Reklama

Hazard porządził we wrześniu, Piątek w pierwszej piątce!

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2018, 15:28 • 11 min czytania 5 komentarzy

Niekwestionowany lider strzelców w Serie A i to mimo gry w Genoi, gdzie nie ma tak znakomitych partnerów, jak jego rywale do tytułu capocannoniere. Absolutna rewelacja sezonu w Serie A. Gość, któremu wpada w tej chwili dosłownie wszystko i bardzo możliwe, że gdyby w kolejnym meczu założył sobie, że bramkarza pokona piętką z własnego pola karnego, to by wyszło. Krzysztof Piątek wbił się w rankingu Piłkarza Miesiąca na bardzo wysokie, piąte miejsce i życzymy mu, by nie była to najwyższa pozycja, jaką u nas osiągnie.

Hazard porządził we wrześniu, Piątek w pierwszej piątce!

A oto i najlepsza trzydziestka Europy w minionym miesiącu:

30

Trzy razy w jedenastce kolejki L’Equipe, za piątą serię gier wybrany najlepszym piłkarzem w lidze. Skrzydłowy Lille sieje chaos w polu karnym przeciwnika, jest niesamowicie szybki, świetny technicznie, rewelacyjny w grze jeden na jeden. Miesiąc zakończył inspirującym występem z Marsylią – gdy Lille nieszczególnie szło przedostawanie się pod bramkę Olympique, on wskazał drogę dwoma groźnymi uderzeniami. Wywalczył też oba rzuty karne, zmuszając do faulu najpierw Steve’a Mandandę, a później Luiza Gustavo.

29

Reklama

Frankfurter Allgemeine Zeitung już teraz spekuluje, że w najbliższej turze powołań do reprezentacji Niemiec, Eggestein ma spore szanse, by otrzymać swoje pierwsze w życiu wezwanie od Joachima Loewa. Zadziorny środkowy pomocnik Werderu został przez dziennik ochrzczony mianem „płodnej ósemki”. Nie unika odpowiedzialności, nie boi się uderzyć. Na pewno warto go dalej obserwować, bo ma naprawdę konkretne papiery na granie.

28

Jedna z rewelacji rewelacji Bundesligi. Ajax, Manchester City – to Dilrosun ma już w CV. Przebił się jednak dopiero w Niemczech. Pal Dardai jest zakochany w skrzydłowym, u którego widzi potencjał na stanie się gwiazdą światowego formatu. Pytany o jego atuty stwierdził, że świetnie drybluje i bardzo groźnie uderza z dystansu. W tym miesiącu bez zdobyczy kończył tylko – i tak wygrany – mecz z Bayernem. Poza tym – asysta z Schalke, gol z Wolfsburgiem, dwie asysty z Gladbach i gol z Werderem.

27

Poprawny. Nie błysnął w meczu z Liverpoolem – przesadą byłoby zaliczenie mu asysty przy golu Meuniera, skoro tak naprawdę jego obecność w akcji na 1:2 oznaczała spalonego. Nieodgwizdanego, ale spalonego. W lidze był za to bardzo skuteczny, zresztą do tego zdążył już przyzwyczaić. Niezły miesiąc Urugwajczyka, ale bez większego błysku. Dlatego też ponad nim (spoiler!) aż dwóch innych napastników z tego kraju.

26

Reklama

Wrócił do Europy – i jak wrócił! Jeśli nie widzieliście bramki Gervinho z meczu z Cagliari, to nie wiecie, co straciliście.

Gość przebiegł całe boisko, przeprowadził akcję w stylu coast-to-coast rodem z NBA. Spod kosza pod kosz. I jeszcze to wykończenie – rywal kompletnie zmiażdżony w pojedynku biegowym i potężne uderzenie po krótkim słupku. Że Iworyjczyk miał jeszcze siłę na taką bombę po kilkudziesięciometrowym rajdzie… Szok. A przecież reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej trafiał też w meczach z Juventusem i Empoli.

25

Manchester United zdążył w tym miesiącu wyjść z jednego kryzysu i wpaść w drugi. Do Lukaku jednak trudno mieć pretensje, bo przy Manchesterze United grającym zachowawczo strzela regularnie. W meczu z Burnley – tym, podczas którego przyszłość Jose Mourinho miała już wisieć na cieniutkim włosku – był prawdziwą bestią. Oglądało się go mając wrażenie, że jest dwa razy większy niż faktycznie. No i jak zawsze zrobił swoje w reprezentacji. 

24

Dał konkretny popis w starciu z Romą, uwieńczony pięknym wolnym. Hiszpan ma to do siebie, że zawsze stara się na torcie – i tak już oblanym słodkim lukrem – dołożyć soczystą wisienkę. W minionym miesiącu poza golem z Romą zdobył też ważną, wyrównującą bramkę w Bilbao, a także jednego z sześciu goli Hiszpanów w starciu z Chorwacją – tego wieńczącego demolkę wicemistrzów świata.

