Półmetek za nami, wkraczamy na terytorium przeznaczone dla tych, którzy właściwie w każdym meczu zachwycają nas najbardziej. Bo to dla kreatywnych pomocników, dla przebojowych skrzydłowych, dla „dziesiątek” obdarzonych bajeczną techniką przychodzi się na stadiony.
Szukamy więc dalej potencjalnych gwiazd naszej ligi. I tak naprawdę chyba tutaj, wśród pomocników, przekrój jest największy. Od 18-letniego talentu z Węgier do 27-latka z Segunda B, który ma na papierze dokładnie wszystko to, co mieli Hiszpanie zachwycający nas swoją grą w ekstraklasie w ostatnich latach. Włącznie z golem przeciwko Barcelonie.
Są tutaj opcje droższe, są i takie budżetowe – szczególnie że paru piłkarzom za niecałe pół roku wygasają kontrakty i już teraz można z nimi negocjować letnie przenosiny. Nie przedłużając – lecimy.
DEFENSYWNI/ŚRODKOWI POMOCNICY (punkt odniesienia – Pedro Tiba, InStat Index: 252)
Miroslav KÁČER – 22 l. – MSK Żylina – Słowak – 600 tys. euro* – InStat Index: 241
„Ma zaledwie 22 lata, a na koncie już ponad 150 meczów w lidze słowackiej. W Żylinie bardzo się go ceni za to, jak ciężko pracuje na boisku. Typowy „fighter”, nie ma dla niego straconych piłek. Absolutnie czołowy gracz ligi na pozycji numer sześć” – tak charakteryzuje defensywnego pomocnika Jan Jasenka, dziennikarz słowackiego „Sportu”.
Oprócz waleczności, odbiorów, pojedynków, Káčer naprawdę potrafi dać coś od siebie z przodu. Tylko w tym sezonie – a przecież jesteśmy dopiero na półmetku – ma na koncie po 4 gole i asysty we wszystkich rozgrywkach. W 2017 zadebiutował u Jana Kozaka w reprezentacji Słowacji.
Vincent ONOVO – 23 l. – Ujpest – Nigeryjczyk – 300 tys. euro* – InStat Index: 242
Niewysoki, za to szybki i nieustępliwy nigeryjski defensywny pomocnik z naprawdę szerokim wachlarzem umiejętności. Bo oprócz tego, że w zwarciu jest naprawdę niezły (53% procent wygranych pojedynków, poziom Podstawskiego, Jodłowca czy Dziczka), to jeszcze jak na swój wzrost wygrywa sporo pojedynków główkowych (54%). No i przydaje się w ofensywie – to bardziej „ósemka” niż „szóstka” w boiskowej nomenklaturze. 1,7 kluczowych podań na mecz, 1,5 strzału na mecz, 1,9 dryblingu na mecz przy 60-procentowej skuteczności. Słowem – żywe srebro, gość którego wszędzie pełno. W dodatku zobaczcie sami na poniższym wideo – przyjemnie się ogląda, jak Nigeryjczyk potrafi obrócić się z piłką z rywalem na plecach i zaraz posłać wypieszczone otwierające podanie, prawda?
Robin Marc HUSER – 20 l. – FC Basel – Szwajcar – 350 tys. euro* – InStat Index: 190
Wygląda to jak strzał na ślepo, ale takim nie jest. Huser może i nie zagrał w pierwszym zespole Bazylei, ale gdy spytaliśmy znajomego szwajcarskiego dziennikarza Damiana Möschingera o godnych polecenia zawodników grających w Szwajcarii, którzy nie są na tyle znani szerszej publiczności, by transfer do Polski jawił im się jako krok w tył, wśród pomocników jednym ze wskazanych był właśnie Huser. Ostatni rok spędzony na wypożyczeniach w Winterthur i Thun był dla niego całkiem niezły – szczególnie w tym pierwszym klubie pograł dość sporo, w drugim połapał zaś minuty w najwyższej lidze kilka razy wchodząc z ławki. Karierę zahamowała mu nieco kontuzja – zerwanie więzadeł krzyżowych – i kto wie, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby nie to. Przecież awansował do pierwszego zespołu z U-21 w momencie, kiedy w środku pola powstała nie lada wyrwa po Marcelo Diazie i Sereyu Die. W tym samym czasie na stałe do „jedynki” przeniósł się już tylko Albian Ajeti, który dziś jest w notesie każdego szanującego się skauta z Europy Zachodniej.
