Grzywna, strącenie do zespołu rezerw, wystawienie na listę transferową, prezes przepraszający za ciebie w mediach. Mało? Mało: Alexandre Cristovao został dodatkowo zawieszony przez Komisję Ligi na dziesięć meczów, wlepili mu również 20 tysięcy złotych kary.
Angolczyk, przedstawiciel nurtu piłkarzy zwanego siódmym sortem kubańskich pomarańczy, może zacytować polskiego klasyka: „Wszystkie kary na mnie idą”.
Ale czy może to dziwić po TAKIM faulu na Walukiewiczu?
Christovão’s horrible stamp on Walukiewicz pic.twitter.com/N4vans1QkE
— Christopher Lash (@rightbankwarsaw) 8 grudnia 2018
Przypomnijmy, że Zagłębie Sosnowiec stanęło na wysokości zadania nie tylko pod względem kar, ale także przeprosin poszkodowanego, co także ma swoje znaczenie. Treść oświadczenia:
Zagłębie S.A. przeprasza Pana Sebastiana Walukiewicza za brutalny faul naszego piłkarza Alexandra Cristóvão MFutili podczas meczu Pogoń Szczecin Zagłębie Sosnowiec. Jest nam niezmiernie wstyd i przykro z powodu zaistniałej sytuacji, szczególnie, że nasz zawodnik po zdarzeniu nawet nie przeprosił. Zagłębie nie akceptuje takiego zachowania i surowo ukarze zawodnika za brak elementarnych podstaw wychowania, szacunku dla rywala, ale przede wszystkim drugiego człowieka. Wieryzmy, że faul nie spowodował uszczerbku na zdrowiu Sebastiana.
Z wyrazami szacunku
Marcin Jaroszewski, prezes zarządu Zagłębie S.A.
Dzisiaj Komisja Ligi stanęła na wysokości zadania. Powiedzmy jasno: bywało, że nazywaliśmy ją Komisją Dziwnych Kroków, nie zawsze zgadzaliśmy się z jej wyrokami, ba – czasem nie zgadzał się z nimi po prostu zdrowy rozsądek.
Ale tym razem nic nie można zarzucić. Oto bat na kolejnych brutali. Konkretna kara, bez żadnego patyczkowania się, półśrodków i zawiasów. To jest boisko, a nie sztuki walki, zbyt wielu widzieliśmy zawodników, którzy uprawiali bardziej saneczkarstwo niż piłkę nożną, co na pewno jakości piłki w lidze nie poprawiało.
Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna Komisji Ligi w analogicznych sytuacjach brakowało zdecydowania. Taki Tetteh mimo recydywy, mimo bycia o krok od biegania co kolejkę po boisku z siekierą, poważnie nie odczuł kar. Zarżnął Akahoshiego, zdemolował nogi Cernycha, bandycko sfaulował Recę. Traktowano go łagodnie, wydaje się też, że zbyt bezrefleksyjnie przywiązywano się do sformułowanych przez siebie nieżyciowych przepisów, wskutek których, uwaga, cytat:
– Zgodnie z regulaminem dyscyplinarnym PZPN Komisja Ligi może nałożyć karę dyskwalifikacji na zawodnika tylko i wyłącznie, gdy zdarzenie nie zostało dostrzeżone przez sędziego.
Czyli pal licho, że sędzia widział jednym okiem albo podjął o wiele zbyt łagodną decyzję – odpuszczamy to, w czym faktycznie możemy pomóc, czyli zrewidowaniu orzeczenia.
Te czasy, miejmy nadzieję, już się skończyły. Dość pobłażania amatorom boiskowej bandyterki, którzy sami nic dodają pozytywnego, a jeszcze chcą uszkodzić tych, którzy grać umieją.
fot. 400mm.pl