23

Można zrozumieć, dlaczego Aurelio De Laurentiis pytany o cenę za Insigne odpowiada: 200 milionów euro. Jako trequartista sprawdza się po prostu znakomicie. Jego występ z Torino to była partia z gatunku mocne 9 na 10. Inspirował, niezmordowanie atakował zza pleców napastnika, szybko otworzył strzelanie, po czym dołożył drugą bramkę. Byłby wyżej, ale w meczu z Juventusem nie dał swojemu zespołowi tyle, ile w poprzednich starciach, kiedy to w trzech kolejnych meczach strzelał przynajmniej po golu. 

22

Zrobił bardzo wiele, by najlepiej pamiętaną akcją z minionego miesiąca nie była ta, w której Jan Vertonghen wsadził mu palec w oko. Okazję, żeby pokazać swój dystans do sytuacji, dał sobie już parę dni później, gdy dał Liverpoolowi wygraną z PSG. Na krytykę, że nie strzela goli (w sierpniu bez trafienia) odpowiedział trzema bramkami w trzech kolejnych meczach z naprawdę wymagającymi rywalami: z Leicester, Tottenhamem i właśnie PSG. 

21

– Aklimatyzacja? A co to? – mógłby spytać Francuz. Gość wpadł do Gladbach z przytupem niewiele lżejszym niż ten Krzyśka Piątka w Genui. Zadebiutował hat-trickiem w DFB Pokal z BSC Hastedt, a w sierpniu nie miał meczu bez udziału przy bramce. Strzelił cztery, dołożył asystę, miejsce Borussii (4.) to w ogromnej mierze jego zasługa.

20

Przeskok z Championship do Premier League może być bezbolesny. Warunek? Talent na miarę Jamesa Maddisona. I duża pewność siebie. Już w debiucie przeciwko Manchesterowi United widać było wielką wiarę we własne możliwości, we wrześniu zrozumieliśmy doskonale, skąd ta się u niego bierze. Ujmijmy to tak – jeśli Gareth Southgate nie powoła go na październikowe spotkania reprezentacji, będziemy bardzo mocno zaskoczeni.

19

Strzelecko we wrześniu na równi ze Suarezem, o jednego gola lepszy od Cavaniego. Kto by pomyślał, że Stuani będzie aż tak dobrze spisywał się w Gironie? Jak wielką wartość mają jego gole? Dość powiedzieć, że gdyby odjąć je Gironie, w tym sezonie miałaby na koncie 0 zwycięstw i zaledwie 1 punkt. A w minionym miesiącu przegrałaby wszystkie cztery ligowe starcia. Zamiast tego skończyła go z 5 punktami w 4 meczach, między innymi z „oczkiem” wywalczonym na Camp Nou.

18

Jeśli Ian Wright mając do wyboru Lacazette’a i Aubameyanga wskazuje na Francuza, to znaczy, że mamy do czynienia z napastnikiem będącym w naprawdę świetnej formie. Po słabym starcie sezonu w wykonaniu Arsenalu, Lacazette wyrósł na prawdziwego lidera. Gościa zdolnego wziąć na swoje barki ciężar strzelania ważnych bramek. Jego trafienie z 81. minuty dało wygraną 3:2 w Cardiff (wcześniej miał też asystę), on przełamał też klincz w starciu z Evertonem (gol na 1:0 w wygranym 2:0 spotkaniu).

17

Gdyby tylko aż tak często nie musiał się leczyć, jak daleko mógłby zajść w swojej karierze Marco Reus? To pytanie niestety pozostanie bez odpowiedzi, trzeba więc po prostu cieszyć się, gdy można podziwiać grę Niemca będącego w pełnej dyspozycji. Zdrowego. W ostatnich tygodniach trudno wskazać w Bundeslidze lepiej dysponowanego piłkarza. Jeden się znalazł, ale o nim za chwilę. Słówko trzeba bowiem poświęcić ostatnim wyczynom Reusa – trzy gole i trzy asysty w trzech ostatnich meczach w lidze. I to nie z byle kim, bo przecież m.in. z grającym w LM Hoffenheim czy będącym w fazie grupowej LE Bayerem Leverkusen.

16

Serwis 11Freunde nazywa go w tym momencie najbardziej kompletną dziesiątką Bundesligi. Przypomnijmy, że po niemieckich boiskach biega choćby James Rodriguez. Ale te pochwały nie są niezasłużone i z czegoś się jednak biorą. Duda wyłączył w meczu z Bayernem Thiago Alcantarę, jednocześnie samemu znajdując drogę do bramki Bayernu. Skończył więc miesiąc tak samo imponująco, jak zaczął. Bo zaczął od dwóch goli z Schalke na wyjeździe. Poza tym trafiał jeszcze z Wolfsburgiem i Gladbach, prowadząc Herthę w górę tabeli.

