Okazuje się, że w polskiej piłce nawet losowanie – w tym przypadku losowanie 1/8 Pucharu Polski – ma prawo zaliczyć jakąś wpadkę. Maciej Sawicki wybierał kulki z miski, aż tu nagle okazało się, że… jednej mu brakuje. I cały misterny plan poszedł wiadomo gdzie, ceremonię trzeba było powtórzyć.
Dlaczego tak się stało, ktoś zapomniał kupić kinder niespodzianki i wrzucić tam karteczkę z Miedzią Legnica? Nie, jak pisał rzecznik PZPN-u Jakub Kwiatkowski na Twitterze, powód był bardziej prozaiczny: Podczas mieszania kulek jedna z nich z Miedzią Legnica otworzyła się sama, a Maciek myśląc, że to klub już wylosowany, wyrzucił kartkę do kosza. Na video poniżej widać ten moment:
[OFICJALNIE]
Poniżej przedstawiamy powód powtórzenia losowania 1/8 finału Pucharu Polski! Jedna z kulek otworzyła się podczas mieszania – decyzja nie mogła być inna – losowanie zostało powtórzone. pic.twitter.com/tCKhWALRaT
— PZPN Puchar Polski (@PZPNPuchar) 8 listopada 2018
Czyli choć jaraliśmy się na myśl o starciu Rakowa z Legią, choć Wisła Sandomierz mogła cieszyć się z podjęcia kolejnego ekstraklasowego klubu, Lechii, choć Arka miała szczęście i trafiła na Bruk-Bet, wszystko poszło do kosza. Razem z kartką Miedzi. Głupi, ludzki błąd, ale na pewno nie podnoszący prestiżu Pucharu Polski, a przecież PZPN robi przez ostatnie lata dużo, by nikt nie traktował tego turnieju po macoszemu. Szkoda.
Kto najlepiej wyszedł na powtórzonym losowaniu? Zdecydowanie Legia. W pierwszym rzucie miała jechać do Rakowa, który pewnie ograł Lecha, a przy drugiej próbie dostała Chrobrego Głogów. No, jeśli najpierw masz grać z liderem pierwszej ligi, ale potem okazuje się, że mierzysz się z jej 11. zespołem, który do lidera traci 13 oczek, masz prawo się cieszyć. Raków pojedzie w zamian z kolei do Suwałk, czyli z jednej strony wylosował tym razem dużo łatwiej, ale z drugiej taki test, jak daleko brakuje ekipie Papszuan do najlepszych ekstraklasy, na pewno nie byłby tam przyjęty ze złością.
Natomiast prawo do złości ma wspomniana już Arka. Wyjazd do Niecieczy to nie jest coś, czym mamy straszą niegrzeczne dzieci, Arka mogła być stawiana w roli faworyta i to takiego zdecydowanego. Przy starciu z Jagiellonią, choć granym u siebie, nic nie jest takie proste. Jaga znów walczy o mistrzostwo Polski, gdynian na ich obiekcie zresztą już też ograła w tym sezonie, wciskając im dwójeczkę przy zerowych stratach własnych. No, nie ma co porównywać: gdzie Bruk-Bet, gdzie Jaga.
Co ciekawe, jedna para została taka sama, chodzi tu o Śląsk podejmujący Miedź. Nie odważymy się typować faworyta. Drużyna Pawłowskiego w jednym tygodniu potrafi zagrać kapitalnie, by w drugim zagrać beznadziejne i dostać mocno po głowie. Z kolei Miedź po udanym początku sezonu teraz zbiera cięgi i choć trener Nowak jest optymistą, to światełko w tunelu jest mocno niewyraźne.
Cieszyć mógł i może się Mariusz Rumak. W pierwszym rzucie dostał Puszczę, w drugim Wisłę Sandomierz. Ostatecznie mierząc się z tym drugim rywalem, też może spokojnie myśleć o przejściu z Odrą Opole dalej, a pamiętając jego pucharowe wyczyny z Lecha, wyeliminowanie trzech drużyn w PP to byłby dla tego szkoleniowca poważny zawodowy sukces.
Pary 1/8 finału Pucharu Polski:
Wigry Suwałki – Raków Częstochowa
Puszcza Niepołomice – Wisła Płock
Chrobry Głogów – Legia Warszawa
Wisła Sandomierz – Odra Opole
Śląsk Wrocław – Miedź Legnica
Arka Gdynia – Jagiellonia Białystok
Rozwój Katowice – Górnik Zabrze
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Lechia Gdańsk
Spotkania zostaną rozegrane w dniach 4-6 grudnia.