Cristiano Ronaldo często budzi skrajne emocje. Na boisku genialny piłkarz, poza nim dla wielu ludzi narcyz i egoista. I pewnie sami byśmy w to uwierzyli, gdyby nie wielkie serce Portugalczyka, o którym słychać od wielu lat. Piłkarz Juventusu angażuje się w wiele akcji na całym świecie, a jedną z nich zaczął właśnie wspierać w Polsce. Tym razem Ronaldo został oficjalnym ambasadorem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Białymstoku.
No dobra, ale o co tutaj tak naprawdę chodzi, bo przecież zaangażowanie Cristiano Ronaldo w jakąkolwiek akcję wydaje się ekstremalnym wyzwaniem. W tym wypadku jednak nie było tak trudno, ponieważ najlepszy piłkarz świata od wielu lat promuje międzynarodową akcję „Be The 1!”. Wystarczyło więc odezwać się do instytucji, która opiekuje się prawami do wizerunku zawodnika Juventusu, jeśli chodzi o tego typu cele, następnie wysłać odpowiednie dokumenty, i jednocześnie poprosić o zgodę, by wykorzystać Ronaldo we własnej kampanii. Oczywiście wszystkie grafiki, filmy i inne tego typu rzeczy musiały być zaakceptowane przez agencję, ale jak widać dużego problemu z tym nie było.
– Jest nam niezmiernie miło poinformować, że Cristiano Ronaldo został ambasadorem RCKiK w Białymstoku w ramach kampanii Be The 1! Cristiano Ronaldo jest faktycznym dawcą krwi od 24 roku życia. Ogromnie cieszymy się, że swoją osobą zechciał promować ideę honorowego krwiodawstwa… Znalezienie idealnie dobranej krwi dla wielu osób jej potrzebujących nie jest łatwe. Wykracza to daleko poza grupę krwi. Dlatego każda osoba, która oddaje krew jest unikatowa. Twoja krew może być jedyna w swoim rodzaju. Z 7 miliardów mieszkańców Ziemi, dawcami mogą być osoby, które chcą uratować życie drugiego człowieka. Tak jak Cristiano Ronaldo, inspiruj i motywuj swoich znajomych do oddawania krwi i pomóż im zdać sobie sprawę jak ważny wpływ mogą mieć na życie innych ludzi. Dołącz do Cristano Ronaldo i RCKiK w Białymstoku. Oddaj krew już dziś i uratuj komuś życie. Be The 1 – czytamy na stronie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu często powtarza, że nie robi sobie tatuaży, bo oddaje krew. Portugalczyk problemem braku krwi zainteresował się, gdy syn portugalskiego piłkarza Carlosa Martinsa zachorował na białaczkę. Wówczas Ronaldo miał 24 lata i bardzo chciał pomóc przyjacielowi i jego trzyletniemu dziecku. Zaraz po meczu barażowym z Bośnią i Hercegowiną (Portugalia wygrała 6:2) do Euro 2012 udzielił emocjonalnej wypowiedzi: – Nie potrafię cieszyć się w pełni z awansu i dwóch strzelonych bramek, ponieważ syn mojego kolegi jest chory. Oczywiście na tym się nie skończyło, bo później „CR7” zainteresował się tematem bardziej i sam z kilkoma kolegami oddał krew, co robi regularnie do teraz. Właśnie wtedy stał się twarzą międzynarodowej kampanii uświadamiającej i zachęcającej do regularnego oddawania krwi.
– Każda taka sesja oznacza, że w krytycznej sytuacji możemy pomóc trzem potrzebującym. Możemy ratować życie albo przedłużać okres leczenia. Nie robię sobie malowideł na ciele, gdyż tatuaż sprawiłby, że nie mógłbym pomagać przez pół roku, a nawet rok. Pomagam innym, a to ważniejsze niż jakiś rysunek na ciele – mówił już wielokrotnie Ronaldo.
***
Białostockie centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa dokonało naprawdę wielkiej rzeczy. Ambasador w postaci Cristiano Ronaldo powinien zadziałać na młodych ludzi jak magnes. W końcu każdy chce być jak gość, którego nazwisko widnieje na ulubionej koszulce.
Jeśli Cristiano Ronaldo faktycznie wpadnie kiedyś do Białegostoku, to należy mu się królewskie przywitanie. Portugalczyka można nie darzyć sympatią, ale trzeba szanować. Choćby dlatego że jego działalność charytatywna nie pierwszy raz jest związana z Polską. Cztery lata temu Ronaldo zaprosił do Madrytu Dawida Pawlaczyka, który wybudził się ze śpiączki, słuchając transmisji z meczu Realu Madryt. Dwa lata później Dawid ponownie spotkał się ze swoim idolem. Miejmy nadzieję, że tym razem Ronaldo przyniesie radość jeszcze większej liczbie osób, bo krwi nigdy za mało.
Fot. NewsPix