15

Nie był już tak olśniewający jak w sierpniu, ale nadal robił robotę. Do tego, co robił w klubie, dołożył zresztą niesamowite spotkanie z Irlandią w ramach Ligi Narodów. Czemu niesamowite? A no dlatego, że okraszone golem tak bardzo w stylu Bale’a, że bardziej już się nie dało. Wypuszczenie sobie piłki na lewą nogę i pocisk, na który bramkarz nawet nie zdąży spojrzeć, a ten już kończy swój lot w siatce jego bramki.

14

Szkoda, że nie utrzymał tempa z początku miesiąca, bo zaczął naprawdę imponująco i mógł wylądować u nas dużo wyżej. Trzy pierwsze mecze we wrześniu to trzy gole i dwie asysty, później już pusto. Doszło nawet do tego, że zaczęto jego i Gerarda Pique obwiniać za ten mały kryzys, jakim trzeba chyba nazwać serię trzech meczów bez wygranej: z Gironą, Leganes i Athletikiem Bilbao. Do goli w klubie Suarez dołożył jeszcze prawdziwy koncert w kadrze – dwa gole i asystę krzyżakiem z Meksykiem.

13

Nie może nie być wysoko po takim spotkaniu, jak to z Manchesterem City na Etihad. Nikt nie spodziewał się, że Lyon przyjedzie po jakiekolwiek punkty, o ich komplecie nawet nie wspominając. Zgarnięcie pełnej puli bez Fekira nie byłoby jednak możliwe – skończył bowiem mecz z udziałem przy obu golach, z bramką i asystą. W lidze też dał jeden taki popis – z Marsylią, w wygranym 4:2 hicie na Stade Gerland. 

12

Portugalczyk wyrasta na najlepszego bramkarza Premier League tego sezonu. Przyciąga strzały jak magnes, broni nawet te, które zdają się być nie do obrony (patrz: perfekcyjny strzał z dystansu Raheema Sterlinga jeszcze pod koniec sierpnia). Efekt jest taki, że Wilki straciły zaledwie jednego gola w lidze w całym wrześniu, grając przecież choćby dwa piekielnie trudne wyjazdy – na West Hamie i Manchesterze United. Jaki był w tym udział Patricio? Powiedzmy tylko, że obronił 16 z 17 uderzeń na jego bramkę.

11

Takiego piłkarza w Premier League po prostu nie było. Kilka tygodni i Jorginho już pobił rekord w liczbie wykonanych podań w jednym meczu. Dziś wynik do pobicia to 180. W historii Premier League było 10 zespołów, które w całym spotkaniu nie wymieniły tylu podań, co sam jeden Jorginho. Dzięki Brazylijczykowi z włoskim paszportem druga linia Chelsea prezentuje się wyśmienicie, to on rozdziela piłki i decyduje o tempie akcji. Zwycięstwo The Blues w walce o jego podpis z Manchesterem City może się okazać decydującym czynnikiem udanej ligowej kampanii w sezonie 2018/19.

10

Skrzydłowy Marsylii miał naprawdę dobrą końcówkę poprzedniego sezonu, w obecny również wszedł wcale nie najgorzej. „Maszyna do strzelania bramek” nazywa Thauvina Squawka, a Francuz mający za sobą nieudany pobyt w Newcastle miał już podobno przykuć uwagę wielkich piłkarskiego świata – Arsenalu czy Bayernu. Thauvin zdecydowanie idzie na kolejny rekord w liczbie strzelonych goli. Dwa sezony temu skończył na 15, w poprzednich rozgrywkach na 20. Teraz już ładuje aż miło. 

9

Czasami Meunierowi zarzuca się, że na boku obrony zdecydowanie za bardzo lubi wyjść bardzo wysoko, przez co w tyłach go brakuje. Ale we wrześniu wszystko to nadrobił z nawiązką. Ze świecą szukać tak skutecznego w grze do przodu bocznego defensora. Dość powiedzieć, że w tym miesiącu Kylian Mbappe strzelił tyle samo, a Edinson Cavani tylko o jednego gola więcej od Belga. Trafiał on z Rennes, Reims i w Lidze Mistrzów z Liverpoolem.

8

Ależ formę złapał Francuz grający w Sevilli. Miał swój udział przy czterech z sześciu bramek w wygranym przez Sevillę 6:2 meczu, na ten moment jest najlepszym francuskim strzelcem w topowych ligach, przed wielokrotnymi reprezentantami swoich krajów. Nie zatrzymał go nawet Real Madryt – to on z kolegami zatrzymał Real. Ben Yedder – wykorzystując źle zastawioną pułapkę ofsajdową i pakując piłkę do siatki uderzeniem z woleja. 

