Reklama

Beniaminkowie wchodzą do ligi bez efektu „wow”

redakcja

Autor:redakcja

12 sierpnia 2018, 20:09 • 2 min czytania 3 komentarze

Staramy się z optymizmem spoglądać na starty beniaminków w ekstraklasie, bo też wierzymy, że nowe zespoły mogą dać czasem tej lidze powiew świeżości, którego rozgrywki przecież tak bardzo potrzebują. Mieliśmy wobec Miedzi i Zagłębia więc określone oczekiwania, ale niestety, obie drużyny na razie ich nie spełniają. Szczególnie jeśli porównać ich start do startu beniaminków z dwóch poprzednich sezonów.

Beniaminkowie wchodzą do ligi bez efektu „wow”

Jeśli bowiem spojrzeć na pierwsze cztery kolejki, okaże się, że to ekipy Nowaka i Dudka mają najwątlejszy dorobek punktowy w porównaniu do poprzednich – by tak rzec – żółtodziobów.

Górnik – siedem punktów
Arka – sześć
Sandecja – pięć
Wisła Płock – cztery

Miedź i Zagłębie – po trzy oczka

Co więcej warto podkreślić, że trzeba było wymyślić beznadziejną Pogoń, by beniaminkowie w sezonie 18/19 w ogóle punktowali – przecież zarówno Miedź, jak i Zagłębie, zdobywały swoje jedyne punkty na rywalu ze Szczecina. Poza tym wszystko w czapkę.

Reklama

Ktoś oczywiście może zwrócić uwagę, że różnice w porównaniu do poprzedników nie są znowu bardzo duże, ale nie chodzi nam tylko o łupy. Tamte ekipy dawały się z czegoś zapamiętać. Górnik ogolił na początku mistrza Polski, potem stworzył super widowisko z Wisłą Kraków, też zwycięskie, w ogóle grał efektownie, jakby przybył z innego świata. Arka? Dostawała na wyjeździe, ale w Gdyni urządziła sobie twierdzę, klepiąc trójką i Wisłę, i Ruch. Sandecja była niedoceniana, jednak warto pamiętać o jej mocnej defensywie przy początku sezonu, skoro w czterech spotkaniach Gliwa zachowywał dwa razy czyste konto (w tym grając choćby na Lechu). Wisła miała swoje problemy, a i tak ugrała jedno oczko więcej niż tegoroczni nowicjusze.

Różnie potem wspomniani beniaminkowie kończyli swoje pierwsze sezony w lidze – Górnik znakomicie, Wisła i Arka przeciętnie, Sandecja najgorzej – ale ten początek był jakiś. A Miedź i Zagłębie na razie są dość nijakie, tracąc gole po głupich błędach (Zagłębie i Polczak), oddając mecze bez większej walki (Zagłębie dziś) albo płacąc frycowe (Miedź w Gdańsku i z Górnikiem). Oczywiście, wciąż nie odbieramy im prawa do pozbierania się, przyjęciu tych ciosów na klatę i pójścia śmiało do przodu. Jednak początek wygląda słabo i to po prostu fakt, z którym nie ma co dyskutować. To dziwne, bo ten początek jest wskazywany jako mocna karta beniaminków – reszta stawki jeszcze średnio ich zna, można użyć elementu zaskoczenia, dopiero potem pojawiają się schody, gdy liga rywala się nauczy. Tutaj coś takiego zdecydowanie nie ma miejsca: schody widać na samym starcie.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Liga Narodów

Michał Probierz wyprowadzony z równowagi. „Opowieści o oblężonej twierdzy to zwykłe mity”

Antoni Figlewicz
3
Michał Probierz wyprowadzony z równowagi. „Opowieści o oblężonej twierdzy to zwykłe mity”

Komentarze

3 komentarze

Loading...