Reklama

Brzęczek: Niewiele nowych nazwisk podczas dzisiejszych powołań

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2018, 07:56 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Nie jestem zwolennikiem, by co miesiąc robić kilkanaście zmian – nic dobrego z tego nie wyniknie. Może pojawić się ktoś, kogo jeszcze nie sprawdzałem? Nie wezmę nikogo z młodzieżówki, bo gra ona z Portugalią kluczowe mecze eliminacji ME do lat 21. Niestety jest też spora lista kontuzjowanych – zdradza w wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego” przed listopadowymi powołaniami Jerzy Brzęczek.

Brzęczek: Niewiele nowych nazwisk podczas dzisiejszych powołań

GAZETA WYBORCZA

Gianni Infantino pomiatany przez niebezpiecznych i bezwzględnych władców futbolu – o tym w poniedziałkowym felietonie Rafał Stec.

Potentaci ocaleli dzięki potajemnym negocjacjom z ówczesnym prezesem UEFA Michelem Platinim oraz Infantino, którzy nie mieli prawa w ogóle się z przedstawicielami klubów spotykać – nie wspominając o interweniowaniu. Jednak tamci z nikim innym rozmawiać nie chcieli. W korespondencji uderza uległy, wręcz poddańczy ton, w jakim dzisiejszy szef FIFA prosi o zaufanie, wyrozumiałość, czas na wymyślenie szwindlu pozwalającego oszukać system. A mrozi bezceremonialność, nawet bezczelność, z jaką Nasser Al-Khelaifi pyta, czy Infantino na pewno chce zadrzeć z rządem Kataru, a Khaldoon Al Mubarak ostrzega, że nie zamierza przystawać na łagodny wymiar kary, ponieważ woli zapłacić 30 mln euro 50 najlepszym prawnikom, którzy będą przez 10 lat ciągać UEFA po sądach, aż ją zniszczą.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.08.54

Reklama

Ostatnia strona „Wyborczej” to strona kryzysów. W Lechu.

Może być tak, że Lech nie jest zdolny do osiągania wyników, o których jego kibice zaczęli marzyć w pierwszych latach zmian właścicielskich w klubie. W 2006 r. na nowego właściciela zareagowali potężnym zainteresowaniem, bo wraz z nim do Poznania przyszła wizja Lecha jako czołowego klubu w Polsce. Po latach przeciętności znalazły się środki na to, by wykorzystać tutejszy potencjał. Do 2011 r. Kolejorz spełniał te oczekiwania – był mistrzem i zdobywcą krajowego pucharu, wykuwał markę w europejskich pucharach. Wtedy się to skończyło. Lech sam przestraszył się tego, ile kosztuje tworzenie tak dobrej drużyny. Budowany na fundamencie racjonalizmu finansowego zaciągnął hamulec i przestał się rozwijać. Dzisiaj jest klubem samowystarczalnym i samofinansującym się, bez kłopotów Wisły Kraków oraz długów Legii Warszawa, które muszą był łatane wpłatami ze strony właściciela. Lech nie ma jednak sukcesów.

w Bayernie.

Kilka tygodni temu James Rodriguez miał krzyknąć na trenera Niko Kovaca (w poprzednim sezonie prowadził Eintracht): „Nie jesteśmy we Frankfurcie!”. Kolumbijczyk wybuchł, bo jego zdaniem gra za mało. Inni zawodnicy już miesiąc temu, przed przerwą na mecze reprezentacji, domagali się zmian w treningach i taktyce, czuli, że grają na miarę możliwości, a porażki z Herthą (0:2) i Mönchengladbach (0:3) nie powinny się zdarzyć. Choć od tamtej pory Bayern nie przegrał ani razu, poprawy nie widać.

Brakuje też przesłanek, by sądzić, że piłkarze wciąż trenerowi ufają. Dwa tygodnie temu rezerwowi podczas meczu z Wolfsburgiem Franck Ribéry i Jérome Boateng, zamiast ćwiczyć, położyli się na trawie. Kovac miał im potem zrobić awanturę oraz zmienić podejście do zawodników na bardziej surowe.

