Prawie wszyscy dobrze lub bardzo dobrze. Przegranych w zasadzie tylko dwóch. Jak wypadł debiut Jerzego Brzęczka gdy rozbić go na indywidualne oceny? Zapraszamy.
ŁUKASZ FABIAŃSKI – 6
Chyba sam się nie spodziewał, że więcej będzie miał pracy jako playmaker niż jako bramkarz. Ale taki był to mecz – defensywa pozwoliła Włochom na oddanie jednej bomby w światło bramki, w dodatku zza pola karnego. Przy tym uderzeniu Fabian spisał się bez zarzutu.
Tak naprawdę najbardziej musiał się wykazać przy strzale z bliska z 70 minuty, ale tam był… spalony. Niemniej pokazuje koncentrację Fabiana, bo nawet wtedy zachował chłodną głowę i refleks. Ani razu nie zagrzał się też przy rozegraniu, choć wysoki pressing Squadra Azzurra sprawiał, że włączany do gry był naprawdę często.
ARKADIUSZ RECA – 5
Nie ukrywamy – obawialiśmy się jego występu. Reca na razie nie gra w klubie, Reca to debiutant, a wrzucany był przecież na Bernardeschiego, czyli gracza nieprzypadkowego. To było największe wyzwanie w jego karierze. Wyzwanie, które udźwignął.
Na pewno nie ustrzegł się błędów i był najmniej pewnym elementem defensywy, ale mimo wszystko był częścia bloku obronnego, który trzymał Włochów na dystans. Odrobinę więcej spodziewaliśmy się po Recy w ofensywie, gdzie największe zagrożenie stwarzał dalekimi wyrzutami.
KAMIL GLIK – 7
Dyrygował kolegami, widać było, że ma więcej doświadczenia niż wszyscy pozostali członkowie formacji obronnej razem wzięci. Łatał z rzadka pojawiające się dziury, nie pozwolił, by przy naporze w drugiej połowie nasze szyki się rozluźniły. Skała, od której przy stałych fragmentach odbijali się Włosi. Mógłby jednak częściej odciążać Fabiana przy rozegraniu.
JAN BEDNAREK – 7
Bednarek wyglądał, jakby regularnie grał nie tylko w Premier League, ale jeszcze z Glikiem w parze. Widać, że obok tak doświadczonego obrońcy jak sam czuje się pewniej i pokazuje więcej atutów. W tyłach nie popełnił w zasadzie żadnych błędów. Dominacja w powietrzu, poparta udaną akcją w ofensywie – daleki wyrzut z autu Recy zgrał głową do Krychowiaka, tworząc bramkową akcję.
BARTOSZ BERESZYŃSKI – 8
Niezmordowany. Koń do biegania. Tak samo pewny w pierwszej i dziewięćdziesiątej minucie. Niesamowicie skuteczny w defensywie, bez względu na to czy trzeba było wygrać walkę ustawieniem, ostrzejszym wejściem czy sprintem.
Grał jak Piszczek w najlepszej formie. Włosi jego stroną musieli ograniczać się w gruncie rzeczy głównie do dośrodkowań. Bardzo sprytny w ataku, gdzie potrafił wysupłać piłkę wysoko lub obić ją o skrzydłowego Squadra Azzurra. Szukał ciekawych, otwierających podań.
MATEUSZ KLICH – 6
Szybko złapana żółta kartka związała mu nogi. Wiadomo, że opiera się na ostrzejszej grze, a tutaj musiał się pilnować, przez to niektórym z jego interwencji brakowało zdecydowania. Spodziewaliśmy się też, że da z siebie więcej przy rozegraniu. Ale nie można mu zapomnieć, że zaliczył najważniejszy odbiór meczu: to on wyszarpał piłkę na trzydziestym metrze od bramki Donnarummy, od czego zaczęła się bramkowa akcja.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 7
Widać, że w Rosji odżył, a nagroda dla piłkarza miesiąca Lokomotiwu nie wzięła się z powietrza. Znowu był starym dobrym Krychowiakiem, który notuje w tyłach mnóstwo ważnych przejęć, potrafi też błyskawicznie uruchomić atak. Schował Jorginho w kieszeń, szczególnie w pierwszej połowie. Po zejściu Zielińskiego widział, że Linetty nie potrafi wejść w buty pomocnika Napoli, w konsekwencji spróbował odważniej zaatakować. Jego obiecująco wyprowadzona kontra nie przyniosła jednak efektu. Przynajmniej dla nas – za chwilę Włosi zrobili karnego.