Robin Huser w Polsce już grał – w Rzeszowie, w meczu Polska U-20 – Szwajcaria U-20. Fot. NewsPix.pl
Daniel TETOUR – 24 l. – Dukla Praga – Czechy – 450 tys. euro* – InStat Index: 231
Według Transfermarktu najbardziej wartościowy w tym momencie zawodnik 11. w tabeli ligi czeskiej Dukli Praga. Tetour już czwarty kolejny sezon jest po prostu pewniakiem do gry w drugiej linii. Pomocnik jest po prostu niezastąpiony w odbiorze (3,5 na mecz, 62% skuteczność), potrafi też z głębi pola zagrać otwierające podanie (1,6 kluczowego podania na mecz), rzadko też myli się, gdy podaje – 87% jego zagrań trafia do celu. Dlaczego wychowany w Dukli Tetour nie zmienił jeszcze klubu, choć należał do zawodników powoływanych regularnie przez Vitezslava Lavickę do kadry U-21? Przede wszystkim miał pecha, bo kontuzja pozbawiła go udziału w Euro U-21 w Polsce.
Erik KUSNYIR – 18 l. – Debrecen – Węgry – 350 tys. euro* – InStat Index: 230
Kupując Kusnyira, kupujesz potencjał. 18-latek gra w większości meczów ligowych Debreczyna, nie ma kompleksów wobec starszych kolegów, świetnie spisuje się jako cofnięty rozgrywający. Nie ucieka od dryblingu, angażuje się w wiele pojedynków – pod tym względem przypominać może Vullneta Bashę (18 pojedynków na mecz, 58% wygranych Kusnyira, u Bashy jesienią – 18 pojedynków na mecz, 55% wygranych).
18-latek dorastał w trudnych warunkach, w zamieszkanym przez Węgrów i Ukraińców Iznyete w obwodzie zakarpackim. Nie jest to najatrakcyjniejsze miasto świata, a jednak Kusnyir w rozmowie z Nemzeti Sport opowiadał, że jego dzieciństwo było naprawdę szczęśliwe. Wraz z kolegami zrywali jabłka z drzew, chodzili na pole, wygłupiali się. Trudno nie odnieść wrażenia, że chłopak ma naprawdę poukładane w głowie i dużo bardziej docenia to, co ma i co piłka nożna może mu dać. Do tego ma naturalną sprawność, za szczyla ćwiczył kickboxing.
Ciekawostka – jego wzorem jest… Tamas Kadar. W sumie logiczne, w końcu to Węgier, który odniósł sukces na Ukrainie.
Boban NIKOŁOW – 24 l. – Vidi FC – Macedończyk – 900 tys. euro* – InStat Index: 218
„Potrafi uderzyć”. Nie, Boban Nikołow to nie macedońskie alter ego Mateusza Możdżenia czy Ariela Borysiuka. Ten gość naprawdę ma młotek w nodze. W najlepszym sezonie w Vardarze Skopje strzelił 7 bramek i zaliczył 8 asyst, w ponad połowie meczów występując jako defensywny pomocnik. To też pokazuje jego uniwersalność – grał i na lewym, i na prawym skrzydle, i jako środkowy ofensywny, i środkowy defensywny pomocnik. W reprezentacji Macedonii wystąpił w 5 z 6 spotkań w Lidze Narodów (3 od początku, 2 z ławki). Macedonia wygrała wszystkie te mecze, przegrywając jedyny, w którym Nikołowa zabrakło.
Gheorghe Hagi – jak Nikołow parę razy wspominał – jest dla niego jak drugi ojciec, Macedończyk uczył się zresztą piłkarskiego fachu w akademii Hagiego, wchodząc z niej do pierwszej drużyny Viitorulu Constanta. A więc zespołu, o którym mówi się w Rumunii Puștii lui Hagi, czyli Dzieci Hagiego.
Po Euro U-21 w Polsce w 2017 roku Nikołow został przez L’Equipe wybrany do jedenastki rewelacji turnieju. Rewelacyjnie zaprezentował się wówczas w starciu z Portugalią – był po prostu wszędzie.
