Reklama

Kadra u-21 wraca do gry. Cel? Zapomnieć o wpadce i zbliżyć się do awansu

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

07 września 2018, 10:44 • 5 min czytania 10 komentarzy

Zmazać plamę na honorze i zbliżyć się do awansu na młodzieżowe mistrzostwa Europy. To dwa podstawowe cele, jakie stoją przed reprezentacją Polski do lat 21. Która, jak do tej pory, radzi sobie w eliminacjach całkiem przyzwoicie i przewodzi w grupie C, ale wciąż trudno zapomnieć o remisie z reprezentacją Wysp Owczych w listopadzie ubiegłego roku. Tamta wpadka niejako wpisała się w marną passę polskiego futbolu w ostatnich miesiącach. I nie ma wątpliwości, że wciąż siedzi gdzieś z tyłu głowy zawodników i trenera.

Kadra u-21 wraca do gry. Cel? Zapomnieć o wpadce i zbliżyć się do awansu

Trzeba ją wreszcie puścić w niepamięć. Najlepiej za sprawą efektownego zwycięstwa.

Dzisiaj oczekujmy, że młodzieżówka rozpocznie całkiem nowy, pozytywny trend post-mundialowy w rodzimej piłce. Okazji do zemsty na wyspiarzach po prostu nie wypada zmarnować. Zwłaszcza, że jest to niezwykle istotny mecz w kontekście awansu na Euro. Już teraz boleśnie brakuje w tabeli tych dodatkowych dwóch punktów, która reprezentacja Czesława Michniewicza powinna była przywieźć z wyjazdu na Wyspy Owcze.

Kolejna strata punktów z tym rywalem po prostu nie wchodzi w grę.

Nawet biorąc pod uwagę, że biało-czerwoni nie padli jedyną ofiarą powszechnie niedocenianego przeciwnika. Dzisiejsi oponenci Polaków uciułali już pięć oczek w tabeli. Nie są to zatem stuprocentowi chłopcy do bicia, lecz nie wypada ich również demonizować. Ba, trzeba wystrzec się głupich błędów w obronie i ich zwyczajnie ogolić.

Reklama

tabela

Cztery dni po dzisiejszym spotkaniu, podopieczni Michniewicza zmierzą się jeszcze na wyjeździe z Finlandią, a później czeka ich wizyta w Danii i starcie u siebie z Gruzją. Dwa piekielnie ciężkie starcia i jeden – teoretycznie – spacerek. Co tu dużo gadać – cuda w futbolu się zdarzają, ale druga wpadka z Farerami na dobrą sprawę przekreśli szanse Polaków na pierwsze miejsce w grupie. Sześć punktów wywiezionych z wojaży po północnej Europie to scenariusz niezbyt prawdopodobny, choć warto odnotować, że reprezentacja u-21 wciąż w eliminacjach nie przegrała.

Jeżeli chodzi o baraże, to tylko cztery zespoły z drugich miejsc się do takowych załapią, a kandydatów mamy aż dziewięciu. Wiceliderzy naszej grupy, Duńczycy, w tej chwili łapią się na czwarte miejsce, ale o ewentualnych play-offach nie ma na razie sensu spekulować. Trzeba ich po postu uniknąć za wszelką cenę. – Niejeden teoretycznie dużo lepszy zespół potykał się na przeciwnikach, po których się tego nie spodziewał. Trudno znaleźć wytłumaczenie, ale wiem, że jakość piłkarska jest po naszej stronie i chcemy to udowodnić w najbliższym spotkaniu – oświadczył Paweł Bochniewicz, zapowiadając, że o 18:00 w Lubinie nastąpi odkupienie win.

Feralne starcie w Torshavn miało niebywały przebieg – Polacy szybko zdominowali przeciwnika, a swoją przewagę udokumentowali bramką zdobytą przez Dawida Kownackiego. W drugiej połowie wszystko się spierniczyło – gospodarze odważnie zaatakowali, polska defensywa się zupełnie pogubiła przy stałych fragmentach gry i totalna kompromitacja wisiała na włosku. Tym bardziej, że wspomniany Kownacki wyleciał po drodze z boiska z czerwoną kartką.

