Grifone może nie należą do zespołów walczących rokrocznie o Scudetto, ale nie można im odmówić konsekwencji w jednym – od lat potrafią wyszukać i zyskownie sprzedać doskonałych strzelców. Jeśli Krzysztof Piątek poradzi sobie w Genoi, otrzyma respektowany w całej Europie znak jakości.
Po dawnych sukcesach zespołu, który przed wojną dziewięciokrotnie sięgał po Scudetto, niewiele zostało. W połowie lat 90. ubiegłego stulecia klub spadł do Serie B. Do włoskiej ekstraklasy wrócił 11 lat temu, w międzyczasie zahaczając nawet o trzeci poziom rozgrywek w Italii. Od tego czasu Grifone tylko trzykrotnie kończyli rozgrywki w górnej połowie tabeli – na piątym, szóstym i dziewiątym miejscu. Raz zdołali zakwalifikować się do Ligi Europy, raz występów w europejskich pucharach pozbawiła ich nieprzyznana licencja UEFA. Z pozoru liguryjski klub niczym się więc nie wyróżnia.
Ale zdecydowanie wyróżnia go dochód ze sprzedaży napastników. W Genoi mają wyjątkowego nosa do wyławiania snajperów-perełek. Zbijają na tym kokosy. Od czasu powrotu na najwyższy poziom rozgrywkowy (sezon 2007/2008) na sprzedaży swoich „armat” Grifone zarobili aż 135 milionów euro*. Jeśli sklasyfikujemy zespoły Serie A tylko pod tym aspektem, Genoa zajmie… czwarte miejsce! Genueńczyków wyprzedzają tylko Inter (214,5 miliona), Napoli (212 mln) i Milan (148,5 mln), a za plecami włoskiego średniaka znalazł się chociażby Juventus, który na swoich napastnikach zarobił dotychczas 127,3 miliona euro. Oczywiście po zainkasowaniu pełnej kwoty za Gonzalo Higuaina, za rok Stara Dama znajdzie się przed Genoą, ale nie będzie to dla Liguryjczyków powód do wstydu. Zresztą, niewykluczone, że do tego czasu Vecchio Balordo pokuszą się o kolejną rekordową transakcję. Nie po to przecież inwestowano w Piątka, Christiana Kouamę, Nicole Dalmonte czy Andreę Favilliego, żeby na żadnych z nich nie zbić małej fortuny. A sposób, w jaki w Genui dotarli do TOP4 potwierdza, że w tym klubie na łowieniu talentów znają się jak mało kto.
Najdroższe transfery z Genoi |
||||
Imię i nazwisko |
Wiek |
Gdzie? |
Za ile? |
Sezon |
Diego Milito |
30 |
Inter Mediolan |
25 mln |
2009/2010 |
Pietro Pellegri |
16 |
AS Monaco |
21 mln |
2017/2018 |
Andrea Ranocchia |
22 |
Inter Mediolan |
18,5 mln |
2010/2011 |
Leonardo Pavoletti |
28 |
Napoli |
18 mln |
2016/2017 |
Stephan El Shaarawy |
18 |
AC Milan |
15,5 mln |
2011/2012 |
Genoi nie robiło różnicy czy trzeba zawodnika wychować (Pietro Pellegri), znaleźć w Italii (Marco Boriello), wyszukać gdzieś na końcu świata (Giovanni Simeone), czy zwyczajnie postarać się o zwrot kosztów nieudanej inwestycji (Sergio Floccari). Grifone po prostu robili co trzeba i ubijali świetny interes. Potrafili wykorzystać nagłą potrzebę Napoli i opchnąć im Leonardo Pavolettiego, który później kompletnie zaginął, umieli też zbić fortunę na Diego Milito, mimo że stuknęła mu 30-stka. Podobny ruch udało się zresztą powtórzyć – tym razem z Rodrigo Palacio.
Czasami trzeba było też cierpliwie poczekać, tak jak w przypadku Mattii Destro. Włoch trafił do Genui za 6,5 miliona euro, ale furory nie zrobił. Trafił do Sieny, która po sezonie zdecydowała się go wykupić, płacąc łącznie 2,8 miliona euro. Wtedy do gry wkroczyli geniusze biznesu z Genui. Kilkanaście dni później odkupili Destro za 7 milionów, by tego samego lata „opchnąć” go do Romy za całe 16 „baniek”. Tym samym udało się zarobić pieniądze, jak się później okazało, zupełnie nieadekwatne do jego talentu.