Janez PISEK – 20 l. – NK Celje – Słoweniec – 450 tys. euro* – InStat Index: 237
Rzut oka na tego chłopaka i już widać, że na boisku dostrzega naprawdę wiele. W dodatku dysponuje długim przerzutem, którym jest w stanie te wypatrzone przestrzenie wykorzystać. Nieustępliwy w odbiorze, regulujący tempo gry drużyny jako cofnięty rozgrywający. A przecież kawał grania przed nim, Pisek ma dopiero 20 lat na karku.
Najdroższym piłkarzem świata raczej być nie powinien – wykręcający jakieś kosmiczne liczby (15 goli i 11 asyst w sezonie 14/15) Benjamin Verbić to najdrożej sprzedany zawodnik Celje, Kopenhaga zapłaciła za niego 1,2 miliona euro. W ostatnich pięciu latach to był jedyny zawodnik odchodzący z Celje za tak duże pieniądze, kolejny najwyższy transfer to ten Marko Pajaca do Cagliari za 350 tysięcy euro. Z pewnością więc Pisek byłby w zasięgu naszych klubów – nie wszystkich, ale przynajmniej kilku.
Daniel GAZDAG – 22 l. – Honved – Węgier – 600 tys. euro* – InStat Index: 229
Pisaliśmy już, że zawodnicy z ligi węgierskiej naprawdę często sprawdzają się w ekstraklasie? Chyba tak. A jak nie, to piszemy teraz.
Nagy. Kadar. Gyurcso. Guzmics. Lovrencsics. Przez krótki czas Mervo. No i oczywiście Nikolić, król strzelców naszej ligi. Nie powinno więc was dziwić, ze Węgry przejrzeliśmy pod kątem talentów szczególnie uważnie i stąd w zestawieniu bramkarze Dibusz i Pajović, a także grający na środku pomocy Nikołow czy Onovo.
Kolejnym zawodnikiem z Węgier jest Daniel Gazdag, 22-letni ofensywny pomocnik grający w Honvedzie. Gazdag jest w stanie obstawić zarówno pozycję numer osiem, jak i tę za plecami napastnika, ma zmysł do asyst, w swoim najlepszym pod tym względem sezonie zaliczył ich aż siedem (2016/17). W Honvedzie w podstawowym składzie gra regularnie od trzech sezonów, a zadebiutował jeszcze jako 18-latek w sezonie 14/15. Ma już za sobą też powołanie do dorosłej reprezentacji, selekcjoner Marco Rossi poprosił go o przyjazd na spotkanie z Finlandią w Lidze Narodów, a wcześniej także zabrał go na czerwcowe starcie towarzyskie z Australią.
InStat jako jego dwie najmocniejsze strony wskazuje odbiory i rozgrywanie. Gazdag może się też pochwalić naprawdę dobrą skutecznością dryblingu – 67% udanych to wynik naprawdę niezły, na poziomie na przykład Joela Valencii z Piasta Gliwice.
OFENSYWNI POMOCNICY (punkt odniesienia – Jesus Imaz, InStat Index: 249)
Davit SKHIRTLADZE – 25 l. – Spartak Trnawa – Gruzin – 400 tys. euro* – InStat Index: 229
Groźny cofnięty napastnik/ofensywny pomocnik, który bardzo dobrze czuje się w grze jeden na jeden i stanowi ogromne zagrożenie pod bramką rywala podczas stałych fragmentów gry – powiedzieć, że piłka go szuka, to nic nie powiedzieć.
Skhirtladze to jeden z niewielu zawodników, jacy wciąż są do wyjęcia z mającego ogromne problemy finansowe Spartaka Trnawa. Jeszcze grając w lidze duńskiej zapracował sobie na powołanie do reprezentacji Gruzji, dwa sezony z rzędu notował w Superligaen bardzo przyzwoite liczby – 7 bramek i 6 asyst w sezonie 16/17, 9 bramek i 5 asyst w sezonie 17/18. Spokojnie do wyjęcia nawet dla zespołów z dołu tabeli naszej ligi, co pokazały Zagłębie Sosnowiec czy Górnik Zabrze biorąc Totha, Gressaka czy Chudego.
Josep SEÑÉ – 27 l. – Cultural Leonesa – Hiszpan – 500 tys. euro* – InStat Index: 236
Trudno o bardziej typowego Hiszpan do polskiej ligi.
Z Segunda B? Oczywiście.
Bramka strzelona Realowi lub Barcelonie? Jest i to całkiem niedawno, bo w Copa Del Rey przeciwko Blaugranie.
