Reklama

15 tys. widzów co mecz, ale… to i tak mało. Co czeka Ondraska w FC Dallas?

redakcja

Autor:redakcja

17 grudnia 2018, 14:53 • 6 min czytania 0 komentarzy

Zdenek Ondrasek to pierwsza ważna postać dla Wisły Kraków, która zimą na pewno odejdzie z klubu. Jak już informowaliśmy, czeski napastnik po wygaśnięciu umowy obowiązującej do końca roku przeniesie się do amerykańskiego FC Dallas. Trudno mu się dziwić, zwłaszcza że nie trafi byle gdzie.

15 tys. widzów co mecz, ale… to i tak mało. Co czeka Ondraska w FC Dallas?

Z pozoru mogłoby się wydawać, że FC Dallas to typowy średniak ligi MLS, ale nasz ekspert od tamtych klimatów Adam Kotleszka uważa trochę inaczej. – Nie do końca bym powiedział, że mowa o średniaku. To jedna z niewielu drużyn, która w MLS jest od początku istnienia tych rozgrywek, czyli od 1996 roku. Jednocześnie ta drużyna jeszcze nigdy nie zdobyła mistrzostwa. Takim klubem są też m.in. New York Red Bulls. O tych dwóch ekipach mówi się, że to takie przeklęte zespoły, które zawsze mają dobry sezon regularny – Dallas zwłaszcza w ostatnich latach – a w play-offach zawsze gdzieś się wyłożą. Nowy klub Ondraska wyróżnia się bardzo dobrą akademią, pod względem szkolenia to ścisła amerykańska czołówka. Bardzo dużo młodych piłkarzy wywodzi się z akademii FC Dallas, do MLS weszło już jej 23 wychowanków – mówi komentator WeszłoFM.

Faktycznie, “Toros” w 2015 i 2016 roku wygrywali sezon regularny w swojej konferencji, natomiast potem nie szli za ciosem. Na razie muszą się zadowolić tym, że w konferencji zachodniej trzykrotnie byli najlepsi (jeszcze w 2006 roku) i dwa razy (1997, 2016) wygrywali U.S. Open Cup, czyli krajowy puchar.

Ondrasek na pewno nie będzie przyzwyczajony do pustych trybun. Na mieszczącym 20,5 tys. widzów Toyota Stadium Frisco regularnie pojawia się przynajmniej 15 tys. kibiców. Kotleszka uważa jednak, że FC Dallas nie narzeka na nadmiar popularności. – Widać problem jeśli chodzi o zainteresowanie tym klubem. Stadion położony jest we Frisco, jakieś 30 kilometrów od Dallas, dojazd z miasta jest mało komfortowy. Ludzie sami przyznają, że gdyby stadion znajdował się bliżej, to na mecze chodziłoby ich zdecydowanie więcej. Mnóstwo południowców kibicuje tej drużynie i to właściwie 90 procent wszystkich kibiców. Do tego Teksas ma też drugi klub w MLS – Houston Dynamo i tam frekwencyjnie jest trochę lepiej. Jasne, z naszego punktu widzenia powiemy, że 15 tys. widzów na mecz to i tak bardzo dobry wynik, ale to znacznie poniżej średniej w MLS, która wynosi 21-22 tys. kibiców. Nie mówię już nawet o takiej Atlancie United, która na najciekawszych meczach zapełnia trybuny na ponad 70 tys. – tłumaczy Kotleszka.

Reklama

Przekonuje on, że Ondrasek powinien się odnaleźć w nowych barwach i być może okaże się brakującym ogniwem. – To silny, agresywnie grający napastnik, potrafiący się przepychać z obrońcami. Dallas generalnie opiera swoją grę na zawodnikach zaawansowanych technicznie, ale nieraz mówiło się, że chwilami brakuje im typowego egzekutora, gościa od wykańczania akcji. Na tę pozycję potrzeba kogoś może mniej technicznego, za to bardziej fizycznego i Czech do takiej charakterystyki pasuje. Będzie miał za sobą mnóstwo kreatywnych gości, którzy mają jednak trochę niedostatków w kilogramach i centymetrach, czego z kolei nie można powiedzieć o Ondrasku. Mogą się wzajemnie uzupełniać – analizuje komentator WeszłoFM.

Wielkich nazwisk w FC Dallas raczej nie znajdziemy. W sezonie 2018 najbardziej znani byli szwajcarski obrońca Reto Ziegler (m.in. Tottenham, HSV, Sampdoria, Fenerbahce), doświadczony reprezentant Kolumbii Abel Aguilar i 35-letni kapitan reprezentacji Hondurasu Maynor Figueroa, który przez wiele lat występował w Premier League dla Wigan. Już jednak wiadomo, że dwaj ostatni odejdą z klubu. – Z tej trójki tylko Ziegler był teraz ważniejszą postacią i grał regularnie. W Dallas wolą raczej stawiać na młodych. Ściągnęli kilku bardziej doświadczonych, ale z większością się żegnają – potwierdza Kotleszka.

