Reklama

Zróbmy kolejny krok do przodu

redakcja

Autor:redakcja

11 października 2018, 12:05 • 3 min czytania 5 komentarzy

Pierwsze spotkanie z kadrą Brzęczka było jak randka z nowo poznaną dziewczyną – nie wiedzieliśmy jeszcze, czego się spodziewać, czy kompletnej wtopy i wyjścia po angielsku, czy pozytywnego zaskoczenia i planowania wspólnej przyszłości. Wyszło pomiędzy, bo o ile starcie z Włochami można uznać za udane, tak kopaninę z Irlandią już zdecydowanie nie. Jednak skoro to w meczu o punkty kadra pokazała lepszą twarz, dziś liczymy, że będzie podobnie.

Zróbmy kolejny krok do przodu

Z co najmniej paru powodów. Przede wszystkim chcielibyśmy, by w tym starciu błysnęli goście mający coś do udowodnienia. Choćby taki Krzysztof Piątek – z Italią nie dostał ani chwili, z Irlandią wpuszczono go do grona, które więcej na boisku się nie spotka. Już wtedy wobec napastnika Genoi oczekiwania były ogromne, a że nie dostał prawdziwej szansy, by im sprostać, teraz nadzieje są jeszcze większe. Piątek cały czas przecież strzela, nie zatrzymał się, więc naturalnie chcielibyśmy, by przełożył to na reprezentację. Dalej: Kamil Grosicki. U Adama Nawałki jeden z najważniejszych żołnierzy, dający tamtej ekipie naprawdę wiele, czy to takie rajdy jak z Rumunią, czy takie asysty jak z Portugalią i Szwajcarią na Euro. Do pierwszego rozdania się jednak nie załapał, oczywiście: po konsultacji z selekcjonerem, ale jednak sam Grosik przyznaje w wywiadzie z nami (KLIK), że jego kariera się zatrzymała. Teraz znowu powoli się rozpędza, bo Kamil zaczął grać w Hull i wrócił tam, gdzie jego miejsce, tak trzeba nazwać powrót do reprezentacji. Ten zespół potrzebuje Grosickiego w formie, bo w tym kraju więcej mamy Pałaców Kultury, niż skrzydłowych w formie.

Choćby więc od tych dwóch graczy możemy oczekiwać nowych atutów reprezentacji Brzęczka, ale jest też szereg piłkarzy, którym wystarczy tylko potwierdzenie swojej formy. Klich wrócił do kadry w naprawdę dobrym stylu, uratował nam dupę z Irlandią, w przerwie na klub nie zwolnił tempa w Championship i znów ma wszelkie papiery, by pomóc kadrze. Bereszyński rozegrał rewelacyjną partię z Włochami, w Serie A też są nim zachwyceni, jego cena idzie w grube miliony euro i wygląda na to, że tęsknić za Piszczkiem nie będziemy. Współpraca Zielińskiego z Lewandowskim działała przy okazji pierwszego meczu Ligi Narodów bardzo obiecująco, drugi podał, pierwszy strzelił, chcielibyśmy oglądać coś podobnego dziś.

Cóż, naprawdę w tym zespole za wieloma nazwiskami idą powody do optymizmu. Negatywy? Oczywiście też są. Wnerwia sytuacja Błaszczykowskiego, który jest ciągnięty za uszy przez Brzęczka, zupełnie jakby selekcjoner nie widział, że tym samym robi mu krzywdę. Dalej: w obliczu kontuzji Rybusa na lewej obronie znów mamy dziurę, bo choć Reca grał ostatnio przyzwoicie, trudno oczekiwać, by występując w Seria A tyle co my i wy, potrafił utrzymać formę. Koło Glika wciąż jest lej po bombie i skoro mówi się o wystawieniu tam Jędrzejczyka, nie ma co kryć, że kręcimy się wokół tych samych, zgranych nazwisk, które prochu nie wymyślą.

Reklama

Jednak patrząc tylko na dzisiaj, trzeba stwierdzić, że Portugalia również ma swoje problemy. Przede wszystkim chodzi o absencję Ronaldo, ale i Guedesa, bo jeśli wrzucić by ich do składu, siła ognia rywala rośnie gdzieś o 50%.

Wiadomo: Liga Narodów, choć jest ciekawa, prestiżem stoi daleko za eliminacjami do wielkich turniejów, ale skoro gramy o stawkę, trzeba się spiąć i powalczyć o wygraną. Tym bardziej że każda taka wygrana będzie scalać zespół, pozwalać mu uwierzyć w siebie i robić kolejne kroki do przodu. A tych przecież niezwykle potrzebujemy, bo o ile po Euro zaszliśmy daleko, o tyle mundial znów cofnął nas do wieków ciemnych. Portugalia to wcale nie najgorszy rywal, by swoje udowodnić – przecież nie raz udowadnialiśmy, że z nimi grać umiemy. Kiedyś po zwycięstwie nad nimi narodziła się drużyna Beenhakkera, może coś podobnego spotka ferajnę Brzęczka?

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...