Doświadczenie w La Liga? A jakże! 21 meczów w Celcie Vigo. I to wcale nie tak dawno, bo w sezonach 2015/16 i 2016/17.
Mało tego, Señé ma też za sobą świetny sezon na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. Mimo że jego Cultural Leonesa (ten klub, który swego czasu miał koszulki wyglądające jak garnitury) spadł z ligi, ofensywny pomocnik zanotował 8 goli i 5 asyst, będąc tym samym 2. najlepszym strzelcem i 2. najlepszym asystentem zespołu. Jak doskonale wiemy, Hiszpanie z ichniejszej trzeciej ligi sprawdzają się u nas w większości bardzo dobrze, Señé nigdy nie próbował gry poza ojczyzną i jeśli chce jeszcze przekonać się, czy warto, to ostatni dzwonek.
Jego kontrakt wygasa w czerwcu, więc teraz byłby raczej tani, a za pół roku to już w ogóle – darmoszka.
Rudi VANČAS POŽEG – 24 l. – NK Celje – Słoweniec – 400 tys. euro* – InStat Index: 252
Dušan Kosić, klubowy trener Rudiego Požega Vancaša mówi wprost – jest zainteresowanie tym zawodnikiem i „zobaczymy, co stanie się przed końcem okresu transferowego”. Panuje przekonanie, że Słoweniec zrobi kolejny krok w swojej karierze latem, ale niewykluczone, że sprawy przyspieszą jeszcze w najbliższych tygodniach. Na pewno ofensywny pomocnik pokazał, że jest gotowy na sportowy awans, na zmianę zespołu na mocniejszy i mający większe ambicje niż piąte w słoweńskiej Prvej Lidze Celje. Słoweniec jest maszynką do liczb. 12 goli i 5 asyst w poprzednim sezonie, 9 goli i 2 asysty w obecnym, co zaowocowało debiutem w reprezentacji Słowenii w meczu Ligi Narodów z Bułgarią. Z pewnością trzeba by było za niego zapłacić niezłe pieniądze, lepsze niż za wspominanego wcześniej Piska, ale wątpliwe, by zawodnik będący od półtora roku w takim gazie, nie z kraju szczególnie odległego kulturowo od Polski, miał się okazać niewypałem.
Zsolt KALMAR – 23 l. – FK Dunajska Streda – Węgier – 750 tys. euro* – InStat Index: 253
Chyba trzeba by się było liczyć z tym, że to transfer premium. Raczej dla zespołu z góry tabeli, który może wyłożyć kilkaset tysięcy euro niż dla kogoś liczącego na tanie wzmocnienie. Ale warto, oj warto. Kalmara w 2014 roku wypatrzyło RB Lipsk, gdzie w pierwszym sezonie aż 17 razy zagrał w 2. Bundeslidze. Później jednak z graniem było różnie, podobnie jak w Broendby. Ale w Dunajskiej Stredzie Kalmar odnalazł się znakomicie i widać, że wykorzystuje doświadczenie z naprawdę mocnych klubów na swoją korzyść. W tym sezonie ma już 9 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej wyłącznie za osiągi w Fortuna Lidze, znalazło się też dla niego miejsce w drużynie jesieni ligi słowackiej.
W pewnej mierze także dzięki jego podaniom tak świetne statystyki wykręcił inny zawodnik jesienią grający dla Dunajskiej Stredy – Vakoun Issouf Bayo, autor 18 goli i 7 asyst we wszystkich rozgrywkach. Który swoją grą zapracował na zimowy transfer do Celtiku Glasgow.
Patrik ZITNY – 20 l. – FK Teplice – Czech – 400 tys. euro* – InStat Index: 212
„Młode objawienie z Teplic”, „teplicki Mozart” – tak piszą o nim Czesi. Sam zawodnik twierdzi, że stara się grać jak Tomas Rosicky, którego po raz pierwszy spotkał jako czternastolatek w studio telewizyjnym po jednym z meczów Euro 2012. Zitny ma naprawdę ogromny potencjał i jeśli ktoś z naszej ligi chce po niego sięgnąć, to chyba ostatni moment nim znajdzie się kompletnie poza zasięgiem. Kontrakt Zitnego wygasa w czerwcu, więc jeśli uderzać do 20-latka, to teraz.
