2 marca 2016 – Michał M. wspólnie ze swoim Bruk-Betem ogrywa Legię 3:0. Styczeń 2018 – Michał M. trafia do aresztu podejrzany o współudział przy kradzieży Porsche. Lato 2018 – Michał M. po trzech miesiącach w areszcie trafia do Górnika Łęczna. Jesień 2018 – regularnie grający w Łęcznej piłkarz zostaje we Lwowie złapany z promilami za kółkiem.
Dwa razy.
Jednej i tej samej nocy.
Podczas pierwszej kontroli miał 1.17 promila, podczas drugiej 0.32. Jechał, jak przystało na drugoligowego zawodnika, Maserati.
O październikowych ekscesach piłkarza, który cztery dni temu zagrał 90 minut ze Skrą Częstochowa (0:0, żółta kartka), poinformowały ukraińskie media TU)
Ukraińcy nieźle ryzykują, wymieniając zawodnika z klubu, imienia i nazwiska.
Aby było ciekawiej, Michał M. miał rozbić owo Maserati 6 listopada w Lublinie – o sprawie poinformowały Sportowe Fakty, podkreślając, że żaden z dwóch piłkarzy obecnych w aucie nie ucierpiał, w przeciwieństwie do luksusowej gabloty.
Jest to niezamierzona, doskonała reklama kondycji finansowej Górników. Dwa kolejne spadki sprawiły, że padł cień na ich wypłacalność. A tu proszę – pieniądze takie, że zawodnik pierwszej jedenastki ma furę jak ta lala, a jeszcze stać go na życie jak w piosence Ricky’ego Martia “Livin La Vida Loca”. Na Ukrainie z kolei wszyscy piłkarze właśnie dowiedzieli się, że nawet na trzecim poziomie rozgrywkowym żyje się tęgo – jak nic tamtejszy związek piłkarzy wypowie teraz wojnę ograniczeniom piłkarzy spoza UE. Alkohol, drogie auto, wycieczka zagraniczna – niby trzeci poziom rozgrywkowy, ale fantazja na europejskie puchary.
A przypomnijmy co zdarzyło się Michałowi pół roku temu.
W Myślenicach wykrojono świetną furę, Porsche Macan. Właściciel, który stracił cacko spod swojego bloku zgłosił się do policjantów z Myślenic, którzy od razu ruszyli do akcji. Szybko ustalili, że w aucie jest nadajnik GPS. Zostało odczytać, podjechać i sprawdzić, kto przygarnął pod swoje skrzydła samochód. Oddajmy w tym miejscu głos myślenickiej policji.
W trakcie przeszukania wskazanej posesji funkcjonariusze z Chojnic znaleźli i zabezpieczyli ukryte w garażu dwa samochody osobowe: Porsche Macan i Peugeot 508 o łącznej wartości blisko pół miliona złotych. Jak się okazało, nie tylko Porsche było poszukiwane. Peugeot skradziony został w województwie wielkopolskim w powiecie wrzesińskim. W trakcie przeprowadzonej akcji, mundurowi zatrzymali dwóch zaskoczonych mężczyzn, mieszkańców powiatu chojnickiego. Jeden z nich to właściciel pomieszczeń, gdzie ukryto skradzione samochody, a drugi z mężczyzn został zatrzymany w czasie, kiedy siedział w garażu za kierownicą jednego ze skradzionych samochodów.
Zatrzymanym mężczyznom w sobotę policjanci przedstawili zarzuty. 27-letniemu chojniczaninowi zarzucono kradzież z włamaniem (za grozi do 10 lat pozbawienia wolności).
Jako pierwszy o sprawie poinformował wówczas Janekx89 na Twitterze. Okazało się, że w garażu, w którym siedział piłkarz, stały dwie świeżo skradzione fury. Co więcej, wstępne ustalenia policji niejako potwierdziła prokuratura i Sąd Rejonowy – od razu bowiem postawiono futboliście zarzuty kradzieży z włamaniem i na 3 miesiące umieszczono w areszcie. Ta sprawa jest w toku, M. ma dozór policyjny, co potwierdzają Sportowe Fakty w tekście o stłuczce z początku miesiąca.
Zaryzykujemy: to nie będzie wielka kariera. Ale stawiamy, że za dziesięć lat na rynku ukaże się umiarkowanie interesująca książka. Dziś natomiast na pewno Michałowi przydadzą się umiejętności zyskane na pomeczowych konferencjach:
“Wypada tylko wyciągnąć wnioski”, “Troszkę brakło szczęścia, a troszkę doświadczenia”.
Na marginesie: Maserati, Lwów, paserstwo, dozór policyjny, jazda po pijaku, Ricky Martin, Górnik Łęczna. Kto by pomyślał, że to wszystko da się upchnąć w jednej barwnej historii.