Reklama

Luis Enrique pod ścianą. Grzechem będzie nie powołać Jordiego Alby

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

28 października 2018, 18:51 • 2 min czytania 0 komentarzy

Pep Guardiola mówił, że pozycja lewego obrońcy jest obecnie jedną z najważniejszych na boisku. Chyba miał rację, bo Barcelona na lewej flance miała dziś Jordiego Albę, który nie tyle co przyłożył cegiełkę do zwycięstwa, a położył fundamenty pod ten sukces. Następnie podłączył kanalizację, elektrykę i ogarnął prace wykończeniowe. Tak, tak… lewy obrońca wszedł w buty lidera po Leo Messim.

Luis Enrique pod ścianą. Grzechem będzie nie powołać Jordiego Alby

W pierwszej połowie Real Madryt nie istniał, a duża w tym 29-letniego obrońcy Barcelony. Hiszpan zmiażdżył w defensywie Garetha Bale’a, który przegrywał z Albą nawet pojedynki główkowe. Sytuacja o tyle dziwna, że Walijczyk jest aż o 15 centymetrów wyższy od Hiszpana. Oczywiście z pozycji lądu obrońca Blaugrany również był górą. I nie tylko nad Balem, ale także nad Isco i Nacho, którego zablokował, gdy ten chciał dośrodkować.

Generalnie w defensywie Alba wyglądał dziś świetnie, ale na opis jego gry w ofensywie brakuje nam przymiotnika. Oczywiście 29-latek błysnął przede wszystkim przy pierwszej bramce. Tak przyjąć w pełnym biegu i nie stracić przy tym prędkości mogą nieliczni na świecie. Spójrzcie sami:

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1056568466436571141

Reklama

Brawa należą się również za ostatni element akcji. Spojrzał, wypatrzył Coutinho, a na koniec wystawił tzw. patelnię. I wiecie co w tym jest najlepsze? Zero przypadku. Ci co oglądają regularnie rozgrywki La Liga, doskonale wiedzą, że Alba gra w ten sposób od wielu lat. Podobne podanie poszło w sytuacji, w której Luis Suarez został powalony w polu karnym. Gdyby Raphael Varane nie dopuścił się faulu, skończyłoby się zapewne kolejną asystą Alby. Bo trudno przypuszczać, że Luis Suarez zmarnowałby dziś tak dogodną sytuację.

W ostatnich latach chyba tylko Neymar nie potrafił wykorzystać Jordiego Alby, co jest dość dziwne, bo wygląda na to, że granie z Hiszpanem wcale nie jest trudne. Boczny obrońca Barcelony doskonale rozumiał się z Iniestą, a jego relacja boiskowa z Leo Messim jest wręcz niewytłumaczalna. Czasami można pomyśleć, że Argentyńczyk jest bratem bliźniakiem Alby. Dziś kapitana Blaugrany na boisku jednak nie było, a jego kolega z defensywy i tak dał popis niesamowitej gry. Doskonale rozumiał się z Ivanem Rakiticiem, Luisem Suarezem i przede wszystkim z Philippe Coutinho. Brazylijczyk wcielił się dziś w rolę Messiego i co chwilę próbował uruchomić lewą flankę. Wisienką na torcie tego duetu mógł być gol Coutinho po akcji na tzw. ściankę, ale ostatecznie jeden z obrońców Realu Madryt okazał się szybszy od strzelca pierwszego gola w dzisiejszym meczu.

Zapewne Barcelona bez Jordiego Alby pokonałaby dziś Real Madryt. Z całą jednak pewnością Królewscy nie zostaliby aż tak zmiażdżeni. Przepraszamy, ale musimy napisać to legendarne zdanie… Lewy defensor Blaugrany był dziś perfekcyjny  zarówno w ofensywie, jak i w defensywie!

fot. NewsPix

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
7
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...