Przy całym zamieszaniu wokół jego osoby, które zaczęło się gdy w pierwszym swoim sezonie w 10 meczach zdobył od razu 4 gole, wydaje się być bardzo ogarniętym gościem, ukończył Wyższą Szkołę Biznesu w Teplicach. Ma dystans do siebie, nie wstydzi się pochodzenia (wychował się w Roudnicku), a mówi wprost, z uśmiechem – jestem wieśniakiem.
Na pewno, by być gotowym na Arsenal, o którym marzy, musi jeszcze okrzepnąć, nabrać mięśni (waży 66 kilo przy 176 cm wzrostu). Ale w naszej lidze mógłby z miejsca być istotną postacią. Talent ma wielki.
SKRZYDŁOWI (punkt odniesienia – Giorgi Merebaszwili, InStat Index: 247)
Roman EZHOV – 21 l. – Czertanowo Moskwa – Rosjanin – 450 tys. euro* – InStat Index: 225
Tylko w tym sezonie trzech zawodników Czertanowa przeszło do dwóch ekstraklasowych rosyjskich klubów – Nail Umiarow i Maksim Głuszenkow do Spartaka Moskwa (różne źródła podają, że każdy kosztował po 500 tys. euro lub że 500 tys. euro Spartak zapłacił za obu w pakiecie), Anton Zinkowski do Krylii Sowietow Samara za 800 tysięcy euro. Jak to robią w Czertanowie? Grają wychowankami, najstarsi w zespole mają po 25 lat, najlepszych sprzedają. Ludzie związani z klubem twierdzą, że wszystkie zarobione pieniądze idą na akademię i pokrycie kosztów gry w II lidze rosyjskiej. Ezhov to podstawowy piłkarz, bramkostrzelny prawoskrzydłowy z 5 trafieniami i 1 asystą w obecnych rozgrywkach, który lubi sobie podryblować.
Joey SLEEGERS – 24 l. – AS Trenczyn – Holender – 400 tys. euro* – InStat Index: 228
Trenczyn już od paru ładnych lat dopracowuje filozofię „tanio kupić, drożej sprzedać”, stara się grać możliwie jak najatrakcyjniejszy futbol. By skauta zachodniego klubu przekonać, że jego zawodnicy odnajdą się w ekipie chcącej dominować nad rywalem. Że złamią opór przeciwnika, który wycofa wszystkich 11 graczy za linię piłki.
Oczywiście kupując w Trenczynie trzeba się liczyć z tym, że wyłożyć trzeba będzie ładnych kilkaset tysięcy euro. Ale Sleegers to piłkarz świadomy, wychowany w Varkenoord, a więc akademii Feyenoordu, już niezwykle doświadczony, bo mający na koncie kilka klubów holenderskich (Venlo, NEC Nijmegen, FC Eindhoven), jak i 40 meczów w Trenczynie. W każdym zespole poza NEC notował naprawdę przyzwoite liczby. Gra obiema nogami równie dobrze, świetnie sprawdza się w kontratakach, gdy może rozwinąć pełną szybkość, lubi uderzyć z dystansu i robi to naprawdę celnie (2,6 uderzenia na mecz, 54% celnych).
W tym sezonie zdobył 6 goli i zaliczył 4 asysty dla Trenczyna, miał swój udział w wyeliminowaniu w Lidze Europy i Górnika Zabrze (asysta w rewanżu), i Feyenoordu (asysta w 1. meczu).
Joey Sleegers kontra Daniel Smuga w meczu Górnik Zabrze – AS Trencin w eliminacjach Ligi Europy, fot. NewsPix.pl
Asmir SULJIC – 27 l. – NK Olimpija Ljubljana – Bośniak – 250 tys. euro* – InStat Index: 237
Asmir Suljić miał trafić do Wisły Kraków w lecie ubiegłego roku. Zakontraktowano go jeszcze w lutym, umowa miała obowiązywać od 1 lipca, kiedy wygasał jego kontrakt z Videotonem Szekeszfehervar. Bośniak jeszcze w czerwcu zaczął z Białą Gwiazdą przygotowania do sezonu, po czym… poprosił o rozwiązanie kontraktu. Umowę unieważniono na cztery dni przed wejściem w życie. Miało to być spowodowane odejściem z klubu trenera Joana Carrillo, którego Bośniak bardzo dobrze znał i który odegrał ważną rolę w namawianiu skrzydłowego na przenosiny do Krakowa.
