Reklama

PZPN traci cierpliwość. Licencja Wisły zawieszona!

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

03 stycznia 2019, 16:09 • 6 min czytania 0 komentarzy

Sytuacja Wisły Kraków zmienia się z zastraszającą regularnością. Wczoraj późnym wieczorem podsumowując dzień i wspominając o pogonionym Gangu Olsena z typkiem z Kac Vegas i Hulkiem Hoganem na czele nie spodziewaliśmy się, że chwilę później Pietrowski wyskoczy z gadką, że ponowne przejęcie klubu przez Towarzystwo Sportowe to tak naprawdę żarty, a pan Hartling już szuka zastępcy dla pana Ly, który przy okazji miałby trochę zaskórniaków na zakup kolejnej parasolki.

PZPN traci cierpliwość. Licencja Wisły zawieszona!

Dziś spodziewaliśmy się napływu oświadczeń – może Hartlinga, może niedoszłego prezesa Czerwińskiego, a na pewno PZPN-u, który – jak już wiemy – będąc coraz bardziej zirytowany sytuacją w Wiśle, coraz bardziej zirytowany tym, że nie wiadomo, kto jest prezesem (ale spoko, nikt nie wie), postanowił zawiesić Wiśle licencje.

Całość komunikatu:

Na podstawie pkt. 4.3.5 lit. a i b Podręcznika Licencyjnego dla Klubów Ekstraklasy na sezon 2018/2019 i następne, Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN zawiesiła Klubowi Wisła Kraków SA przyznaną w dniu 15 maja 2018 roku licencję nr 14 na rozgrywki Ekstraklasy w sezonie 2018/2019 w związku z naruszeniem kryteriów P.02 i L.04 oraz punktów 4.2.2; 4.1.2.6 Podręcznika Licencyjnego.

Reklama

Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN postanowiła zawiesić Wiśle Kraków SA licencję ze względu na niejasną sytuację prawną Klubu oraz w związku z licznymi naruszeniami postanowień Podręcznika Licencyjnego.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że z Klubu wychodzą sprzeczne i niepokojące informacje. W dniu 22 grudnia 2018 roku Klub na swojej stronie internetowej poinformował, że Towarzystwo Sportowe „Wisła” Kraków nie jest już właścicielem piłkarskiej spółki Wisła Kraków SA, jak również, że Zarząd oraz Rada Nadzorcza Klubu złożyły rezygnację. Następnie 2 stycznia 2019 roku Klub poinformował, że unieważniono umowę przejęcia Wisły Kraków SA przez Panów Vanna Ly i Matsa Hartlinga. Z kolei Pan Vanna Ly stoi na stanowisku, że skutecznie nabył akcje Klubu Wisła Kraków SA. W tym miejscu wskazać należy, że o żadnych z powyższych zdarzeń nie została poinformowana Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN, zgodnie z obowiązkiem informacyjnym wynikającym z kryterium F.07 oraz z pkt. 4.1.2.7 w przypadku zbycia akcji Wnioskodawcy lub Licencjobiorcy przez ich dotychczasowych akcjonariuszy, co bezsprzecznie stanowi ich naruszenie.

– Komisja podjęła decyzję o zawieszeniu licencji ze względu na brak kontaktu ze strony poprzednich bądź nowych właścicieli Wisły Kraków. Tak naprawdę wszystkie informacje dotyczące klubu czerpiemy tylko z doniesień prasowych, nie mieliśmy bezpośredniego kontaktu z władzami klubu. Nie wiemy, kto jest teraz oficjalnie właścicielem Wisły, kto zasiada na stanowisku prezesa i kto zarządza klubem. Rozumiemy, że wydarzyły się rzeczy formalne, o których my nie zostaliśmy formalnie poinformowani. Nie wiemy tak naprawdę, kto jest licencjobiorcą. To naruszenie zasad zawartych w Podręczniku Licencyjnym, stąd nasza stanowcza reakcja. W trybie natychmiastowym zawieszamy Wiśle Kraków licencję na grę w Ekstraklasie. Czekamy na formalne wyjaśnienia oraz informacje z klubu. Kolejny raz zaprosimy również uprawomocnionych przedstawicieli Wisły na najbliższe posiedzenie plenarne Komisji, aby przedstawili nam obecną sytuację właścicielską i finansową oraz plan działania na najbliższą przyszłość – mówi Krzysztof A. Rozen, Przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN.

Czyli cóż, wniosek jest prosty: trudno znaleźć obecnie w klubie kogokolwiek poważnego. Serio, wychodzi na to, że niepoważni są nie tylko nowi-starzy właściciele z Gangu Olsena, ale również starzy-nowi właściciele z Towarzystwa Sportowego. Tak jak pisaliśmy w naszej relacji LIVE – ani jeden, ani drugi obóz nie skontaktował się z PZPN-em, nie zgłosił żadnej osoby do rozmów, nie delegował do rozmów z PZPN-em prezesa (bo zresztą ani jedni, ani drudzy jeszcze co do obsady tego stanowiska nie są pewni). Generalnie nie zrobił nic, w kierunku utrzymania licencji – a jakakolwiek zmiana właścicielska grozi jej odebraniem.

