Wisła Sandomierz w obecnej edycji Pucharu Polski odprawiła z kwitkiem Koronę Kielce i pierwszoligowe Podbeskidzie Bielsko-Biała. Przypuszczaliśmy więc, że dziś także postawi się Odrze Opole, która w ostatnim czasie przeżywa spory kryzys. Tym razem jednak rzeczywistość dla piłkarzy z Sandomierza okazała się dość brutalna, bo różnicę klas było widać od pierwszej do ostatniej minuty. Do kolejnej rundy – jak najbardziej sprawiedliwie – awansowali podopieczni Mariusza Rumaka.
Na pewno Wiśle nie można odmówić ambicji, a także chęci gry w piłkę. Trzecioligowiec starał się prowadzić mecz, ale gorzej niestety było z realizacją założeń. Często wyprowadzanie piłki spod własnej bramki kończyło się stratą. Oczywiście fatalny stan murawy utrudniał rozgrywanie, ale jeszcze bardziej robili to przyjezdni, którzy dobrze pracowali w pressingu. Zwłaszcza pochwały należą się tutaj dla Szymona Skrzypczaka, który regularnie potrafił odebrać piłki. Inna sprawa, że w następnej fazie akcji nie podejmował już najlepszych decyzji, ale jego występ sumując wszystkie plusy i minusy oceniamy jako co najmniej dobry.
Przede wszystkim dlatego, że Skrzypczak strzelił zwycięskiego gola. Napastnik Odry z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki po strzale głową. Dla 28-latka należy się więc pochwała, ale dla obrońców Wisły bura. I to duża bura, bo piłka przeleciała przez pole karne, a żaden z podopiecznych Dariusza Pietrasiaka nawet się nie kwapił, by ją wybić. Kilka minut później doszło do niemal identycznej sytuacji, ale tym razem Skrzypczakowi zabrakło kilku centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki po raz drugi.
Po stronie gości największą różnicę na boisku robił Jakub Moder. Generalnie na tle wszystkich młodzieżowiec wyglądał dziś jak pan piłkarz. Pomocnik Odry – pomimo fatalnego stanu murawy – potrafił przyjąć, podać, rozegrać, oddać dobry strzał. Trzykrotnie po jego uderzeniach piłka zatrzymała się na słupku! Innym razem oddał niezły strzał z rzutu wolnego, a także zza pola karnego. Za pierwszym razem dobrą interwencją popisał się Stanisław Wierzgacz, a przy drugiej próbie strzelającemu zabrakło nieco więcej precyzji.
Gospodarze w ofensywie mieli kilka okazji, ale mimo wszystko trochę było tego mało, by liczyć na korzystny rezultat. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał Piotr Poński, po którego strzale piłka odbiła się od słupka. Kilka razy szczęścia z dystansu próbował Wiktor Putin, ale tylko jedna z tych prób była w miarę przyzwoita. Poza tym wiele pod bramką Michała Szromnika się już nie działo.
Cóż, wygrała dziś drużyna zdecydowanie lepsza w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Co prawda wygrana Odry dość skromna, ale spokojnie ten mecz mógł skończyć się pogromem. Tak więc drużyna z Opola jak najbardziej zasłużenie awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski, a dla Wisły i tak duże brawa, bo wygrane z Koroną i Podbeskidziem kibice będą zapewne wspominać jeszcze przez długi czas.
Wisła Sandomierz – Odra Opole 0:1 (0:1)
0:1 Skrzypczak 15’
Fot. FotoPyk