Reklama

Polskie akcenty w Lidze Europy. Typujemy z LV BET!

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

14 lutego 2019, 13:23 • 6 min czytania 0 komentarzy

Skurczyła nam się, oj skurczyła polska reprezentacja w Lidze Europy. Tak naprawdę ratuje ją przede wszystkim delegacja Napoli z Arkadiuszem Milikiem i Piotrem Zielińskim w składzie, aczkolwiek neapolitański klub wolelibyśmy jednak oglądać w fazie pucharowej Champions League, więc i tu trudno o radość z naszej strony. A poza duetem ze Stadio San Paolo? Jest oczywiście Dinamo Zagrzeb z Damianem Kądziorem na pokładzie. Tomasz Kędziora w Dynamie Kijów, Jakub Piotrowski w Genk. I to by w zasadzie było na tyle.

Polskie akcenty w Lidze Europy. Typujemy z LV BET!

Postanowiliśmy zatem przeanalizować sobie szanse Polaków na grę oraz perspektywy “polskich” ekip na zwycięstwo i awans do kolejnej rundy, patrząc tu przez pryzmat kursów, jakie przygotowali na dziś nasi kumple z LV BET.

Slavia Praga – KRC Genk

Zacznijmy od końca, czyli od Jakuba Piotrowskiego. Były pomocnik Pogoni Szczecin niestety przekonuje się na własnej skórze, w jak czarnej dziurze znalazła się polska Ekstraklasa i jak daleko odjechały nam ligi, które jeszcze do niedawna były w naszym zasięgu. Piotrowski dotychczas rozegrał zaledwie 351 minut w barwach Genk, z czego prawie połowę jeszcze latem, w eliminacjach do Ligi Europy. Potem było już tylko gorzej.

W lidze belgijskiej – jeden występ, 45 minut. Zwykle poza ławką rezerwowych.

Reklama

W LE – jeden występ, uświetniony zresztą golem, 15 minut na murawie. Zazwyczaj na trybunach.

Nie ma się co oszukiwać i mówić, że zanosi się na poprawę tej fatalnej sytuacji w meczu ze Slavią Praga. Bo się po prostu nie zanosi. 12 lutego ogłoszono kadrę belgijskiego zespołu na wyjazd do Czech i – całe szczęście – widnieje w niej nazwisko 21-letniego Polaka, więc można się oczywiście trochę połudzić, że Piotrowski dostanie od trenera choćby parę minut zaufania. Jakieś szanse na to oczywiście są – wypożyczony do innego klubu został niedawno jeden z konkurentów Jakuba, Ibrahima Seck. Kontuzję leczy z kolei Sander Berge, kolejny ze środkowych pomocników.

Niestety – bardziej niż polski pomocnik skorzystali na tym choćby Belg Dires Wouters i Chorwat Ivan Fiolić.

Wynik dwumeczu trudno typować, bo para wygląda na niezwykle wyrównaną. Jednak warto odnotować, że czeska ekipa zwykle świetnie spisuje się w defensywie przed własną publicznością, wizyty w Pradze były katorgą dla rywali Slavii, również tych z fazy grupowej LE. Może to jest dobry trop prowadzący do zbicia fortuny?

PONIŻEJ 1.5 GOLA W MECZU SLAVII PRAGA Z GENK? KURS 3.15 W LV BET!

Viktoria Pilzno – Dinamo Zagrzeb

Reklama

To dość niefortunna sytuacja – Damian Kądzior jak najbardziej jest podstawowym zawodnikiem chorwackiej drużyny, w lidze rozegrał już 17 meczów (1219 minut), notując przy okazji cztery gole i aż dziewięć asyst. Ale polski skrzydłowy w Lidze Europy raczej nie występuje – trener zwykle daje wtedy szansę innym zawodnikom, rotuje składem. Czasami wpuszczając Kądziora na boisko w samej końcówce z jakimś konkretnym, taktycznym zadaniem.

Dzisiaj zapewne nie będzie inaczej. Tym bardziej, że Damian ostatnio pauzował z powodu kontuzji kostki i trudno się spodziewać, żeby Nenad Bjelica ryzykował zdrowiem swojego podopiecznego akurat w ramach LE, skoro do niedawna go w tych rozgrywkach prawie w ogóle nie potrzebował.

Viktoria to starzy pucharowi wyjadacze i to trzeba szanować, choć mają za sobą niezbyt udany okres przygotowawczy do rundy wiosennej. W sparingach szło czeskiej drużynie bardzo przeciętnie, ligowy powrót również zakończył się rozczarowującym remisem. Ale to wciąż ta sama ekipa, która jesienią ugrała siedem punktów w fazie grupowej Champions League, choć miała potężnych rywali – Real Madryt, Romę i CSKA Moskwa. Trudno zatem potraktować Pilzno inaczej niż jako faworyta pierwszego starcia i całego dwumeczu.

