Reklama

Od zera do bohatera. Skąd taka przemiana Zdenka Ondraska?

redakcja

Autor:redakcja

21 września 2018, 11:23 • 4 min czytania 10 komentarzy

Jedną z największych metamorfoz tego sezonu ekstraklasy jest przemiana Zdenka Ondraska. Do tej pory czeski snajper ani nie potrafił przekonać do siebie na boisku, ani też nie miał szczęścia, bo co chwilę przyplątywały mu się kontuzje. Kiedy przylgnęła już do niego łatka defensywnego napastnika, nagle i zupełnie niespodziewanie zaczął seryjnie trafić do bramki. I to do tego stopnia, że w klasyfikacji strzelców może dziś spoglądać na wszystkich z góry.

Od zera do bohatera. Skąd taka przemiana Zdenka Ondraska?

Przygodę Ondraska w Krakowie można podzielić na dwa etapy:

Przed lipcem 2018: 2,5 roku w Wiśle, 47 meczów w lidze, 9 goli.
Od lipca 2018: 2 miesiące w Wiśle, 8 meczów w lidze, 7 goli.

I naprawdę chylimy czoła przed każdym, kto przed tym sezonem wciąż potrafił dojrzeć w Ondrasku supersnajpera. Wcześniej zawodnik był już na wylocie z klubu, a dziś otrzymał propozycję nowego kontraktu, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Co więcej, gdyby działacze Wisły tego nie zrobili, byłoby to działanie na szkodę klubu. Nas jednak zastanawia co innego. Co się stało, że Ondrasek nagle stał się wiodącą postacią w naszej lidze? Złośliwi powiążą jego lepszą dyspozycję z kończącą się umową, inni z wyjściem na prostą pod względem zdrowotnym, a znajdą się i tacy, którzy w grze Czecha nie dopatrzą się żadnej zmiany, a jego wystrzał połączą z lecącym na łeb, na szyję poziomem ekstraklasy.

Podejdźmy do sprawy w sposób bardziej analityczny. Co o przemianie Ondraska mówią raporty InStata? Jako że w zeszłym sezonie Czech częściej się leczył niż grał (ledwie 274 minuty w lidze), bardziej miarodajne wnioski da porównanie jego obecnych statystyk z tymi sprzed dwóch lat, kiedy w sezonie 2016/17 zagrał w 24 meczach i strzelił ledwie 3 bramki (w tym jedną z rzutu karnego). Parametry, które Czech wciąż ma na podobnym poziomie, to:

Reklama

– Liczba strzałów w meczu – przed dwoma laty i dziś średnio uderza na bramkę 2,3 raza w meczu.
– Skuteczność podań: wtedy wynosiła ona 69%, dziś 71%.
– Liczba kluczowych podań, czyli zagrań, po których partner ma szansę strzelić gola: wtedy 1,1 na mecz, dziś 1,0 na mecz.

To co się zmieniło? Przede wszystkim:

– Celność strzałów – dziś 58 procent idzie w światło bramki, wtedy było to ledwie 39 procent (oczywiście widać to także po statystyce samych goli).
– Sposób gry: dziś Ondrasek rzadziej bije się o górne piłki (dziś 25 razy w meczu, wtedy 31) i jest w takiej grze mniej skuteczny, za to zdecydowanie lepiej czuje się w starciach na ziemi: teraz wygrywa 47% takich pojedynków, wtedy było to zaledwie 33%.
– Dryblingi: obecnie rzadziej wykonuje zwody (2,1 raza na mecz zamiast 2,5) i jest w nich zdecydowanie mniej skuteczny (38% skuteczności, wcześniej 50%).

Wydaje się, że Ondraskowi bardzo pomogła zmiana stylu gry Wisły. Za kadencji trenera Stolarczyka rzadziej jest osamotnionym napastnikiem, na którego rzuca się długie piłki, i od którego oczekuje się, że coś tam w pojedynkę zdziała. Rzadziej bije się o górne piłki na połowie przeciwnika, a także rzadziej finalizuje akcje głową (w tym sezonie ani jednej bramki strzelonej w ten sposób!). Co więcej, dziś krakowscy pomocnicy są wyżej, przez co Czech częściej bierze udział w małej grze po ziemi z przeciwnikiem na plecach i ewidentnie mu to pasuje. Ponadto wreszcie wreszcie gra bliżej bramki przeciwnika i wreszcie wyregulował celownik, co przyniosło bardzo wymierne efekty.

W tym sezonie Ondrasek wyróżnia się świetnym timingiem – potrafi przewidzieć, gdzie spadnie odbita piłka i skutecznie ją dobić (gole z Miedzią i Lechią). Jak na klasowego snajpera przystało, piłka go szuka w polu karnym (gol ze Śląskiem), a także sam potrafi skutecznie zamknąć akcję kolegów (gol z Górnikiem). Ponadto świetnie czuje się w sytuacjach, w których trzeba oddać szybki, przytomny strzał (oba gole z Lechem) oraz potrafi zrobić coś z niczego (kapitalny wolej z Wisłą Płock). Ogólnie więc Wisła ma dziś na szpicy człowieka o bardzo szerokim wachlarzu umiejętności, który potrafi ukąsić niemal w każdej boiskowej sytuacji. I aż chciałoby się zapytać – kto jeszcze przed trzema miesiącami by się tego spodziewał?

Dziś naprzeciw Ondraska zagra mocno przemeblowana defensywa beznadziejnej w tym sezonie Pogoni. Próbować go powstrzymywać będą tacy piłkarze, jak Stec, Walukiewicz czy schodzący z linii pomocy Podstawski. I tak jak często się zdarza, że w teoretycznie łatwiejszych meczach faworyzowane drużyny (oraz ich napastnicy) mają spore problemy, tak ani trochę się nie zdziwimy, jeśli dziś w Szczecinie Ondrasek – ledwie po 9 kolejkach tego sezonu – wyrówna swój rekord strzelecki z poprzednich pięciu rund razem wziętych.

Reklama

*

Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 18:00

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...