Reklama

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.09.00

SUPER EXPRESS

W „SE” poza relacjami pomeczowymi z weekendowych zmagań w ekstraklasie tekst o zdradzie bogatych, czyli o ujawnionych przez Football Leaks rozmowach m.in. o obejściu FFP czy stworzeniu Superligi.

„Der Spiegel” od dłuższego czasu współpracuje z platformą „Football Leaks”, która weszła w posiadanie poufnych dokumentów dotyczących światowej piłki. Wynika z nich, że firmy prawnicze, na zlecenie takich klubów jak Bayern i Real Madryt, pracują nad możliwością wyjścia wielkich z UEFA i narodowych federacji i stworzeniu nowych rozgrywek. Najnowsza propozycja to 16-zespołowa Superliga, gdzie 11 klubów założycieli miałoby zagwarantowane miejsce przez 20 lat, bez możliwości spadku.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.14.47

SPORT

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.17.03

Klasyk bez historii – tak „Sport” podsumowuje sobotnie starcie Górnika Zabrze z Legią przy Łazienkowskiej. Klasyczna jest też pomeczówka, jak i rozmówka z Tomaszem Loską, gdzie nie znajdujemy nic szczególnie wartego przytoczenia, odpuszczamy więc cytowanie. 

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.17.14

Dalej mamy między innymi rozmowę z selekcjonerem reprezentacji Czech Jaroslavem Szilhavym, który zapewnia, że szuka piłkarzy do swojej kadry również w Polsce.

Do Gliwic przyjechał pan zobaczyć czeskich napastników Zdenka Ondraszka i Michala Papadopulosa?
– Tak, bo kontuzji doznał jeden z naszych czołowych napastników Michael Krmenczik. Nabawił się ciężkiego urazu, tak że w tej sytuacji przyglądamy się innym zawodnikom. Co do Ondraszka, to obserwujemy tego piłkarza od dłuższego czasu, a w meczu Piast – Wisła chcieliśmy go zobaczyć na własne oczy.

A Michal Papadopulos?
– To też typ takiego napastnika jak Krmenczik. Właśnie takiej alternatywy szukamy.

Ondraszek jest bliski otrzymania powołania?
Gra podobnie jak Krmenczik, a jak mówię szukamy gracza na tę pozycję. Prezentuje podobny styl. Na początku sezonu zdobył siedem bramek. Teraz jego licznik się zatrzymał, ale bardzo możliwe, że będzie w gronie powołanych na listopadowe mecz z Polską i Słowacją.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.17.23

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.24.07

W wywiadzie dla „PS” Jerzy Brzęczek zdradza nieco personaliów przed powołaniami.

Dużo nowych nazwisk będzie na pana listopadowej liście?
– Niewiele. Nie jestem zwolennikiem, by co miesiąc robić kilkanaście zmian – nic dobrego z tego nie wyniknie. Może pojawić się ktoś, kogo jeszcze nie sprawdzałem? Nie wezmę nikogo z młodzieżówki, bo gra ona z Portugalią kluczowe mecze eliminacji ME do lat 21. Niestety jest też spora lista kontuzjowanych.

Największym problemem personalnym jest w tym momencie lewa obrona? Uraz leczy Arkadiusz Reca, a Maciej Rybus dopiero wrócił do treningów w Lokomotiwie Moskwa.
– Jedynym lewonożnym piłkarzem, którego będę miał do dyspozycji na tę pozycję, jest Rafał Pietrzak z Wisły Kraków. Ale poradzimy sobie, choć od lat kadra ma kłopoty w tym miejscu boiska.

Artur Jędrzejczyk jest dla pana w kadrze lewym obrońcą czy stoperem?
– Gra solidnie i regularnie w Legii na środku obrony i w taki sposób będę go traktował w reprezentacji, choć przeciwko Portugalii grał na lewej stronie.

W Katowicach, podczas poprzedniego zgrupowania kadry, Kuba Błaszczykowski spotkał się z przedstawicielami krakowskiej Wisły. Jego powrót do Białej Gwiazdy staje się coraz bardziej realny.

