Jakiś czas temu znaleźli jeden prosty sposób na wyeliminowanie mistrza Polski. Ściągnęli ekstraklasowy szrot, który nie dał szans walecznej Legii Warszawa. Legia – jak wiemy – każdego meczu wygrywać nie może, więc koncertowo przerżnęła ze Słowakami.

Spartak Trnawa awansował do fazy grupowej Ligi Europy, pomimo posiadania w składzie takich wynalazków jak Erik Grendel, Anton Sloboda czy Boris Godal. Teraz Słowacy dokooptowali sobie jeszcze w ramach wypożyczenia Patryka Małeckiego, kolejnego przedstawiciela naszej przaśnej ligi za południową granicą.
Co tydzień w audycji „Weszłopolscy”, w ramach cyklu „Weszło z butami” pytamy naszych ligowców o różne mniej lub bardziej poważne rzeczy. Tematem przewodnim jest oczywiście kwestia, czy woleliby walczyć z kurczakiem wielkości konia czy z setką koni wielkości kurczaków. Ale znajduje się tam też jedno bardzo ciekawe pytanie, zwłaszcza w kontekście Spartaka:
– Transfer do mistrza Słowacji czy mistrza Polski?
Jak na razie każdy z ligowców wybiera mistrza Polski. – Szydera szyderą, ale do mistrza Polski – odpowiedział na przykład Wojciech Łobodziński. Jasne, gdyby Małecki miał dwie konkretne oferty z tych kierunków, nie wiemy, na co by się zdecydował. Możemy tylko gdybać, że pewnie na pozostanie w kraju. Ale już nawet abstrahując od tego, wypożyczenie do Trnawy z jednej strony wydaje się dość niespodziewanym kierunkiem, z drugiej jednak takim, do którego naprawdę trudno się przyczepić.
Przynajmniej pogra sobie w europejskich pucharach, a takiej przyjemności nie dostąpiłby w żadnym polskim klubie.
Dlatego trudno nam traktować ten ruch w kategorii zjazdu, choć nie ma co ukrywać – Małecki jedzie na Słowację, by przede wszystkim się kolejny raz odbudować. W Wiśle niby w tym sezonie grał dość regularnie, ale gdy ta – począwszy od meczu z Lechem – zaczęła prezentować najbardziej efektowny futbol w lidze, akurat usiadł na ławce rezerwowych. Trudno określić to zwykłym przypadkiem, tym bardziej że wcześniej sam Małecki nie był przesadnie efektowny. Ot, grał po prostu przyzwoicie, solidnie. Zaś w zeszłym sezonie stracił praktycznie całą wiosnę.
Co więcej – w układance trenera Stolarczyka zastąpił go teraz Martin Kostal, który pokazał się z bardzo, ale to bardzo dobrej strony. Czyli Małecki – przynajmniej na ten moment – miałby spore ciężary, by wrócić do pierwszego składu Białej Gwiazdy. Czepiać się go zatem nie zamierzamy, bo choć pod względem – dajmy na to – infrastrukturalnym nie jest to ciekawy kierunek przeprowadzki, to przynajmniej Małecki zmierzy się jesienią z naprawdę interesującymi rywalami – Anderlechtem, Fenerbahce i Dinamo Zagrzeb.
Fot. FotoPyk
Treść usunięta
Treść usunięta
Myślałeś, myślałeś i nie ZGADŁAŚ ?
Treść usunięta
Treść usunięta
Janina! Osiem łapek w górę! Trzeba to opić!
Ja myślałem, że chodzi o Niecieczę.
Pogra albo nie pogra…
Treść usunięta
Treść usunięta
Zmierzy się albo nie, może tylko pooglądać.
Po pierwsze Wisła Kraków oszczędza jak może – spuszczenie Płockowi Gryma i Małecki do Trnavy to oszczędność na samych pensjach rzędu 600 tys złotych w skali roku, czyli dla biednej Białej Gwiazdy niebagatelne pieniądze. Różne źródła różnie podają – jak Słowacy jeszcze za wypożyczenie coś zapłacili to już pod względem finansowym niemal bajka.
Po drugie Małecki tradycyjnie po przegraniu rywalizacji o miejsce w jedenastce zaczął buczeć i strzelać fochy. Wisłę na starcie sezonu niesie do góry atmosfera w drużynie, więc pozbycie się potencjalnie wielkiego kłopotu w szatni to duży plus.
Po trzecie – Wiśle do rozegrania zostało w tej rundzie 15-16 spotkań (zależnie od wyniku 1/32 PP z Lechią), a w kadrze jest 16 seniorów z pola, większość potrafi grać na kilku pozycjach. Małecki przestawał się łapać do roli jednego z 3 wchodzących z ławki, gdy wszyscy są dostępni. Dodatkowo warto wspomnieć o dużej ilości młodszych piłkarzy (Grabowski, Plewka, Laskoś, Śliwa, Korczyk, Świątko, może w CLJ jeszcze ktoś zaskoczy), których Wisła chce wprowadzać do 18ki meczowej, może dając nawet pograć kilkanaście minut jak ostatnio Grabowskiemu. Szczerze nie było tu powoli miejsca dla Małeckiego, bo do pierwszego składu lada moment wróci już Halilovic, czyli na skrzydło pójdzie Imaz, a rywalizację o wejścia z ławki z Bartoszem, Boguskim, pewnie Wojtkowskim i innymi przegra.
Świetny i logiczny ruch Wisły. Coś w tym jest, że dopiero bieda (spadek Górnik, gigantyczne problemy Lechii i Wisły) kopiąc mocno w dupę zarządzających klubami polskiej piłki wymusza normalne konstruowanie kadr zespołu, a nie jak przykładowo zeszłoroczna Wisła napychanie kadry 30 zawodnikami i trzymanie kilku stranierich na trybunach.
Ależ ty mnie Małecki, zaimponowałeś w tym momencie!
Teza o chęci odbudowy na Słowacji lekko naciągana, facet jest w ,,odbudowie” dobre parę lat.
Swoją drogą, Słowaków stać na pensje płacone mu w Polsce?
„Pogromcy Legii” to bardzo ogólne i nieprecyzyjne stwierdzenie.
dokladnie, myslalem ze idzie do Plocka, w koncu ma Wisle w sercu 🙂
Podoba mi się zmiana kierunku przepływu szrotu:)
Ciekawe czy na forach internetowych na Słowacji pojawiają się teraz hasła typu: a dlaczego nie młodego Słowaka??:D
W przyszłym roku w eliminacjach do europejskich pucharów pewnie strzeli gola ̶L̶e̶g̶i̶i̶ jakiejś polskiej drużynie.
Treść usunięta
Treść usunięta