Reklama

Korona nie zmęczy się po 10 dniach przerwy, Śląsk już nie zagra w spalone?

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2018, 12:07 • 3 min czytania 2 komentarze

W Kielcach czeka nas starcie dwóch drużyn, które wystartowały niemal identycznie. Korona i Śląsk Wrocław mają na razie po jednym zwycięstwie, remisie i porażce, strzeliły też po cztery gole. Różnica zaczyna się dopiero przy bramkach straconych: WKS stracił jedną mniej i chyba każdy się zgodzi, że dobrej piłki pokazał nieco więcej niż złocisto-krwiści, którzy w Płocku wygrali po meczu z gatunku “typowy paździerz Ekstraklasy”. 

Korona nie zmęczy się po 10 dniach przerwy, Śląsk już nie zagra w spalone?

Swoją drogą, Korona po meczu z Wisłą pauzowała aż 10 dni, co daje niemalże przerwę reprezentacyjną, więc jakiekolwiek wymówki w razie braku tempa i intensywności będą brzmiały śmiesznie. Gino Lettieri dwukrotnie zafundował zawodnikom po dwa treningi dziennie, ale zakładamy, że to wyłącznie pomoże, a nie zaszkodzi.

W ekipie gospodarzy najwięcej spodziewamy się po Ivanie Jukiciu. Chwalono go już w zeszłym sezonie, ale często na wyrost. Teraz chorwacki skrzydłowy w końcu regularnie daje konkrety. Trafiał we wszystkich trzech spotkaniach i jeśli w najbliższym czasie będzie się go łączyło z zagranicznymi klubami, wreszcie zabrzmi to wiarygodnie. Kibice Korony zaczęli się nawet obawiać, czy nie skończy się odejściem za darmo lub zimą za grosze, bo piłkarz przychodząc do Polski podpisywał dwuletni kontrakt. Jak jednak powiedział prezes Krzysztof Zając portalowi cksport.pl, klub ma możliwość jednostronnego przedłużenia współpracy o rok. Tak czy siak zapewne wszystkie strony nastawiają się, że Jukić najpóźniej w przyszłym roku zmieni barwy, byle tylko w Kielcach zarobili na tym niezłą kasę.

Korona dość wyraźnym faworytem według zakładów bukmacherskich TOTOLOTEK.PL. Kurs na wygraną gospodarzy to 2,15

Śląsk rozczarował w poprzedniej kolejce z Lechem. Jego zawodnicy notorycznie byli łapani na spalone, bez tego elementu w zasadzie nie stworzono sobie sytuacji. Trener Tadeusz Pawłowski zapowiada jednak, że jego drużyna nie zamierza w poniedziałek “dostosowywać się do rywala”. – Nie wiem, jak się mecz potoczy, ale wyjdziemy na murawę z chęcią gry, a nie przeszkadzania rywalowi. W ostatnich kilkunastu meczach to nas cechowało i efekty były dobre – mówił podczas konferencji, dodając, że trzeba się nastawić na walkę, ale na pierwszym miejscu są umiejętności.

Reklama

No, to nam się podoba, a spodoba się jeszcze bardziej, gdy słowa zostaną wcielone w życie. Jak na polską ligę, Śląsk na papierze ma dużo jakości z przodu. Najlepiej zresztą świadczy o tym fakt, że tylko z ławki wchodzi Marcin Robak, z czego oczywiście jest niezadowolony i myśli o odejściu, ale we Wrocławiu tak łatwo go nie wypuszczą.

Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Śląska w tym sezonie TOTOLOTEK.PL wycenia na 3,35. W ofercie prawie 120 zdarzeń na ten mecz!

Ciekawi jesteśmy, jak zaprezentuje się Farshad Ahmadzadeh. Miał bardzo obiecujący debiut z Cracovią, w Gdańsku dał konkret w ofensywie (asysta), ale z Lechem rozczarował. Zobaczymy, czy wróci na właściwe tory, czy też będziemy już mieli początek wtapiania się w ligową szarzyznę, co niestety często zdarza się zawodnikom, którzy dobrze zaczynają na ekstraklasowych boiskach. Pawłowski zresztą nie ukrywa, że Śląsk szuka jeszcze nowego skrzydłowego, grającego bardziej typowo dla piłkarza na tej pozycji, czyli trzymającego się linii.

Ta kolejka w porównaniu do poprzedniej jest całkiem znośna jeśli chodzi o poziom emocji i względy wizualne. Padło już 18 goli, w każdym meczu były przynajmniej dwa. Oczekujemy zatem, że Korona i Śląsk nie będą się wyłamywać, a nie obrazimy się, jeśli zrobią coś ponad normę.

Fot. Jakub Gruca/400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
0
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Komentarze

2 komentarze

Loading...