7

Niebywale pewny siebie, w rozmowie z BBC twierdzący, że może walczyć z Cristiano Ronaldo o tytuł najlepszego na świecie. Ale mówiący to nie bez przyczyny. We wrześniu raz za razem pokazywał, dlaczego zasługuje na nowy kontrakt w Manchesterze City. Czy atakuje z lewej, czy z prawej, często wpędza obrońców rywali w kompleksy. We wrześniu strzelał lub asystował w 5 z 6 spotkań The Citizens, w których brał udział.

6

Autor jednego z najbardziej genialnych indywidualnych występów w tym miesiącu. Wszystko, co robił w Realu (zwycięski gol z Espanyolem, dwie asysty z Leganes) przyćmił występem w reprezentacji Hiszpanii przeciwko wicemistrzom świata – Chorwatom. 6:1 dla La Furia Roja, 3 asysty i bramka Asensio. Oczywiście przy golu Isco. Tak jak na początku poprzedniego sezonu, gdy ładował przepiękne gole, tak i na początku obecnego zachwyca i daje powody, by twierdzić, że w czasach po Ronaldo i Messim będzie mocno walczył o najważniejsze indywidualne wyróżnienia.

5

Polski rewolwerowiec. Trudno nie rozpływać się w zachwytach nad Piątkiem, który w lidze znanej z twardych, uciekających się do niesportowych sztuczek obrońców, szybko poczuł się jak u siebie. Nie wycierał butów przed wejściem, nie podawał zawstydzony ręki gospodarzom, by usiąść w kącie, tylko od razu zajął fotel pana domu, wywalił nogi na stół i kazał sobie podać whisky z lodem. Jego bilans na dziś to 7 meczów, 12 goli i plotka łącząca go już z zainteresowaniem Barcelony. Nieźle jak na pierwsze tygodnie poza ekstraklasą.

4

O tym, że wyprzedził w rankingu września Piątka (!) zadecydował ostatni mecz Cristiano w minionym miesiącu. Starcie z Napoli, którego był najjaśniejszą postacią. Starcie dla Juventusu wielce prestiżowe, bo ekipa z Kampanii coraz mocniej dopomina się o scudetto. Trzy asysty CR7 przy wszystkich trzech golach Juve to najlepsza odpowiedź na pytanie, czy Ronaldo zaaklimatyzował się już na dobre w Turynie. Miesiąc kończy z 3 bramkami i 4 asystami dla Juve, co oznacza bezpośredni udział przy 7 z 11 goli ekipy z Turynu.

3

Oczywiście, trio Neymar-Cavani-Mbappe, które nie pali się do gry w obronie to pewien problem PSG. Ale kiedy te niedostatki nadrabia się tak jak robił to we wrześniu Brazylijczyk, to trudno mimo wszystko nie oceniać go na duży plus. W lidze za każdym razem strzelał lub asystował, w Lidze Mistrzów zagrał świetną piłkę do Mbappe przy golu na 2:2 z Liverpoolem. 

2

Trzy lata Messi nie potrafi pobić Cristiano Ronaldo w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. W tym roku jednak zaczyna od takiego uderzenia (a Portugalczyk musi jeszcze odcierpieć zawieszenie za czerwoną kartkę z meczu z Valencią), że może wreszcie wrócić na tron pierwszy raz od 2015 roku (choć i wtedy dzielił go z CR7). Messi zapakował trzy sztuki PSV, a przecież przed przerwą na reprezentację, na samym początku miesiąca, dał koncert z Huescą. Dwa gole, dwie asysty, natchniona przez niego Barcelona pokonująca rywala 8:2. Do tego gol z Gironą, asysty z Athletikiem i Leganes. Bez zdobyczy tylko w starciu z Realem Sociedad.

1

Nie było na niego mocnych. Nadal nie ma, co udowodnił kończąc miesiąc dwiema bramkami z Liverpoolem, raz atakując prawą, raz lewą flanką. Alberto Moreno podobno do dziś biegnie po tym, jak nie udało mu się zatrzymać Belga w meczu Carabao Cup. Maurizio Sarri powiedział, że Hazard może być najlepszy na świecie i jeśli utrzyma formę z września, będzie w końcu poważnym kandydatem do Złotej Piłki. Póki co jego problemem było to, że nie potrafił w dłuższym okresie być stabilny. Życzylibyśmy sobie jednak, by za Włocha to wreszcie się zmieniło. Bo takiego Hazarda jak we wrześniu można oglądać codziennie. Po 120 minut. Z dodatkowymi powtórkami jego akcji po zakończonym spotkaniu.

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...