Kiedy życie wystawiało go na kolejne próby on wychodził na boisko, tam dla wielu był niepokonany. – Obietnica, którą złożyłem mamom, dawała mi siłę. Powiedziałem im, że zdobędę mistrzostwo. To sprawiało, że miałem jakąś dodatkową moc. Po udanej interwencji mówiłem” „Dzięki Mamuśki!”. Dla nich grałem, gdy jeszcze żyły, wszystko robiłem dla mojej rodziny. Tak samo będzie w tym sezonie. – mówi w “Przeglądzie Sportowym” Arkadiusz Malarz.
PRZEGLĄD SPORTOWY
W Ekstraklasie zapanowała nowa moda – tym razem na zdrowy rozsądek.
Nie tylko transfery z I ligi są dowodem na to, że w ekstraklasie pojawiają się zalążki rynku wewnętrznego, którego tak bardzo polskiej piłce brakuje. Niespodziewanie Carlitos, czyli najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu zdecydował się pozostać w naszej lidze, choć widząc wiosną jego występy występy w barwach Wisły Kraków, można było być przekonanym, że nie zagości w ekstraklasie na dłużej. Drugi rok z rzędu, po Krzysztofie Mączyńskim, Legia wykupiła z Białej Gwiazdy jej najlepszego piłkarza.
Było blisko, ale jakimś cudem się udało. Lech Poznań krok od kompromitacji.
Ormiański klub po raz szósty brał udział w europejskich pucharach. Do tej pory wyeliminował tylko jeden zespół – EB Streymur z Wysp Owczych. W czwartek wieczorem był o krok od doprowadzenia do dogrywki z Lechem, który mógł zaliczyć w ten sposób wpadkę porównywalną do odpadnięcia z islandzkim Stjarnan czy Żalgirisem Wilno. Poznaniaków uratował Łukasz Trałka, który w 95. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Darko Jevticia trącił piłkę głową i strzelił gola na wagę awansu.
Na ratunek w końcówce musiał też liczyć Górnik Zabrze.
Już pierwsza akcja ofensywna zakończyła się golem. Brazylijczyk Guliherem de Oliveira mocno uderzył zza pola karnego. Piłka przełamała ręce Tomasza Loski i wpadła do siatki. Bramkarz, który w poprzednim sezonie w lidze błyszczał, miał w czwartek problemy. Jeszcze gorzej spisywał się nowy skrzydłowy Adam Ryczkowski. Był mocno zagubiony, źle podawał, nie wychodziły mu także stałe fragmenty gry. W porównaniu do wrzutek Rafała Kurzawy, byłego gwiazdora zabrzan, wyglądały jak zagrania w lidze trampkarzy.
Wymarzona ekstraklasa wreszcie zawita do Legnicy. Miedź zamierza rozegrać partę szachów.
Jeśli o stylu zarządzania klubem przez właściciela mają przemawiać atrybuty w jego gabinecie, to ten u Andrzeja Dadełły mówi wiele. Są nim szachy. Boss Miedzi to pasjonat tej dyscypliny. Nawet już jako poważny biznesmen regularnie startował w międzynarodowych turniejach. Był wicemistrzem Europy amatorów. W I lidze przez kilka lat uczył się, ale w końcu w ładnym stylu dał mata. Używając terminologii królewskiej gry: teraz zmierzy się z zawodnikami pierwszej kategorii, kandydatami na mistrzów krajowych i mistrzem krajowym.
W Krakowie prawdopodobnie zmieni się układ sił. Teraz to Cracovia ma być najważniejszym punktem na piłkarskiej mapie miasta.
Proces sportowego zbliżania się Wisły i Cracovii trwa już od lat. Już u schyłku panowania Bogusława Cupiała Biała Gwiazda nie miała takiej przewagi nad lokalnym rywalem. Po jego odejściu klub znalazł się się w bardzo poważnych tarapatach. W poprzednim sezonie, płacąc ponad stan, był wprawdzie bliski awansu do europejskich pucharów, ale bardzo szybko Wisła tego pożałowała. Latem musiało nastąpić radykalne odchudzenie i odmłodzenie kadry. Z klubu odszedł trener, a tygodniami (z powodu konfliktu z miastem) nie było wiadomo, czy Wisła w ogóle będzie mogła grać na swoim stadionie. Dziś mówi się przede wszystkim o tym, by bezpiecznie dograć przyszły sezon i nie zaplątać się w walkę o utrzymanie.