Co nie oznacza, że Dinamo jest bez szans, bo podopieczni Bjelicy w lidze błyszczą formą, a w europejskich pucharach od dawna nie zostali pokonani na wyjeździe. Może zatem remis?

VIKTORIA I DINAMO PODZIELĄ SIĘ PUNKTAMI? KURS 3.10 W LV BET!

Olympiakos SFP – Dynamo Kijów

Tutaj wreszcie trochę bardziej pozytywna sytuacja, bo Tomasz Kędziora w barwach Dynama Kijów po prostu gra. Zarówno w krajowych, jak i europejskich rozgrywkach. W fazie grupowej Ligi Europy rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym i zanotował nawet asystę w starciu z Rennes. Ostatnio plotkowało się zresztą, że jego niezłe występu na Ukrainie mogą zaowocować transferem do Ligue 1, ale temat jak gdyby lekko przycichł.

W jakiej formie jest w tej chwili Dynamo? Trudno zgadnąć. W sparingach prezentowało się dość niewyraźnie, ale Olympiakos też nie przeżywa najlepszego okresu, przegrywając ostatnio bardzo prestiżowe starcie z PAOK-iem w Salonikach i praktycznie tracąc tym samym szanse na zdobycie mistrzostwa Grecji w tym sezonie. Piłkarze z Kijowa też zapewne o tytuł nie powalczą, bo Szachtar Donieck wydaje się po prostu zbyt mocny.

Obu ekipom pozostaje zatem Liga Europy i wszystkie siły rzucą na dzisiejszy mecz. Może to trochę życzeniowe myślenie, ale spodziewamy się w takim układzie wspaniałego, ofensywnego widowiska.

POWYŻEJ 2.5 GOLA W GRECKO-UKRAIŃSKIEJ BATALII? KURS 2.30 W LV BET!

FC Zurich – SSC Napoli

No i na koniec to, co tygryski lubią najbardziej, czyli dwie polskie gwiazdy w natarciu.

Arkadiusz Milik jesienią grywał w pucharach niewiele – wyszedł w pierwszym składzie na mecz otwierający zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów, który zakończył się niestety kompromitacją Napoli i bezbramkowym remisem z Crveną Zvezdą Belgrad. Potem dostał jeszcze szansę od pierwszych minut w starciu z Liverpoolem i kolejny raz się specjalnie nie popisał. Dalej było już tylko gorzej z uwagi na kryzys formy strzeleckiej Arka – dwa występy, łącznie pół godziny w czterech spotkaniach. A i tak Polak zdążył w tym krótkim czasie sknocić kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola.

Jednak należy pamiętać, że Milik swoją najlepszą dyspozycję złapał w drugiej połowie grudnia, gdy zmagania w LM były już zakończone niepowodzeniem. Carlo Ancelotti odzyskał wówczas zaufanie do jego umiejętności, a od początku swojego pobytu w Neapolu doświadczony szkoleniowiec nie ukrywał, że ma ochotę korzystać z usług klasycznej dziewiątki, jaką jest były piłkarz Górnika Zabrze. Ostatnio Milik zaczął co prawda z ławki mecz z Fiorentiną, ale chyba nie należy tego traktować jako niepokojącej prognozy na najbliższą przyszłość.

Piotr Zieliński natomiast pojawiał się na murawie w każdym meczu fazy grupowej LM, ale tylko raz – również na początku – od pierwszych minut. Później grywał już wyłącznie ogony. Inaczej sytuacja wygląda w Serie A, gdzie polski pomocnik rozgościł się w wyjściowej jedenastce Napoli i grywa w pełnym wymiarze czasowym, choć na różnych pozycjach i z rozmaitymi taktycznymi obowiązkami.

Jak będzie dziś? Cóż, niektórzy eksperci prorokują, że obaj reprezentanci naszego kraju rozpoczną mecz jako rezerwowi, bo Carletto tym razem da szansę innym zawodnikom. Ostatecznie FC Zurich to rywal o dwie klasy słabszy od Napoli, więc jest tu jeszcze czas i miejsce na eksperymenty i rotowanie jedenastką. Ale to pewnie wkrótce się zmieni – o ile Napoli pod wodzą Maurizio Sarriego grało pięknie, to nie wygrywało nic. Tymczasem Ancelotti jest specjalistą właśnie od wygrywania, zwłaszcza w Europie. Na pewno spróbuje to udowodnić i w pewnym momencie rzuci wszystkie siły do walki o triumf w LE. Tym bardziej, że na mistrzostwo zwyczajnie nie ma już szans, a peleton pościgowy za wiceliderami nie wygląda zbyt groźnie.

NAPOLI BĘDZIE PROWADZIŁO DO PRZERWY I JUŻ NIE ODDA ZWYCIĘSTWA? KURS 1.92 W LV BET!

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...