Reklama

O różnicy klas między Zagłębiem i Zagłębiem

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2018, 20:51 • 3 min czytania 6 komentarzy

Beniaminkowie lubią tuż po wejściu do Ekstraklasy zaszaleć. Ot, mimo sprowadzenia tylko dwóch anonimowych Słowaków złapanych w siatkę na dworcu w Modrým Kameňu, a także jednego Nigeryjczyka grającego do tej pory w kosza, ogrywają mistrza, pucharowicza, a potem jeszcze wiozą trójką na wyjeździe tzw. czarnego konia ligi.

O różnicy klas między Zagłębiem i Zagłębiem

Robią to jeszcze na euforii zaszczytu gry w tak wspaniałych rozgrywkach, w praktyce zakrzywiając wolicjonalnymi cechami rzeczywisty stan posiadania. Zagłębiu Sosnowiec ten fenomen jak do tej pory się nie udaje. Zagłębie Sosnowiec gra dokładnie jak Zagłębie Sosnowiec.

O pierwszej połowie dzisiejszego meczu w Lubinie bardzo chcielibyśmy zapomnieć, gdyż był to ligowy dżemik w skisłej postaci. Sosnowiczanie mieli jasny plan – po pierwsze, nie stracić. Po drugie, jak nadarzy się okazja, także nie stracić. Przez to lubinianie mieli radomskie lotnisko wolnego miejsca, ale do czterdziestego metra od bramki Kudły. Dalej zaczynały się nie tyle schody, co skałka wspinaczkowa z losowo osadzonymi minami przeciwpiechotnymi. Dlatego choć Zagłębie miało – dane za OptaWeszło – 365.43% posiadania piłki, pierwszy celny strzał oddało w 42 minucie. Wcześniej tworzyło tyle, co nic. Zdarzyła się jakaś zabłąkana wrzutka na główkę Janoszki, ale tylko po to, by było po co przypomnieć jego ojca, Mariana, który grał głową – dane za OptaWeszło – 1294824 razy lepiej od syna.

Na szczęście pierwsza połowa nie trwała w nieskończoność, choć oglądającym mogło się tak zdawać. W drugiej Miedziowi wreszcie zaczęli przekładać przewagę na konkretne, groźne sytuacje. 47 minuta – Pawłowski porządnie wrzuca do Tuszyńskiego. 53 minuta – słupek Pawłowskiego po strzale z  bliska. 54 minuta – patelnia Janoszki, który uparcie starał się przekonać, że nie ma cienia talentu słynnego “Ecika”.

DjNVmwMXgAEMeTY

Reklama

To było prawdziwe oblężenie, ale raczej jak w ostatniej fazie bitwy o Helmowy Jar, nie tej otwierającej. Za chwilę Tuszyński przytomnie wyłożył piłkę Starzyńskiemu przed pole karne, ale ten huknął obok bramki. Później Tuszyński nawet minął już Kudłę, ale wykazał się wielką kurtuazją i poczekał, aż bramkarz wróci. Zirytowany zamieszaniem Polczak postanowił zrobić różnicę i drugą kolejkę z rzędu sprokurował karnego. Starzyński, 1:0 w pełni zasłużone, którym zionęło na kilometr.

W zasadzie ekipa Lewandowskiego wyglądała tak, jakby teraz kwestią do dyskusji było tylko to jak wiele jeszcze bramek strzelą. Ale to jest Ekstraklasa, tutaj zawsze za najbliższym zakrętem może czyhać nieprzytomność defensora. Tak też się stało, komedia z rolami głównymi Guldana i Kopacza sprawiła, że Nowak wystawił Wrzesińskiemu piłkę sam na sam. Ten huknął nie do obrony i sosnowiczanie wrócili do gry.

A raczej mieli szansę wrócić do gry, ale z niej nie skorzystali. Okej, jeszcze raz z niczego wyczarował sytuację Nowak, ale poza tym mizeria, i to nie do schabowego, a do bigosu. Całkowicie bezproduktywny Sanogo, tłamszone w zarodku skrzydła, śladowe wsparcie ultradefensywnych pomocników. Rozumiemy, że Zagłębie Sosnowiec chciało dzisiaj przede wszystkim bronić wyniku, ale oglądanie ich z piłką było bolesnym doświadczeniem.

Tymczasem Lewandowski miał komfort wprowadzenia z ławki Maresa, a przede wszystkim Bohara. Ten drugi z miejsca pokazał, że jego nieobecność w pierwszym składzie jest nieporozumieniem, bo ma dynamikę, drybling, technikę i wizję. To jego podanie stworzyło Maresowi okazję, która dała gola, to jego kilka przytomnych zagrań lub dryblingów wprowadzało sosnowiczan w siódmy krąg paniki. Będą mieli z niego w Lubinie pociechę.

O wyniku może przesądziła bramka z 77 minuty, czyli zdobyta późnawo. Może ostatecznie było tylko 2:1. Ale prawda jest taka, że Zagłębie od Zagłębia dzieliła klasa różnicy jakościowej. Gdyby Miedzowi byli skuteczniejsi mogli powieźć gości wysoko. Widać było wyraźnie kto w tej lidze ma szansę pograć o coś więcej, a dla kogo utrzymanie się jest marzeniem.

[event_results 509436]

Reklama

Najnowsze

Anglia

Matty Cash z premierowym golem w sezonie. Aston Villa górą w starciu z Brentford [WIDEO]

Mikołaj Wawrzyniak
1
Matty Cash z premierowym golem w sezonie. Aston Villa górą w starciu z Brentford [WIDEO]
Anglia

Arsenal znokautował Manchester United rzutami rożnymi. Świetny występ Kiwiora

Michał Kołkowski
0
Arsenal znokautował Manchester United rzutami rożnymi. Świetny występ Kiwiora

Komentarze

6 komentarzy

Loading...