Reklama

Ekstraklasowych mdłości ciąg dalszy

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

04 września 2018, 09:45 • 5 min czytania 8 komentarzy

Danie ciężkostrawne, zaserwowane w niedzielę przez Legię i Cracovię, nie pomogło nam na kaca, którego leczyliśmy po weselu Rokiego. Wręcz przeciwnie – było jeszcze gorzej, bo oglądaliśmy parodię futbolu w najgorszej postaci. O ile w zeszłym tygodniu Ekstraklasy wstała od stolika, o tyle teraz obrała zły kurs – zamiast na parkiecie, wylądowała pod stołem. Ktoś tam próbował ją zbierać, nieco poprawiając poziom imprezy, ale generalnie była bryndza, po której do dziś mamy niestrawności.

Ekstraklasowych mdłości ciąg dalszy

k1

Jeżeli Kamil Jóźwiak będzie grał tak jak w sobotę, za chwilę Lech zbije fortunę na kolejnym młodym zawodniku. Skrzydłowy Kolejorza był piłkarzem, dla którego warto było zapłacić za bilet, nawet pomimo tego, że poznaniacy nie wygrali kolejnego meczu z rzędu. Jóźwiak jednak nie zawodził, raz po raz wrzucając na karuzelę bezradnych obrońców Piasta. Jego flagową akcją wywalczenie rzutu karnego. Ale jeszcze efektowniejsze niż przechytrzenie Hateleya w polu karnym i zmuszenie go do faulu, było to, jak poradził sobie z dwójką rywali, którzy nacierali na niego wcześniej.

Reklama

Klasa. Co najważniejsze – weekendowe szaleństwo, które zaserwował nam zawodnik Lecha, nie było jego jedynym przebłyskiem w tym sezonie. Na początku rozgrywek leczył kontuzję odniesioną podczas letnich przygotowań, a gdy wrócił do gry, od razu zaliczył asystę przy jedynym golu we Wrocławiu. Potem jeszcze zaprezentował klasę przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, gdzie obok Pawła Tomczyka był najlepszym zawodnikiem, no i pokazał się ze świetnej strony w meczu z Piastem. Co prawda nie wykorzystał dobrej sytuacji do strzelenia gola, ale minusy nie mogą przysłonić plusów. Tak naprawdę możemy go pochwalić nawet za żółtą kartkę, którą otrzymał, bo przynajmniej przerwał groźnie zapowiadającą się akcję Valencii.

Jasne, zdarzały mu się słabsze mecze, ale umówmy się – z Wisłą fatalnie zagrała cała drużyna, z Genkiem trudno było mu coś zmienić. Większość spotkań z tego sezonu każe jednak sądzić, że wreszcie okrzepł i – jeżeli utrzyma formę – Lech może w niedalekiej przyszłości pokaźnie zasilić swoje konto.

k2

– Michał Pazdan nie czuje się po mundialu w stu procentach gotowy do gry – powiedział Sa Pinto. Z jednej strony to Himalaje absurdu, z drugiej bardzo łatwa wymówka. Mówimy bowiem o doświadczonym 31-latku, który w ostatnim czasie nie narzekał na problemy zdrowotne. O gościu, dla którego mundial skończył się ponad dwa miesiące temu, i na którym rozegrał zaledwie 170 minut. Większość zawodników – tych zdecydowanie bardziej eksploatowanych – dawno wróciła do gry. Pazdan również, ale oczekiwania względem jego formy brutalnie rozminęły się z rzeczywistością, bo stoper Legii po raz kolejny wyleciał z boiska, znów dopuszczając się faulu na bezpośrednią czerwoną kartkę.