Ciekawy jest również fakt, że spośród dziesięciu sprzedanych napastników, aż ośmiu trafiło do innego włoskiego klubu, co jest rekordowym wynikiem w ligowej stawce. Taki sam wynik wykręciła… Sampdoria. Wygląda na to, że Genua jest prawdziwą trampoliną dla snajperów.
Najdroższe transfery do Genoi |
||||
Imię i nazwisko |
Wiek |
Skąd? |
Za ile? |
Sezon |
Robert Aquafresca |
21 |
Inter Mediolan |
15 mln |
2009/2010 |
Diego Milito |
29 |
Real Zaragoza |
13 mln |
2008/2009 |
Gianluca Lapadula |
28 |
AC Milan |
13 mln |
2018/2019 |
Domenico Criscito |
21 |
Juventus |
11,5 mln |
2008/2009 |
Sergio Floccari |
27 |
Atalanta |
10,5 mln |
2009/2010 |
Oczywiście nie wszystkie deale okazały się trafne. W Genui z pewnością wspominają Roberta Aquafrescę, choć raczej nie z racji jego strzeleckich popisów. Wydano na niego aż 15 milionów euro, co do dziś stanowi klubowy rekord. Być może nie został on pobity właśnie przez wzgląd na przezorność, bo Włoch z polskim paszportem zagrał dla Grifone tylko 10 spotkań, w których zdobył dwie bramki. Z wydanej sumy udało się odzyskać blisko pięć milionów (milion od Atalanty za wypożyczenie i koleje 3,75 miliona od Bolonii za wypożyczenie i wykupienie), ale niesmak pozostał.
Nie jest to jednak napastnik, którego żałują w Genui najbardziej. Krzysztof Piątek po przybyciu do nowego klubu przyznał, że w klubowych gabinetach wciąż znajduje się… kontrakt Roberta Lewandowskiego. Włosi byli o krok od podpisania umowy z obecną gwiazdą światowego formatu. Robert rzekomo wybierał się na Półwysep Apeniński, ale w ostatniej chwili dostał telefon z Dortmundu. Genoa obeszła się smakiem i zapewne kwotą, która mogłaby wywindować ich na czoło wspomnianego na początku tekstu rankingu. Nie jest on też jedynym, którego w Genui mogą żałować.
Znacznie bliższą perspektywą była wielka forsa za sprzedaż… Ezequiela Lavezziego. Co prawda jego, jako cofniętego napastnika, nie uwzględnialiśmy w dochodach drugiego w klasyfikacji Napoli, ale warto wspomnieć, że Lavezzi po raz pierwszy do Włoch trafił właśnie dzięki skautom z Genui. Ci wypatrzyli go w 2004 roku, kiedy występował w Estudiantes, ściągnęli do siebie i błyskawicznie wypożyczyli do San Lorenzo. Ulubiony klub papieża Franciszka zdecydował się Ezequiela wykupić, na co Genoa pozwoliła lekką ręką. Dwa lata później trafił już do Napoli, w którym błyskawicznie stał się gwiazdą. Neapolitańczycy, oprócz cennych goli i asyst, zyskali również blisko 29 milionów euro, które za Argentyńczyka wyłożyło na stół PSG.
Najdrożej sprzedani napastnicy Genoi |
||||
Imię i nazwisko |
Wiek |
Dokąd? |
Za ile? |
Sezon |
Diego Milito |
30 |
Inter Mediolan |
25 mln |
2009/2010 |
Pietro Pellegri |
16 |
AS Monaco |
21 mln |
2017/2018 |
Leonardo Pavoletti |
28 |
Napoli |
18 mln |
2016/2017 |
Mattia Destro |
21 |
AS Roma |
16 mln |
2012/2013 |
Giovanni Simeone |
22 |
Fiorentina |
15 mln |
2017/2018 |
Rodrigo Palacio |
30 |
Inter Mediolan |
10,5 mln |
2012/2013 |
Marco Boriello |
26 |
AC Milan |
9 mln |
2008/2009 |
Sergio Floccari |
28 |
Lazio Rzym |
9 mln |
2010/2011 |
Raffaele Palladino |
26 |
AC Parma |
6 mln |
2010/2011 |
Alberto Gilardino |
32 |
Guangzhou |
5,5 mln |
2014/2015 |
„Aniołowie o brudnych twarzach”, jak nazwał Argentyńczyków w książce o takim właśnie tytule Jonathan Wilson, są zresztą jednym z ulubionych celów transferowych Grifone. To właśnie z Genui na podbój Europy wyruszył wspomniany wcześniej Diego Milito, choć niewiele brakowało, by skończył jak Lavezzi. Po półtora roku gry w Genoi napastnik został wypożyczony do Realu Zaragoza, który później postanowił go wykupić. Rossoblu już wtedy zarobili na Milito siedem milionów euro, ale postanowili jeszcze raz w niego zainwestować, wykładając na stół niemal dwu krotność tej kwoty. Argentyńczyka udało się odkupić, by rok później sprzedać go do Interu za rekordowe dla klubu 25 milionów euro. Tam napisał on resztę historii, której najpiękniejszym momentem było zapewnienie Nerazzurrim pucharu Ligi Mistrzów po dwóch golach strzelonych Bayernowi. Tym samym Milito udowodnił, że warto sięgać po snajperów wyszukanych przez Rossoblu.
