Reklama

Stypa zamiast wesołej balangi

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2018, 18:53 • 4 min czytania 0 komentarzy

Tak jak tydzień temu można było pochwalić ekstraklasę, że nas rozgrzewa w te zimne dni, tak w miniony weekend liga wrzuciła nam worek lodu za kołnierz. Hit kolejki? Bryndza, że żal oglądać. Lech Nawałki? Do spółki ze Śląskiem reklamował długo antyfutbol. Owszem, były też mecze znośne, z czterema bramkami, ale skoro rozczarowywali nas teoretycznie najlepsi, zachwyceni nie będziemy.

Stypa zamiast wesołej balangi

k1

Jak wspomnieliśmy, nie była to kolejka, która wbiła nas w fotele, więc pochwalimy drużynę najbardziej pragmatyczną w tej serii gier, a więc Cracovię. Grała z Arką bardzo skutecznie, robiła to, co sobie dokładnie założyła i efekty były bardzo zacne. 3:0. To dopiero drugi mecz Pasów w tym sezonie, kiedy ekipa Probierza strzela więcej niż jedną bramkę w jednym meczu w lidze. Tym bardziej śpieszmy się ją doceniać, bo kolejna okazja może być też w grudniu, ale 2019.

k3

Druga połowa meczu Lechii z Legią połączona z pierwszą odsłoną starcia Lech – Śląsk to paździerz idealny, 90 minut najlepszego zobrazowania – nie reklama – ekstraklasy. W Gdańsku zobaczyliśmy wszystko, tylko nie futbol, a więc nieustanne lagowanie połączone z nieustannymi celnymi wrzutkami. A na koniec, gdy w końcu udało się zagrać celnie w szesnastkę, patelnię spalił Sobiech, nie trafiając z pięciu metrów na pustą bramkę… Mecz na szczycie, ech. Możliwe, ale w jakiejś innej dyscyplinie, w rugby też nie, bo nie chcemy obrażać rugbystów. Poznań? Dno podobnej głębokości, Andrzej Iwan pokusił się nawet o stwierdzenie, że to było najgorsze 45 minut, jakie widział w życiu. Trudno się z nim nie zgodzić, skoro kibice mieli prawo zająć się wszystkim innym, niż oglądaniem tego czegoś. Krzyżówka, ułożenie listy zakupów, drzemka. Nie było obawy, że cokolwiek ich ominie.’

Reklama

k2

Konkurencja jest spora, bo Sobiech nie trafił na pustaka, Kucharczyk był z siebie mega zadowolony, mimo że akurat on na pustaka powinien podać. Nasza nagroda trafia jednak do Piotra Stokowca, który stwierdził, że mecz Lechii z Legią był reklamą ekstraklasy. Gdyby tak było, prawa do niej kosztowałyby pięć złotych. Przed denominacją.

kolejkaodm

Nowe i spersonalizowane rękawice trafiają do Mateusza Lisa. Bramkarz krakowskiej Wisły puścił co prawda dwie bramki, ale raz, że nie miał przy nich szans, to poza tym goście mogli pokusić się i o pięć trafień, ale natrafili na opór w postaci golkipera. Trudno stwierdzić, które interwencje wymagały większego kunsztu – to po strzałach głową, czy ta kiedy chłopak wyjął uderzenie po ziemi – ale faktem jest, że takiego Lisa chce się oglądać. Pomagającego drużynie. Wcześniej podobnej postawy u niego często brakowało.

mlis

Reklama

k4

Marko Kolar. Przy pierwszej bramce miał trochę szczęścia, ale tylko przy strzale, kiedy pomógł mu rykoszet. Przyjęcie było już jednak klasowe i gorszy technicznie piłkarz by go po prostu nie ogarnął. Z kolei strzał na 2:0 to już profesura, załadowanie ponad bramkarzem i do widzenia. Patrząc ogólnie, Chorwat nie jest zawodnikiem, który by nas specjalnie zachwycał – 12 meczów i tylko trzy bramki – ale za poprzednią kolejkę można go wyróżnić. Niech ma.

k5

Cristovao, odsunięty już od pierwszego zespołu i wystawiony na listę transferową (swoją drogą, jak trzeba byłoby być zdesperowanym, by sprawdzać listę transferową Zagłębia Sosnowiec?). Podeptał w obrzydliwy sposób Walukiewicza, potem przepraszać za piłkarza musiał klub. Czyli chłop ani lotny sportowo, ani ludzko. Zabierajcie stąd ten szrot, uprzejmie prosimy.

k6

Powiedzieliśmy, że mecz Lechii z Legią był paskudnym paździerzem, ale pochwalimy Tomasza Makowskiego. Nie po raz pierwszy podoba nam się jego gra, bo chłopak radzi sobie w ekstraklasie coraz sprawniej, dostając w ostatnich trzech meczach sporo czasu – 207 minut. Potrafi odebrać piłkę, umiejętnie ją rozegrać, a także nieźle uderzyć. Przede wszystkim: nie ma kompleksów. Wszystko w wieku 19 lat, czekamy co będzie z nim dalej.

k8

Tzw. hit ekstraklasy w jednym obrazku.

k7

Najbardziej ujęła nas bramka imienia Jacka Krzynówka strzelona przez Petteriego Forsella. Ale zamiast oglądać ją drugi raz, wolimy po raz miliardowy obejrzeć jedną z tych Krzynówka.

k10

– Przy swojej sytuacji byłem w stu procentach skupiony na piłce i wiedziałem, gdzie jest bramkarz. Kuciak świetnie obronił i nie mam do siebie wyrzutów – tak, Michale Kucharczyku, widzieliśmy dwie rubryki wyżej, jak mocno się skupiasz na piłce…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...