Czyli mamy dwa obozy. Gang Olsena, który obstaje przy swoim, uznając się za właściciela Wisły, a tymczasowym prezesem mianując Pietrowskiego. No i Towarzystwo Sportowe, które również się za właściciela uważa.

Co łączy oba organy? Ani jedni, ani drudzy się jeszcze z PZPN-em nie kontaktowali. Ani jedni, ani drudzy nie mają kasy na spłatę długów.

Reklama

Ani jedni, ani drudzy nie są poważni.

Oczywiście Towarzystwo Sportowe – gdzieś do 23 lutego, kiedy Wisła gra trzecią wiosenną kolejkę, wcześniej może oddać dwa walkowery bez większych konsekwencji, bo z tym wiąże się zawieszenie licencji, potem jest już pozamiatane – ma szansę się wybielić, musi tylko (albo aż) udowodnić, że:

– pozostaje właścicielem,
– bardzo przeprasza za cały cyrk,
– ma już nowego inwestora/właściciela, który spłaci długi licencyjne a następnie przejdzie pomyślnie przez proces ponownego wydania licencji, bo taki jest przewidziany w przypadku zmiany właścicielskiej.

Na Łączy Nas Piłka komunikat wydawał Zbigniew Boniek:

– Nie komentuję decyzji i postępowania Komisji ds. Licencji Klubowych Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jest to ciało całkowicie niezależne i działające wobec ściśle określonych procedur i przepisów. Mam wielkie zaufanie do członków tej Komisji, ich bezstronności i fachowości. Ostatnie tygodnie i zamieszanie wokół przejęcia tak zasłużonego klubu, jak Wisła Kraków przez grupę ludzi nieznanych i w sumie niewiarygodnych w naszym środowisku, pokazuje niebezpieczne zjawisko, jakie może zacząć funkcjonować w naszej piłce. W skrócie: „nieodpowiedzialni właściciele sprzedają nieodpowiedzialnym nabywcom” jedną z najbardziej zasłużonych futbolowych firm w Polsce – powiedział Zbigniew Boniek, Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

– Kłamstwa, mataczenia, oszukiwanie opinii publicznej i wiernych kibiców Wisły, niejasne operacje finansowe oraz organizacyjne, co powoduje pytania o pewność ligowej przyszłości i sportowego bytu. Wszystko to nie tylko brudzi wizerunek naszej piłki, ale i w konsekwencji grozi rozbiciem integralności rozgrywek Ekstraklasy. Jako prezes PZPN chciałbym stanowczo przestrzec przed podobnymi praktykami i zamiarami tych, którzy takimi działaniami, jak w przypadku „sprzedaży Wisły”, chcieliby szybko zarobić wielkie pieniądze i udawać właścicieli poważnego klubu. Szanując autonomię polskich klubów i ich wolność w wyborze organizacyjno-finansowego rozwoju, jako związek nie będziemy tolerować tego rodzaju praktyk, jakie działy się ostatnio w Krakowie.

Zero tolerancji dla takich działań! Mam nadzieję, że decyzja Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN otrzeźwi niektóre gorące głowy i skłoni odpowiedzialnych ludzi związanych z Wisłą Kraków do racjonalnego postępowania.

Zbigniew Boniek, Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej

Czyli w wiślackim kominku pali się intensywniej niż kiedykolwiek indziej. Piłkarze chyba już na dobre stracili cierpliwość – Dziennik Sport informował dziś, że Zoran Arsenić, Jakub Bartkowski, Vullnet Basha, Martin Kostal, Tibor Halilović, Marko Kolar, Rafał Pietrzak i Maciej Sadlok złożyli wniosek o zapłatę zaległości, a więc – w razie ich nieuregulowania – będą mogli w każdej chwili zmienić pracodawcę bez konsekwencji. (UPDATE – Arsenić jest już wolnym zawodnikiem). Rzeczpospolita informuje z kolei, że krakowska prokuratura nie wyklucza wszczęcia śledztwa w sprawie sprzedaży Wisły, więc zapowiada się naprawdę gorąco.

Następny krok? Towarzystwo Sportowe musi porozumieć się z Gangiem Olsena, by wskazać, kto jest właścicielem Wisły, potem właściciel musi wybrać prezesa, by z kolei prezesa w sprawach licencyjnych mógł cisnąć PZPN.

Ciężka sprawa, a według nas najbardziej optymistyczna wersja wygląda tak:

1. Hartling potwierdza, że umowa jest nieważna.
2. TS znajduje na szybkości poważnego prezesa, który prostuje sprawy z PZPN-em, prawdopodobnie skończyłoby się na jakiejś drobnej karze za niedopełnienie licencyjnego obowiązku poinformowania o zmianie właściciela.
3. TS znajduje inwestora i sprzedaje mu klub.
4. Nowy właściciel daje radę spłacić tych piłkarzy, którzy jeszcze zostali, spłaca resztę najpilniejszych długów i buduje skład na walkę w Ekstraklasie.

Teraz pozostaje tylko czekać.

Fot. 400mm

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...