Życie ostatnio nie oszczędza Arkadiusza Malarza. Bramkarz Legii wierzy, że z góry płynie dla niego potężne wsparcie.
Kiedy życie wystawiało go na kolejne próby on wychodził na boisko, tak dla wielu był niepokonany. – Obietnica, którą złożyłem mamom, dawała mi siłę. Powiedziałem im, że zdobędę mistrzostwo. To sprawiało, że miałem jakąś dodatkową moc. Po udanej interwencji mówiłem” „Dzięki Mamuśki!”. Dla nich grałem, gdy jeszcze żyły, wszystko robiłem dla mojej rodziny. Tak samo będzie w tym sezonie.
(…) W niedzielę życie wymierzyło mu kolejny cios: odszedł jego ojciec. Człowiek, dzięki któremu został bramkarzem, który w młodości pokazywał mu, jak wygląda ten świat (…) Dwa dni później po raz kolejny udowodnił, jak silnym jest człowiekiem. Mimo tragedii rodzinnej wyszedł na boisko w meczu z Cork City. Bardzo mu na tym zależało, anie przez chwilę nie wątpił, że da radę.
Tymczasem w Kielcach mają „małą katastrofę”. Tak przynajmniej twierdzi Gino Lettieri.
Jest gorzej niż rok temu?
Tak. Mamy zdecydowanie za mało piłkarzy. Straciliśmy kilku zawodników, nie sprowadziliśmy żadnego.
Jak to żadnego? A Wato Arweładze, Maciej Górski…
Górskiego nie liczę jako transfer. Maciek wrócił po półrocznej przerwie. Pozostali to młodzi chłopcy, nie możemy od nich wymagać, by byli gotowi do gry w ekstraklasie.
To kiedy będą?
Za rok. Potrzebują czasu.
SUPER EXPRESS
Jose Kante zapowiada, że chce dać Legii dużo goli.
Który Jose Kante jest prawdziwy, ten, który był objawieniem ligi w Wiśle Płock i już strzela dla Legii, czy ten, który w Górniku Zabrze przez 13 miesięcy nie mógł trafić do bramki rywali?
Jestem tym samym zawodnikiem, tyle że w innej sytuacji. W Górniku zmienił się trener, walczyliśmy o utrzymanie, była bardzo duża presja. Zespół grał źle, a mi brakowało szczęścia, piłka nie chciała wpaść do bramki.
Co możesz dać Legii?
Dużo goli i dobrą grę w ataku. Niespodziewanie otworzyły się przede mną drzwi do spełnienia marzeń i muszę wykorzystać szansę.
Mourinho poluje na Lewandowskiego?
Wydawało się, że po słabym występie Lewandowskiego na mundialu z transferu w letnim okienku nici. A jednak nie wszystko stracone. Marzenia o transferze do Realu Madryt (przynajmniej na razie) Lewandowski musi odłożyć na bok, ale na horyzoncie pojawił się nowy, bardzo mocny gracz. To Manchester United.
GAZETA WYBORCZA
Wisła cały czas na krawędzi, w Krakowie będą żyli z dnia na dzień, czyli tekst o problemach „Białej Gwiazdy”.
W krytycznej sytuacji znów zmobilizowali się kibice. W organizowanych w ostatnich latach akcjach crowd-fundingowych przekazali już klubowi ponad 1,2 miliona złotych. Teraz znów prowadzą zbiórki, licytują koszulki, fundują bilety na mecze dzieciom z domów dziecka. Ale część fanów zebrana w Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków, zaangażowała się teraz w… zwalnianie trenerów. Zgłosiła sprzeciw wobec zatrudnienia w roli opiekuna juniorów Łukasza Surmy. Wychowanek Wisły przed laty splamił się rzuceniem klubowej koszulki po zejściu z boiska i ucałowaniem herby Legii w meczu przeciwko krakowianom. I choć pomysłodawcą jego zatrudnienia był Arkadiusz Głowacki, którego kibice zwą legendą, przez nieprzychylne stanowisko SKWK, Surma zrezygnował kilka dni po podpisaniu umowy.
Fot. FotoPyK