Wybrane ostatnie transfery wychowanków |
|||||
Imię i nazwisko |
Wiek |
Występy w Genoi/gole |
Gdzie? |
Za ile? |
Sezon |
Pietro Pellegri |
16 |
10|3 |
AS Monaco |
21 mln |
2017/2018 |
Stephan el Shaarawy |
18 |
3|0 |
AC Milan |
15,5 mln |
2011/2012 |
Stefano Sturaro |
21 |
31|1 |
Juventus |
9,6 mln |
2014/2015 |
Rolandro Mandragorra |
19 |
5|0 |
Juventus |
8 mln |
2015/2016 |
Richmond Boakye |
19 |
7|1 |
Juventus |
4 mln |
2012/2013 |
Znacznie szybciej udało się zarobić na Giovannim Simeone. Ten został sprzedany za potrójność zainwestowanej w niego kwoty już po roku. Dwukrotnie więcej zyskano natomiast na wspomnianym wcześniej Rodrigo Palacio. Jeszcze lepszy interes zbito na skrzydłowym, Diego Perottim, którego sprowadzono za… 350 tysięcy euro. Potem Roma wyłożyła za niego okrągłe 10 milionów. Nie wszystkie przypadki są jednak tak szczęśliwe. Grifone kompletnie zawiedli się na Luciano Figuerio i Mauro Bosellim, którzy łącznie strzelili dla włoskiego klubu tylko pięć bramek. Niewiele pożytku było też ze skrzydłowego, Rodrigo Centuriona, który zdecydowanie większą sławę zdobył dzięki zdjęciu z pozą gangstera i bronią w ręku. Genoa robiła do niego dwa podejścia – w 2013 roku zdecydowała się go wypożyczyć, a po kilku latach rozłąki dała mu drugą szansę, kupując go za 5 milionów euro. Centurion rozczarował, nie zanotował ani jednej asysty, ani razu nie trafił też do siatki, ale pieniądze udało się odzyskać sprzedając go do rodzimego Racingu. To nie zniechęciło działaczy Genoi. Latem do klubu trafił kolejny Argentyńczyk, Claudio Spinelli. Wychowanek Tigre kosztował 3,6 miliona euro i błyskawicznie trafił na wypożyczenie do Crotone. Kiedy za rok wróci do Genui może być już następcą Krzysztofa Piątka.
