Jeżeli mielibyśmy wskazać najsłabszy punkt Cracovii w pierwszej części rundy jesiennej, postawilibyśmy na całą drużynę. Bez wyjątku, w końcu mówimy o wielopoziomowej katastrofie – trzy punkty w pierwszych ośmiu meczach! – której pokłosiem było dno ligowej tabeli.
Jeżeli mielibyśmy wskazać najsłabszy punkt Cracovii w drugiej części rundy jesiennej (ale nie tylko), postawilibyśmy na obsadę skrzydeł. Z jednym wyjątkiem, Mateuszem Wdowiakiem. O ile “Pasy” wróciły na właściwe tory – cztery ostatnie jesienne mecze to cztery zwycięstwa, zimowanie na dziewiątej pozycji – o tyle na skrzydłach panowała bryndza. Sergei Zenjov, z którym w środę się pożegnano, był jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy.
Samo to, że najmocniejszym punktem okazał się Wdowiak musiało działać na wyobraźnię. Kto nie grał po przeciwnej stronie, ten zawodził. A po przeciwnej stronie grali między innymi Zenjov, Culina, Serderow (odeszli), Strózik i Rapa, który prezentował się najbardziej solidnie, ale jest jednak prawym obrońcą. Stąd trudno dziwić się działaczom Pasów, że zimą dokonano wzmocnień. Do Cracovii trafili Cecarić i Hanca, a drugi – trzy ostatnie lata w Dinamie Bukareszt, gdzie był czołową postacią – zdążył już strzelić gola i wyróżnić się w meczu z Piastem.
Jakkolwiek spojrzeć, wydaje się, że skrzydła Cracovii zostały wzmocnione, więc nikt po odchodzących płakał nie będzie, mimo że przede wszystkim po Zenjovie obiecywano sobie sporo. Do Polski przychodził gość ograny, z doświadczeniem, a okazał się kolejnym szrotem, jakiego w naszej lidze wiele.
Sezon 17/18? 27 meczów, 3 gole, 2 asysty, 0 kluczowych podań. Nota Weszło: 4,09.
Obecne rozgrywki? 12 meczów, 1 gol, 0 asyst, 1 kluczowe podania. Nota Weszło: 3,50.
Zjazd widoczny gołym okiem, zjazd tak duży, że na dwanaście prób tylko trzy razy osiągnął notę wyjściową albo wyższą. Poza tym – same dwójki, trójki i czwórki.
Gdy grał, był jednym z głównych hamulcowych Cracovii. Gdy przestał grać, “Pasy” wygrały pięć meczów z rzędu.
Przypadek?
Transfermarkt.de
O jego odejściu, które we wtorek stało się faktem, mówiło się już od dłuższego czasu. Na początku roku Estończyk został przesunięty do drużyny rezerw, a teraz się z Cracovią pożegnał. I, jak przypuszczamy, nikt po nim płakać nie będzie.
Fot. FotoPyk