Na dziś trudno jeszcze dokładnie stwierdzić, w jakim kierunku drużyna pójdzie w kolejnym sezonie. Dlaczego? – Odszedł trener Oscar Pareja, który doskonale znał MLS, bo wcześniej sam w niej grał dla Dallas przez siedem lat. On odważnie wprowadzał młodzież. Skusił się jednak na ofertę meksykańskiej Tijuany, gdzie doceniono jego pracę. Zespół Parejy przyjemnie się oglądało i gdyby został, byłbym pewny, że Ondrasek przychodzi walczyć o czołowe miejsca. A tak mamy znak zapytania, może to być sezon przejściowy, nowych twarzy będzie więcej niż zwykle. Uważam, że w takich okolicznościach już same play-offy będą uznane za sukces – stwierdza nasz ekspert.

Ostatecznie stery przejął Luchi Gonzalez, który od 2013 roku był dyrektorem klubowej akademii. Danie mu szansy w roli pierwszego szkoleniowca ma oznaczać kontynuowanie polityki rozwijania młodych piłkarzy, bo któż lepiej zna ich potencjał, jak nie dotychczasowy dyrektor? Nie wiadomo tylko, czy Gonzalez będzie miał ten sam ofensywny pomysł na grę co Pareja, ale to już wyjdzie w praniu.

Reklama

Ondrasek jest w ostatnich latach drugim czołowym napastnikiem Ekstraklasy, który zamienia Polskę na MLS. Wcześniej na taki krok zdecydował się Nemanja Nikolić i w barwach Chicago Fire zrobił furorę, rozgrywając 71 meczów i strzelając 43 gole. Kotleszki obieranie tego kierunku nie dziwi. – Z klubami MLS łączono też Przemysława Frankowskiego i Kubę Błaszczykowskiego. U nas pisano jeszcze o Sławomirze Peszce, ale z tego co się dowiadywałem w USA, nikt poważnie nie rozważał jego kandydatury, był opcją nr 5-6 do transferu. A czy przejście Ondraska mnie zaskakuje? Nie, bo to piłkarz wyróżniający się w Ekstraklasie, jeden z ciekawszych, jacy w ostatnich latach przyszli do Polski. Jeśli brać kogoś z naszej ligi, to właśnie takich zawodników – mówi.

Ewentualne pozyskanie Frankowskiego również nie stanowiłoby dla niego szoku. – Drużyny MLS mają bardzo niską średnią wieku. W porównaniu z europejskimi, jedynie Bundesliga jest “młodsza”. Na amerykańskich boiskach gra coraz więcej młodzieży. Rekord transferowy MLS to 19-letni Ezequiel Barco, którego Atlanta United wzięła z CA Indepediente za ponad 12 mln euro. Od stycznia w Bayernie będzie 18-letni Alphonso Davies, za którego zapłacono Vancouver 10 mln euro. Coraz więcej dobrych graczy z Ameryki Południowej wybiera MLS jako świetne przetarcie przed Europą czy nawet ligę docelową. Skrzydłowy River Plate, Gonzalo “Pity” Martinez zaraz po zwycięskim finale Copa Libertadores zdecydował się przejść do Atlanty, choć miał oferty z klubów europejskich. Wcale więc nie zdziwiłbym się, gdyby Frankowski wybrał MLS. Patrząc jednak z polskiej perspektywy, mocno mogłoby mu to utrudnić drogę do reprezentacji. Nie chodzi o to, że obniżyłby swój poziom – bo grałby na wyższym poziomie niż w Ekstraklasie – tylko wiem, jakie jest u nas podejście do wyjazdów za Ocean jeśli chodzi o reprezentantów. Zazwyczaj uważa się wtedy, że już nie ma sensu wysyłać powołań. Ale jestem przekonany, że Frankowski w razie transferu do, dajmy na to, Chicago Fire, osiągnąłby zdecydowanie lepszą formę od tej prezentowanej obecnie – podsumowuje Adam Kotleszka.

Wychodzi na to, że Ondrasek wybrał bardzo rozsądnie. Ma już 30 lat, Ligi Mistrzów nie wygra, a będzie miał okazję mieszkać w fajnym miejscu, grać za dobre pieniądze i to w lidze jednak bez wątpienia lepszej niż polska. W zasadzie same plusy. Zapewne wielu kolegów z Wisły Kraków chciałoby być dziś na jego miejscu.

PM

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...