Rekordowe sprzedaże napastników we Włoszech |
||||||
Klub |
Imię i nazwisko |
Wiek |
Gdzie? |
Za ile? |
Sezon |
Łącznie |
Inter Mediolan |
Zlatan Ibrahimović |
27 |
FC Barcelona |
69,5 mln |
2009/2010 |
214,95 mln |
Napoli |
Gonzalo Higuain |
28 |
Juventus |
90 mln |
2016/2017 |
212 mln |
AC Milan |
Zlatan Ibrahimović |
30 |
PSG |
21 mln |
2012/2013 |
148,5 mln |
Genoa |
Diego Milito |
30 |
Inter Mediolan |
25 mln |
2009/2010 |
135 mln |
Juventus |
Alvaro Morata |
23 |
Real Madryt |
30 mln |
2016/2017 |
127,3 mln |
Sampdoria |
Luis Muriel |
26 |
Sevilla |
21,5 mln |
2017/2018 |
117,1 mln |
Fiorentina |
Stevan Jovetić |
24 |
Manchester City |
26 mln |
2013/2014 |
103 mln |
Udinese |
Fabio Quagliarella |
26 |
Napoli |
18 mln |
2009/2010 |
91,3 mln |
Sassuolo |
Gregoire Defrel |
27 |
AS Roma |
20 mln |
2018/2019 |
61,2 mln |
AS Roma |
Dani Osvaldo |
27 |
Southampton |
15,1 mln |
2013/2014 |
51,1 mln |
Polscy snajperzy w Italii mają coraz większą renomę. Dzięki strzeleckim popisom, Krzysztofa Piątka La Gazetta dello Sport nazwała polskim bombardierem. Z kolei znany na Półwyspie Apenińskim Pierpaolo Marino umieścił Polaka w zestawieniu najlepszych transferów letniego mercato, obok takich tuzów jak Cristiano Ronaldo czy Stefan de Vrij. Nic dziwnego – Piątek podczas przygotowań do sezonu strzelił 13 bramek, co dało mu nieoficjalny tytuł króla strzelców lata we Włoszech. W oficjalnym debiucie trafił do siatki czterokrotnie – jako pierwszy w historii piłkarz Grifone w Coppa Italia i jako pierwszy zawodnik Genoi od blisko 70 lat. W bogatej historii Rossoblu ta sztuka udała się tylko czterem piłkarzom. Piątek jest więc dopiero piątym. W Genui może urosnąć do roli bohatera. Oczekiwania już teraz są ogromne i wygląda na to, że były snajper Cracovii będzie podstawowym wyborem trenera Davide Ballardiniego.
Wybrane transakcje Genoi |
||||||
Imię i nazwisko |
Skąd? |
Za ile? |
Dokąd? |
Za ile? |
Sezon kupna |
Sezon sprzedaży |
Mattia Perrin |
Pistoise |
0,3 mln |
Juventus |
12 mln |
2008/2009 |
2018/2019 |
Thiago Motta |
Bez klubu |
– |
Inter Mediolan |
10,8 mln |
2008/2009 |
2009/2010 |
Leandro Bonucci |
Inter Mediolan |
4 mln |
Bari |
10,5 mln |
2009/2010 |
2009/2010 |
Salvatore Bocchetti |
Frosinone |
2,2 mln |
Rubin Kazań |
9,5 mln |
2008/2009 |
2010/2011 |
Andrea Bertolacci |
AS Roma |
1,2 mln |
AS Roma |
8,5 mln |
2012/2013 |
2014/2015 |
Armando Izzo |
Avellino |
0,4 mln |
Torino |
8 mln |
2014/2015 |
2018/2019 |
Iago Falque |
Tottenham |
2 mln |
AS Roma |
8 mln |
2014/2015 |
2015/2016 |
Valon Behrami |
Lugano |
– |
Lazio Rzym |
6 mln |
2003/2004 |
2005/2006 |
Był czas, gdy snajperzy z Polski mieli we Włoszech trudny żywot. Dwaj pierwsi, Radosław Matusiak i Kamil Wilczek, odbili się od ściany. Dopiero przyjście Arkadiusza Milika, mimo jego problemów zdrowotnych, sprawiło, że Włosi zwrócili wzrok w kierunku naszych napastników. Rok po Miliku na Półwysep Apeniński trafili Dawid Kownacki i Mariusz Stępiński, którzy dali kolejne sygnały, że Polacy potrafią trafiać do siatki. Obaj w nadchodzącym sezonie mogą odegrać znaczącą rolę w swoich klubach. Również wracający po kontuzji Milik ma chrapkę na coś więcej niż wejścia z ławki rezerwowych.
Jeśli wszyscy utrzymają dobrą dyspozycję, a Piątek przywita się z Serie A równie efektownie co z Pucharem Włoch, w Italii może nastać prawdziwa „polacchimania”. A przecież jest jeszcze Łukasz Teodorczyk, który rzutem na taśmę załapał się do Udinese i z pewnością będzie chciał udowodnić, że jest „last but not least”. Przed piątką bombardierów duże zadanie – podbić rozgrywki zwane najtrudniejszą ligą na świecie dla napastników.
Szymon Janczyk
* w zestawieniu uwzględniono tylko transfery powyżej 5 milionów euro, zestawienie uwzględnia sezony od 2007/2008 do chwili obecnej, czyli najnowszy, nieprzerwany okres gry Genoi w Serie A