Kierunek krakowski jest o tyle bardziej prawdopodobny, że Błaszczykowski nie rozważa długodystansowych alternatyw – wyjazdu na Bliski Wschód czy do MLS. Ze względów rodzinnych chciałby wrócić do kraju, tutaj pograć jeszcze jakiś czas i osiąść w rodzinnych stronach. W Polsce w grę wchodzi tylko Wisła z którą „Błaszczu” jest blisko związany – kilkukrotnie fundował bilety dzieciom na mecze „Białej Gwiazdy”, a także pomagał finansowo samemu klubowi. Trudno powiedzieć, ile innych szlachetnych gestów wykonał, o których nie dowiedziała się opinia publiczna.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.24.15

Dalej mamy dwie strony pomeczówek – czyli nic jakoś nadzwyczajnie wartego cytowania.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.26.22

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.26.25

Antoni Bugajski w „Po kolejce” o Patryku Sokołowskim z Piasta i jego pierwszych kroczkach w ekstraklasie.

W meczu z Wisłą Kraków Waldemar Fornalik znowu dał mu niewiele czasu, raptem pięć minut. Sokołowski wszedł i strzelił gola na 2:0. – Piłkarz do gry ma być za- wsze przygotowany, a nie zdziwiony – sentencjonalnie podsumował były selekcjoner. Święte słowa. A skoro o świętości, to jeszcze raz zacytujmy księdza Guminiaka. – Najgorszy moment dla wielu młodych piłkarzy jest wtedy, gdy kończy grać w lidze juniorów i… nie wiadomo, co dalej. Patryk dzięki uporowi poradził sobie z tym problemem. Niech to będzie krzepiąca wskazówka dla innych. A za Patryka ściskam kciuki. To dopiero pierwsze kroczki. Czekam na następne…

Obok – kolejny tekst o „Football Leaks” i równych i równiejszych w piłce, czyli raz jeszcze – jak Infantino pomagał obejść Financial Fair Play i w jaki sposób kluby chcą utworzyć Superligę.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.27.41

Na stronach z najważniejszych lig europejskich królują:

– 14. mecz bez porażki Arsenalu po ewidentnym błędzie sędziego, który nie uznał bramki Mane;
– pierwsze spotkanie Krzysztofa Piątka rozpoczęte na ławce;
– Vinicius Junior ratuje Real przed stratą punktów;
– Glik tłumaczy się kibicom po porażce.

Temat numer jeden w Niemczech? Wpis na Instagramie żony Thomasa Mullera.

„Ponad 70 minut, zanim on doznał olśnienia”. Tak Lisa Müller podpisała zdjęcie, na którym widać, jak jej mąż wchodzi z ławki rezerwowych na boisko w trakcie sobotniego spotkania z Freiburgiem. „On” to oczywiście trener Bayernu, który od kilku tygodni regularnie pomija Thomasa, gdy ustala podstawowy skład. Po raz pierwszy jednak szkoleniowiec został zaatakowany przez żonę pił- karza i to jeszcze w trak- cie meczu. Debata na ten temat będzie trwać jeszcze długo, a jeden z większych niemieckich dzienników, „Die Welt”, stwierdza nawet, że post Lisy na Instagramie może być początkiem końca chorwackiego trenera w zespole mistrza Niemiec.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.35.37

W „Prześwietleniu” Łukasza Olkowicza: dlaczego najwięcej talentów – a przynajmniej reprezentantów Polski – jest z Górnego Śląska?

– Według stanu na 30 września tego roku mieliśmy 680 klubów, 2233 drużyny i 74 043 zarejestrowanych zawodników – przedstawia liczby. I zaraz dopowiada: – Tylko w podokręgu katowickim mam 57 klubów. GKS, Rozwój czy Stadion Śląski w jednym roczniku wśród dzieci wystawiają po cztery drużyny. To potężna armia małych piłkarzy, jest z kogo wybierać – przedstawia dane Stefan Mleczko, działacz ŚZPN.

Mają też śląskie kluby dodatkowy atut. Dzięki ich liczebności ci najlepsi mogą częściej konfrontować się między sobą, co jest już utrudnione w Wielkopolsce czy zachodniopomorskim. Zdarza się, że młodzi piłkarze Lecha czy Pogoni spotykają w lidze wymagającego rywala dwa razy na pół roku. Od reszty są po prostu zdecydowanie lepsi.

Zrzut ekranu 2018-11-5 o 07.36.11

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...