Idą święta, czas bliskości, czas wytchnienia, czas sprawiania innym radości. A więc i my wszyscy (tak, my, czyli także i wy, a właściwie to przede wszystkim wy) możemy wywołać na czyjejś twarzy uśmiech.
A konkretnie – na twarzy Antka.
Antek jest wielkim fanem futbolu, lecz w piłkę samemu nigdy nie zagra. Cierpi na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Jest przykuty do wózka. Mimo to nie zatracił w sobie pogody ducha, ciekawości świata i pasji do sportu, bo choć SMA paraliżuje ciało, w postrzeganiu świata chorego nie zmienia nic. Antek 5 stycznia skończy 18 lat. I my wszyscy – zaznaczamy: MY, WSZYSCY – możemy zrobić Antkowi w ten dzień zajebisty prezent.
Jak możemy to zrobić? W bardzo łatwy sposób.
Społeczność internetu – w tym, gorąco na to liczymy, społeczność Weszło – wysyła Antkowi kartki urodzinowe bezpośrednio na adres jego szkoły (SP 15, ul. Turkusowa 1a 62-504 Konin, z dopiskiem Antek Ochapski). Na kartkach piszemy życzenia dla jednego z nas, słowa otuchy i co tylko podpowie nasza kreatywność. Wszystko po to, by Antek w dniu swoich osiemnastych urodzin śmiał się od ucha do ucha. Drobny, sympatyczny gest, jaki każdy sportowy świr może zrobić dla innego sportowego świra.
Kartka może wyglądać mniej więcej tak (można popuścić wodzę fantazji):
Co równie istotne – jeśli zdecydujesz się wzięcie udziału w akcji, pochwal się wysłaną kartką na Twitterze pod hashtagiem #zbijszybę. Raz, że Antek ucieszy się podwójnie, dwa – puścisz akcję w obieg i być może zachęcisz kolejne osoby do wysłania kartki.
Sami włączymy się do akcji na sto procent i zbierzemy kartki w szeregach naszej redakcji oraz wśród ludzi piłki, a do tego postaramy się o inną, fajną niespodziankę na ten ważny dla Antka dzień. Przekażemy ją oczywiście osobiście.
I z tego miejsca chcemy gorąco zaprosić także i ciebie – nieważne, czy kibicujesz Barcelonie, Bayernowi, Górnikowi Zabrze czy Arce Gdynia – do wysłania Antkowi kartki z życzeniami. Każda kartka to kolejny uśmiech na twarzy przepozytywnej osoby, która ma w życiu trochę trudniej.
Na szczęście Antek najważniejszy prezent już dostał, Ministerstwo Zdrowia kilka dni temu ogłosiło, że leki zatrzymujące postęp SMA będą refundowane. Oznacza to dla niego nie tyle powiew nadziei, co wręcz huragan zmian – do tej pory Antek i jego rodzina żyli ze świadomością kosmicznych kosztów leczenia, wynoszących 540 000 euro w pierwszym roku i 270 000 euro w kolejnych latach. Ogromne kwoty, niemożliwe do zebrania w pojedynkę.
Kilka dni temu pojawiło się jednak w tunelu światło i to nie takie z latarki, a wręcz z jupitera. Teraz potrzebna jest jeszcze wola walki. Zadbajmy o to już sami!