Remis udało się wyratować w doliczonym czasie gry, po dość pokracznym strzale Jakuba Bartosza.

Reklama

Nie ma się co oszukiwać – biorąc pod uwagę sytuację w tabeli i rezultat poprzedniego spotkania, podwójna presja spoczywa teraz na barkach Michniewicza i jego ekipy. Trener gości, Eli Hentze, jest tego samego zdania. – Reprezentacja Polski ma wręcz obowiązek wygrać, a każdy punkt wywalczony przez nas będzie niespodzianką – stwierdził w rozmowie z portalem „Łączy nas piłka”. – Na pewno wyjdziemy na boisko z mniejszym obciążeniem, bo nic nie musimy. Dla naszego rywala stawką jest utrzymanie prowadzenia w grupie, więc na pewno nas mocno zaatakuje. Może będziemy w stanie wykorzystać jakiś błąd, gdy aż nadto się odkryje.

Wspomnienie pierwszego starcia jest tym bardziej istotne, że prawdopodobnie dzisiaj zagra całkiem podobny skład, bo niewiele się w reprezentacji u-21 zmieniło na przestrzeni ostatniego roku. Gdyby nie kontuzje Jakuba Bartosza i Roberta Gumnego, a także uraz Szymona Żurkowskiego, trener Michniewicz mógłby się nawet pokusić o wystawienie identycznej jedenastki co na meczu w Torshavn. Zaufaniem selekcjonera niezmiennie cieszy się na przykład Bartosz Kapustka, choć mijają lata, a chłopak wciąż nie gra regularnie w żadnym klubie.

Niemniej, na pewno trener Wysp Owczych nie może sobie pozwolić na komfort wystawienia w meczu młodzieżówki dwóch zawodników, którzy zanotowali już poważne przetarcie na największych piłkarskich imprezach świata. Kapustka błysnął na Euro 2016, zaś Dawid Kownacki – którego na razie oddelegowano do walki o udział kadry u-21 w mistrzostwach Europy – złapał swoje minuty podczas minionego mundialu. Nie wypada roztrwonić takiego kapitału w meczu z Farerami, przy całej pokorze i szacunku dla rywala.

Uraz Żurkowskiego, choć to ważny punkt kadry, specjalnie trenera nie zaniepokoił: – Do gry w tej strefie mam Sebastiana Szymańskiego, Filipa Jagiełłę, Jakuba Piotrowskiego i Damiana Gąskę. Dwóch z nich na pewno wystąpi w wyjściowym składzie. Większe zmartwienie mam na skrzydłach, choćby dlatego, że Konrad Michalak nie gra w klubie – powiedział Michniewicz. Na pewno bardziej bolą selekcjonera kłopoty zdrowotne bocznych obrońców. Tym bardziej w sytuacji, gdy brakuje mu pewnych opcji również na skrzydłach. Prawą stronę defensywy obstawi zapewne ktoś z pary Stolarski-Dankowski, natomiast na lewej stronie pojawić się może Kamil Pestka. Choć ten ostatni nie cieszył się nigdy wielkim zaufaniem szkoleniowca młodzieżówki.

Przewidywania odnośnie wyniku? Innego rezultatu niż zwycięstwo Polaków nawet nie próbujemy sobie wyobrażać. Natomiast z wielką ciekawością spojrzymy również na równolegle rozgrywany mecz Duńczyków z Finami. Przydałoby się zwycięstwo gości, a najlepiej jakiś sympatyczny remisik. Jeśli rezultaty obu spotkań będą pomyślne, awans na młodzieżowe mistrzostwa Europy będzie już na wyciągnięcie ręki. Biorąc pod uwagę, że Michniewicz dysponuje w składzie kilkoma nazwiskami, które na pewno już teraz chętnie by do siebie przygarnął Jerzy Brzęczek, wypadałoby po prostu ten awans we wrześniowym dwumeczu przyklepać. Niech polski futbol znowu wkroczy na zwycięską ścieżkę.

fot. FotoPyk, Wikipedia

Najnowsze

Komentarze

10 komentarzy

Loading...