Reklama

Zatrzymać lawinę wpierdoli

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2018, 12:03 • 4 min czytania 24 komentarzy

Efektowny, czerpiący garściami ze slapstickowych komedii mundialowpierdol. Pełne klasycznych motywów eurowpierdole pucharowe. Młodzieżówka zaliczająca turniejowpierdol w Polsce, inne roczniki wpatrzone w nią jak w obrazek, do tego karuzela autowpierdoli wszelakich w Ekstraklasie.

Zatrzymać lawinę wpierdoli

Trener Brzęczek jest jak facet, który stoi na zboczu i widzi, że nadciąga lawina. Pytanie czy wyciągnie wyłącznie parasol by ją zatrzymać, czy ma pomysł na schron w wersji instant.

Zaczyna od debiutu o stawkę, debiutu z Włochami, w dodatku a włoskiej ziemi. Trudniej byłoby chyba tylko wtedy, gdyby wzorem duńskiej kadry mógł powoływać zawodników maksymalnie z Siarki Tarnobrzeg i reprezentacji beach soccera. Ale zanim zaczniemy żałować losu selekcjonera, zastanówmy się nad ryzykowną teorią: czy czasem taki mecz na otwarcie nie jest najlepszym co mogło mu się przydarzyć?

Nawet mimo wypowiedzi Jerzego Engela, że jesteśmy faworytem (pozdrawiamy Polskie Radio), nikt jeszcze nie dał się nabrać. Oczywiście my, Polacy, jesteśmy mistrzami świata w pompowaniu balonika, ale tego balonu nie było jeszcze kiedy napompować. Oczekiwania wszystkich poza Jerzym Engelem są nikłe. Wszyscy rozumieją, że to pierwszy mecz, a Nawałka najlepiej nauczył jak niewielkie znaczenie może mieć początek kadencji. Pamiętacie? Kadrowiczami Kosznik, Ćwielong, Hołota, D. Nowak, Marciniak, Brzyski. Mecze nienadające się do oglądania nawet po alkoholowym znieczuleniu. Tak się zaczęło, a potem – mimo mundialowego fiaska – plusów dodatnich było więcej niż ujemnych. Na razie Brzęczek siedzi w laboratorium dr Frankensteina, jeszcze waży z czego ma szyć.

Porażka nie zmąci wody – chyba, że oberwiemy jak Smuda od Hiszpanów – a przecież rywal jest w stosunkowo podobnej sytuacji. Mancini dopiero próbuje kłaść fundamenty. Co prawda przesadą i to grubą jest twierdzić, że Włosi są słabi. Oczywiście, kadra w porównaniu z tą z przełomu XX i XXI wieku wygląda przeciętnie, ale to wciąż gwiazdy Serie A. My dla porównania obarczamy odpowiedzialnością zawodników, którzy w Serie A wycierają trybuny, bo przecież dziś mamy obejrzeć debiut Arka Recy.

Reklama

Ale mecz to tylko 90 minut, Włosi mogą się obciąć, pomylić, zawalić. Jeśli coś strzelimy, jeśli chociaż sensownie powalczymy, selekcjoner Brzęczek otrzyma pewien kredyt zaufania, niezbędny w tej robocie. O taki kredyt byłoby trudniej, gdyby dostał na początek słabego przeciwnika, gdzie wszyscy wymagaliby przekonującego opędzlowania, bowiem drużyn, które Polska mogłaby przekonująco i bezboleśnie opędzlować z każdym rokiem w futbolu ubywa.

A wszystko w Lidze Narodów, którą w razie porażki łatwo zbagatelizować; powiedzieć, że to trzeciorzędne rozgrywki, cudak wymyślony przez UEFA, mający dla nas tylko wartość szkoleniową. W razie dobrego występu równie łatwo będzie natomiast mówić o wadze tych rozgrywek, gdzie jesteśmy wśród najlepszych i walczymy nie tylko o awans, ale także o organizację ewentualnego turnieju finałowego.

Co chcielibyśmy zobaczyć? Chcielibyśmy zobaczyć defensywę, która nie załamuje się pod naporem jakiegokolwiek ataku. Chcielibyśmy zobaczyć, że polskie skrzydła jeszcze nie opadły do samej ziemi. Chcielibyśmy zobaczyć Zielińskiego i Linettego w formie z włoskiej ligi, bo ten duet musi naszym zdaniem za Brzęczka wziąć odpowiedzialność za grę, być motorem napędowym drużyny. Chcielibyśmy zobaczyć kapitana, który będzie wspierał swoją drużynę, chcielibyśmy zobaczyć, że Błaszczykowski ma jeszcze sporo prochu w arsenale. Chcielibyśmy zobaczyć może z jednego debiutanta, którego dzisiejszy mecz nie przerośnie i będzie można wierzyć, że chłopak jeszcze swoje pokaże.

Nie ukrywamy, możliwe, że takim zawodnikiem może się okazać Krzysztof Piątek. Powiedzieć, że Piątek ma życiówkę, to nic nie powiedzieć. Strzela hurtowo, licząc sparingi ma już kilkanaście bramek dla Genoi tego lata:

vs Val Stubai: 5 goli
vs Swansea: 1 gol
vs Cuneo: 2 gole
vs Albissola: 2 gole
vs Lecce: 4 gole
vs Empoli: 1 gol
vs Sassuolo: 2 gole

Wiemy, że gdzie jak gdzie, ale na ataku akurat jakiś porządny zawodnik by się znalazł, ale takiej formy Piątka ignorować nie można. Trzeba sprawdzić ile może dać w narodowych barwach.

Reklama

Przegląd Sportowy apeluje dzisiaj, by trener Brzęczek przywrócił nam radość. Szczerze mówiąc, radości się nie spodziewamy, nie na tak wczesnym etapie. Ale godność? Godność byłaby całkiem w porządku.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
1
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Komentarze

24 komentarzy

Loading...