Jakkolwiek spojrzeć, ostatnie miesiące są dla niego fatalne, czego zwieńczeniem jest brak powołania do reprezentacji mimo bryndzy, jaką mamy na środku obrony. Dodajmy – zasłużony brak powołania, bo gołym okiem widać, że Pazdan jest w bardzo słabej formie fizycznej. Absurdem jest jednak zwalanie jego formy na marginalny występ na mistrzostwach świata.

k3

Reklama

Kuchy King znów w akcji. Spójrzcie sami. Cafu szykuje się do wrzutki, ale do piłki podbiega podchodzi (nawiązując do tempa meczu Legii z Cracovią) Michał Kucharczyk, który następnie – hmm – patrzy w pole karne i chyba dostrzega tam tego jedenastego, wykluczonego znacznie wcześniej gracza Legii, bo inaczej trudno tłumaczyć to zagranie.

k4

Zastanawialiśmy się nad Flavio Paixao, zastanawialiśmy się nad Arturem Pikkiem, ale ostatecznie stawiamy na Thomasa Dahne, choć ciężko przechodzi nam to przez klawiaturę. Z Niemcem jest tylko jeden problem, takie mecze jak przeciwko Jadze zdarzają mu się bardzo rzadko. Częściej raczej radośnie fruwa na przedpolu, co skrzętnie wykorzystują rywale, chyba że akurat nie trafią w piłkę, a to też zdarza im się z zatrważającą regularnością. Za ostatni mecz trudno jednak bramkarza płocczan nie pochwalić, tym bardziej że obronił rzut karny.

k5

Kiedy Pogoń zatrudniała Zvonimira Kozulja, wydawało się, że znalazła ciekawe zastępstwo dla Jakuba Piotrowskiego. 25-letni środkowy pomocnik ma na koncie 15 występów w europejskich pucharach i jeden mecz w kadrze Bośni i Hercegowiny. W zeszłym sezonie grał w Hajduku Split, gdzie rozegrał aż 30 spotkań. Co prawda głównie wchodził z ławki, ale jednak występował regularnie. Powiedzieć, że w Pogoni się nie sprawdza, to jednak nic nie powiedzieć.

Rozegrał siedem meczów ligowych. Tylko w pierwszym wszedł z ławki. W żadnym ze spotkań nie zapracował przynajmniej na notę wyjściową.

W żadnym.

4, 3, 2, 3, 4, 3, 1.

Mecz z Górnikiem – nota 1! – to wisienka na torcie. A właściwie na zakalcu.

k6

Wyróżniliśmy wcześniej Kamila Jóźwiaka, doceńmy teraz Mateusza Sopoćkę. Nie zagrał co prawda koncertowo, ale ta kolejka generalnie nie obfitowała w bardzo dobre występy młodych zawodników. Pomocnik Lechii nie jest tutaj jednak z braku laku, bo rozegrał naprawdę solidne spotkanie, czego dopełnieniem kluczowe podanie przy drugiej bramce gdańszczan. Kierunkowe przyjęcie, bardzo udane przerzucenie ciężaru gry z defensywy pod bramkę przeciwnika i dobre wypuszczenie Araka, który dograł do Flavio. Zasłużył na więcej szans.

k7

Piękne trafienie Michała Janoty przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.

https://twitter.com/patpopielarczyk/status/1035891412636758018

k8

Nie zmieściło się w bełcie kolejki, bo żenadometr wystrzelił przy Kucharczyku, ale nie mamy serca, by to pominąć. Walka o piłkę Novikovasa i Bezjaka, zwieńczona niewykorzystanym rzutem karnym przez Litwina.

https://twitter.com/Pan_Jozek1/status/1036256565270073344

k9

Kalendarz na 2018 rok dla Pogoni i Cracovii. Na otrzeźwienie. Pora zdać sobie sprawę, że nie wypada tak długo nie wygrywać…

k10

Zbigniew Smółka tym razem wstrzymał się od mocnych wypowiedzi, ale wyręczył go jego zawodnik. Michał Janota odważnie skrytykował pracę sędziego podczas sobotniego meczu. – Nie będę mówić cicho, uważam, że sędzia nas dziś okradł. Mimo że jest to dobry sędzia, popełnił dziś zbyt dużo błędów jeśli chodzi o naszą drużynę i trzeba głośno o tym mówić. Cóż, każdy popełnia błędy, nam też się one zdarzają.

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...