My jednak Bośniaka bardzo chętnie byśmy na boiskach ekstraklasy zobaczyli. Grał już bowiem w trzech różnych ligach i w każdej zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Co sezon notuje albo przyzwoite, albo wręcz bardzo dobre liczby w klasyfikacji kanadyjskiej, a w obecnych rozgrywkach przechodzi samego siebie – 2 gole, 9 asyst, do rekordu życiowego zaliczonego w sezonie 2014/15 w barwach Ujpestu brakuje już tylko jednego gola.
Ibrahima TANDIA – 25 l. – Sepsi Sf. Gheorghe – Malijczyk/Francuz – 900 tys. euro* – InStat Index: 274
Droga opcja, ale i najwyższy InStat Index wśród wszystkich wybranych przez nas pomocników. 7 goli i 4 asysty jesienią w lidze rumuńskiej robią swoje.
Ibrahima Tandia aż do 2018 roku nie wyściubił nosa poza ligę francuską, spędził trzy i pół sezonu w drugoligowym Tours, przez ostatnie półtora roku grał coraz mniej, wreszcie zdecydował się na – tak się wydawało – krok w tył. Przeszedł do bijącego się o utrzymanie beniaminka ligi rumuńskiej Sepsi Sf. Gheorghe. I został jego największą gwiazdą. Widać, że umie sobie znaleźć przestrzeń na boisku, że potrafi uderzyć z dystansu, że ma swoje firmowe uderzenie – zza naturalnej zasłony uderza płasko po długim słupku – tak strzelał już i dla reprezentacji, i dla klubu. Za tym wszystkim idą liczby. Bilans 2018 roku Tandii w Sepsi to 35 meczów z 12 bramkami i 6 asystami.
Z racji tego, że mówimy o drużynie o niewielkiej renomie, cena za skrzydłowego wcale nie musiałaby być mega wysoka. Od kiedy Sepsi awansowało do najwyższej ligi, ktokolwiek odchodził z klubu, odchodził za darmo. Tak Motherwell zgarnęło Hiszpana Alexa Gorrina, Lleida Alberta Dalmau i tak dalej…
Erik DANIEL – 26 l. – MFK Rużomberok – Czech – 600 tys. euro* – InStat Index: 247
Od jakiegoś czasu jego nazwisko pojawia się w kontekście ekstraklasy, więc nie jest to typowo nasze odkrycie, ale patrzymy na Daniela, na skróty jego meczów, na statystyki i nabieramy przekonania, że ten gość mógłby sobie naprawdę świetnie poradzić na naszym podwórku. Już w grudniu „Przegląd Sportowy” donosił o zainteresowaniu 26-letnim skrzydłowym ze strony Piasta Gliwice, Cracovii, Jagiellonii i Lecha Poznań, ostatnio zaś najczęściej obok nazwiska Daniela pojawiała się nazwa Górnik Zabrze.
Gość przede wszystkim jest bardzo szybki, z sytuacji statycznej potrafi błyskawicznie ruszyć sprintem. I tak też wygląda większość jego dryblingów – brak tu jakiejś brylantowej techniki a’la Neymar, raczej wypuszczenie piłki przed siebie i dopadnięcie do niej nim zdąży to zrobić rywal.
Daniel ma też w arsenale atrybutów ten, który w ekstraklasie jest niezwykle ceniony. Centrostrzał. Tutaj zdobywa za jego pomocą bramkę przeciwko Złotym Morawcom:
Daniel to do tej pory była gwarancja liczb w zasadzie co sezon. Od kiedy w rozgrywkach 2013/14 przebił się do pierwszego składu Spartaka Myjava, jego ligowe statystyki co rok notowały progres, w tym sezonie zanosi się na jeszcze lepszy wynik w klasyfikacji kanadyjskiej niż w poprzednim:
– 2 gole i 2 asysty w 32 meczach w sezonie 2013/14
– 5 goli i 1 asysta w 33 meczach w sezonie 2014/15
– 6 goli i 5 asyst w 33 meczach w sezonie 2015/16
– 5 goli i 6 asyst w 32 meczach w sezonie 2016/17
– 4 gole i 10 asyst w 33 meczach w sezonie 2017/18
– 1 gol i 7 asyst w 16 meczach w sezonie 2018/19
NORBERT SKÓRZEWSKI
SZYMON PODSTUFKA
fot. NewsPix.pl
* Ceny wg Transfermarkt