Bundesliga pod znakiem kontry. „Lewy”? Dwie sytuacje, jeden gol

redakcja

Autor:redakcja

18 stycznia 2019, 22:59 • 3 min czytania

Sympatycznie zaczął nam się 2019 rok z Bundesligą. Piłkarze Hoffenheim i Bayernu stworzyli fajne widowisko, takie nie za defensywne. Nawet jeśli komuś było totalnie obojętne, kto wygra i przystępował do oglądania meczu bez żadnych emocji, na pewno przyjemnie spędził czas. 

Bundesliga pod znakiem kontry. „Lewy”? Dwie sytuacje, jeden gol
Reklama

Bayern zrobił swoje i wygrał 3:1, choć trochę nerwówki sobie zafundował. Do przerwy nic tego nie zapowiadało. Gospodarze wyszli bardzo ofensywnym ustawieniem, ale w praktyce było to samobójstwo. Hoffenheim praktycznie nie stwarzało sytuacji, za to monachijczycy po przechwytach z łatwością przedzierali się środkiem pola i co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramką Olivera Baumanna. Nic jednak nie chciało wpaść, nawet wtedy, gdy w zamieszaniu w polu karnym Mats Hummels uderzał z paru metrów. Piłka zaplątała się gdzieś w gąszczu nóg, aż wreszcie znalazła się w rękach Baumanna.

Reklama

Podopieczni Juliana Nagelsmanna nie wyciągali wniosków z kolejnych ostrzeżeń, więc w końcu dostali po twarzy. Rozdającym oklep okazał się Leon Goretzka. W 34. minucie z gola powinien cieszyć się Robert Lewandowski. Miał stuprocentową sytuację po wrzutce Kingsleya Comana, stojąc na środku pola karnego zupełnie niepilnowany strzelał głową. Zabrakło precyzji, Baumann zdążył z interwencją, za to nie popisał się przy dobitce Goretzki – piłka jakimś cudem wpadła do siatki między nim a bliższym słupkiem. Tuż przed zejściem do szatni Bayern wyprowadził fantastyczną kontrę po rzucie rożnym Hoffenheim. A precyzując, fantastyczne było przede wszystkim podanie ze skrzydła Davida Alaby, które wślizgiem po profesorsku wykończył Goretzka.

W drugiej połowie gospodarze wreszcie skorygowali błędy. Stali się znacznie groźniejsi, za to ich rywale spuścili z tonu w ofensywie. Rozkręcił się zwłaszcza Brazylijczyk Joelinton. Raz tak dobrze zastawił się w walce z Lewandowskim, że Polak bez pardonu chwycił go za rękę, nawet nie siląc się na jakiś subtelny faul. Hoffenheim szybko złapało kontakt i poszło w ślady mistrzów Niemiec przy drugim golu, przeprowadzając szkoleniową kontrę. Nico Schulz świetnie przyjął piłkę po górnym podaniu Leo Bittencourta i precyzyjnym uderzeniem przy słupku pokonał Manuela Neuera.

Kluczowe rzeczy działy się w końcówce. W 83. minucie Neuer kapitalnie obronił strzał głową Adama Szalaia z bliskiej odległości (próbujący dobijać Bittencourt był już na spalonym). Nieskuteczność Węgra się zemściła. Rezerwowy James Rodriguez pięknie dograł w pole karne do Thomasa Muellera, a ten idealnie zgrał do Lewandowskiego, który z paru metrów dopełnił formalności. Polak ukłuł po raz jedenasty w tym sezonie Bundesligi, do Paco Alcacera i Luki Jovicia traci już tylko jednego gola.

Bayern nie zawiódł na starcie i ze spokojem może poczekać na odpowiedź Borussii Dortmund, która na ten moment ma trzy punkty przewagi. A BVB zaczyna z grubej rury, od wyjazdowego meczu z RB Lipsk.

Hoffenheim – Bayern 1:3 (0:2)
0:1 – Goretzka 34′
0:2 – Goretzka 45′
1:2 – Schulz 59′
1:3 – Lewandowski 87′

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama