Całkiem niedawno Arka podpisała umowę, dzięki której za promocję meksykańskiego miasta Chignahuapan, będzie zarabiać niemałe pieniądze. Miasto wjedzie ze swoim logiem na koszulki, do tego będzie wymieniane wśród partnerów klubu. Jest to z pewnością deal ciekawy, rzadko spotykany (albo w ogóle niespotykany) w ekstraklasie. Nie sądziliśmy jednak, że z tą współpracą będą związane ruchy kadrowe w pierwszym zespole gdynian, a tak się dzieje, skoro podpisano umowy z Rogelio Chavezem oraz Agustinem Baranem.
– Obaj przebywali od września na treningach w Arce, wystąpili także w sparingu. Po podpisaniu przez klub umowy partnerskiej z meksykańskim miastem Chignahuapan z regionu Puebla, Rogelio, jako bardzo rozpoznawalny tam zawodnik, będzie ambasadorem tego regionu w Arce i promotorem współpracy z Chignahuapan – tłumaczył prezes Arki Wojciech Pertkiewicz.
I cóż, nawet mając w pamięci, że Smółka odkurzył Deję, Janotę i Jankowskiego, trudno nam uwierzyć, że jest aż takim cudotwórcą, by podobnej sztuki dokonać z Chavezem i Baranem. Ten pierwszy, Meksykanin, według kilku źródeł przestał grać na poważnie piłkę w 2016 roku. Można sprawdzać na Transfermarkcie, Soccerwayu, gdziekolwiek, ale ślad się urywa na FCB Melgar z peruwiańskiej pierwszej ligi. Podejrzewamy, że w międzyczasie Chavez kopał w rozgrywkach niemonitorowanych, ale skoro tak, trudno w nich szukać i poziomu, i prestiżu. Wcześniej, oczywiście: Chavez miał swoje momenty. W 2009 roku został wybrany najlepszym bocznym obrońcą meksykańskiej ligi, w 2014 roku dostał powołaniu do kadry Meksyku i zagrał jeden mecz (przeciwko USA), w tym samym roku zasłynął też takim golem:
Swoje 34-latek więc przeżył, bo ma koncie ponad 200 meczów w najwyższej lidze Meksyku czy ponad 30 w Lidze Mistrzów CONCACAF. Jednak czy będzie potrafił coś wnieść do drużyny, mając za rywala będącego w dobrej formie Zbozienia? W odwodzie pozostają jeszcze Socha i Sulewski, a cokolwiek o nich powiedzieć, nie muszą mieć względem Chaveza kompleksów.
Drugi nowy nabytek, Augustin Baran, to Urugwajczyk, który posiada też polski paszport. Chłopak jest dużo młodszy od Chaveza, ma 23 lata i co w sumie jeszcze ważniejsze, można wskazać jego występy w 2018 roku. Ma ich trzynaście w pierwszej lidze Urugwaju. Do tego ten lewoskrzydłowy był reprezentantem U-17 swojego kraju, więc kiedyś tam jakąś przyszłość z nim związano. Ale ogólnie: kot w worku.
Bo też z ręką na sercu: czy jakikolwiek piłkarz, będący pewien swojej wartości sportowej, trenowałby z Arką Gdynia od września? Porządni piłkarze znajdują sobie już wówczas kluby na stałe, w skrajnych przypadkach rozumiemy jeszcze termin październikowy. Ale końcówka listopada? Nie wygląda to dobrze.
Jednak być może Arce się to kalkuluje. Umowy podpisano do czerwca – z możliwością przedłużenia – a trzeba też pamiętać o pieniądzach od Chignhaupan. Nie wierzymy w sukces sportowy. W biznesowy już tak.