PIOTR ZIELIŃSKI – 8
Jeden z najlepszych występów Zielińskiego w reprezentacji Polski. Wyraźnie widać było, że przeciwko komu jak komu, ale z Włochami wyjątkowo chce się pokazać. Brał na siebie odpowiedzialność. Szukał niebanalnych rozwiązań, dryblingów, stanowił wraz z Robertem Lewandowskim naprawdę zgrany i groźny duet.
Bramkę mógł strzelić już na początku meczu, gdzie idealnie wyszedł w tempo, by potem przegrać pojedynek z Donnarummą. Co się odwlecze to nie uciecze i następnym razem akcja tej dwójki przyniosła bardzo ładną bramkę. Jak bardzo był ważny dla naszych ofensywnych szyków pokazało jego zejście, kiedy siedliśmy na długie minuty.
RAFAŁ KURZAWA – 6
Występ bez kompleksów. Aktywny zarówno w tyłach, gdzie bardzo udanie uzupełniał Bereszyńskiego, rzadko wrzucając go na konia. W ataku także nie widać było, że jeszcze do niedawna znał w zasadzie tylko ekstraklasowe boiska. Potwierdził, że jest graczem pożytecznym, którego poziom reprezentacyjny motywuje, a nie wiąże mu nogi. Może tym razem akurat tylko stałe fragmenty gry nie tworzyły takiego zagrożenia, na jakie liczyliśmy.
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI – 3
Najsłabszy w drużynie. Nie jest najgorsze w faulu na jedenastkę, że był spóźniony w interwencji. Gorzej, że to był faul niepotrzebny, nieodpowiedzialny. Ta akcja wcale nie była tak groźna, by decydować się na niebezpieczne zagranie. O tego typu podpalenie się podejrzewalibyśmy prędzej Recę, a nie zawodnika z ponad setką meczów dla biało-czerwonych. Sytuacja boli tym bardziej, że przecież Włosi w zasadzie nie stworzyli sobie zagrożenia – tym błędem Błaszczykowski podarował im punkt, nam zabierając dwa. Poza tym dawał zdecydowanie najmniej w ofensywie, gdzie najbardziej zapisał się w pamięci złą decyzją o strzale przy kontrze.
ROBERT LEWANDOWSKI – 7
Znakomite wejście w mecz, kiedy sam brał na plecy dwóch obrońców, robiąc miejsce kolegom. Doskonale widać to było w sytuacji, gdzie wypuścił Zielińskiego na sam na sam z Donnarummą. Wiązał rywali swoją obecnością, umiał przytrzymać piłkę, dogrywał w tempo, czego najlepszym dowodem asysta. Zgasł po zejściu Zielińskiego, ale wtedy poziom trudności wyraźnie wzrósł – miał znikome wsparcie w ofensywie. Głód piłki miał najwyraźniej taki, że raz niepotrzebnie przy kontrze uderzył z dystansu mając dobre opcje rozegrania.
DAMIAN SZYMAŃSKI – 4
Całkowicie bezbarwny, grający na alibi, chowający się za plecami kolegów. Ten mecz go przerósł. Największy plus? Że nie zawalił niczego tak, byśmy przez to stracili bramkę.
KAROL LINETTY – 4
Największy obok Błaszczykowskiego przegrany dzisiejszego meczu. Grał we Włoszech. Grał po głośnym wywiadzie, w którym skarżył się na brak minut podczas mundialu. Tymczasem dzisiaj nie pokazał zupełnie nic. Jeśli Brzęczek sądził, że Linetty będzie w stanie choć w pewnym stopniu zastąpić Zielińskiego, to srogo się rozczarował. Linetty nie przeprowadził ani jednej ciekawej akcji zaczepnej.
RAFAŁ PIETRZAK – bez oceny
Grał za krótko by wystawić mu ocenę.
Fot. FotoPyK