Reklama

Korona jednym transferem uzupełniła wszystkie braki kadrowe

redakcja

Autor:redakcja

20 lipca 2018, 20:34 • 5 min czytania 8 komentarzy

Gino Lettieri w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym” żalił się na aktualny stan posiadania Korony Kielce. Niemiecki szkoleniowiec narzekał, że z klubu odeszli prawie wszyscy doświadczeni zawodnicy, a w ich miejsce sprowadzono wyłącznie młodych chłopaków, którzy do gry na poziomie ekstraklasy gotowi będą najwcześniej za rok. Na jego szczęście ludzie odpowiedzialni w Koronie za transfery do działania wzięli się natychmiast po lekturze wywiadu i bardzo szybko uzupełnili wszystkie braki w kadrze, które tak martwiły Lettierego. Jak to możliwe w tak krótkim czasie? Otóż cały sekretem tkwi w nowym zawodniku „złocisto-krwistych”, którym został Felico Brown Forbes, czyli gość występujący na każdej pozycji z wyjątkiem bramki. Serio.

Korona jednym transferem uzupełniła wszystkie braki kadrowe

Kostarykanin niemieckiego pochodzenia pięć ostatnich lat spędził w Rosji i to właśnie tam niezwykle kreatywni miejscowi trenerzy krok po kroku odkrywali jego multifunkcjonalność. Do Krylji Sowietow przychodził jako skrzydłowy ale w Samarze bardzo szybko przekwalifikowano go bocznego obrońcę. Jak łatwo się domyślić, z bardzo prostego powodu – Forbes jako pomocnik był mało produktywny, a ze względu na końskie zdrowie nadawał się do biegania od jednej braki do drugiej. Przeważnie występował na prawej flance, ale z konieczności mógł przenieść się też na przeciwległą stronę boiska. W Kryljach grał nawet stosunkowo dużo, lecz niestety z marnym skutkiem, bo jego zespół zaliczył bolesny spadek Premier Ligi. Forbesowi jakimś cudem udało się jednak utrzymać na najwyższym poziomie. Tak działo się się zresztą co roku, a tajemnicą poliszynela pozostawało, że chłopak ma bardzo obrotnego agenta, który wie komu i ile trzeba posmarować za miejsce w składzie.

Przed startem rozgrywek 2014/15 piłkarz przeniósł się do Arsenału Tuła, gdzie poznał uroki gry na kolejnej pozycji – tym razem na środku obrony. Efekty można w zasadzie porównać do tych z Samary, ponieważ Arsenał także zleciał do drugiej ligi. Nowy piłkarz Korony znów miał jednak wyjątkowe szczęście, bo jego uniwersalność (plus praca agenta) przykuła uwagę władz FK Ufa. Wystarczyły jednak raptem dwa miesiące, aby w klubie połapali się, że Forbes tak naprawdę nie umie grać w piłkę. Z Ufy odszedł w tym samym okienku, w którym przyszedł, nie rozegrawszy nawet jednego meczu (inna sprawa, że trochę przeszkodziła mu kontuzja). Z ławki nie podniósł także w Rostowie, który zdecydował się go przygarnąć. Na boisko wrócił dopiero w marcu 2016 roku po powrocie do drugoligowego już Arsenału. Na zapleczu elity strzelił zresztą swojego pierwszego gola w Rosji, występując już na pozycji napastnika z pojedynczymi epizodami w środku pomocy.

Po drugim rozstaniu z Arsenałem, z którym, tu musimy być sprawiedliwi, Forbesowi udało się awansować do Premier Ligi, przyszła pora na epizod w Anży Machaczkała. W dagestańskim klubie Kostarykanin miał być podstawowym napastnikiem, ale po tym, jak w pięciu meczach do siatki trafił tylko raz, szybko mu podziękowano. Ubiegły sezon – a jakże –znów spędził jednak w Premier Lidze, tym razem w Amkarze Perm, gdzie zamiennie występował na bokach obrony, bokach pomocy i w ataku. Co istotne, kolejny przyniósł swojemu klubowi pecha, bo choć Amkar po barażach utrzymał się w elicie, to po sezonie został rozwiązany ze względu na problemy finansowe. Rosyjski bilans świeżo pozyskanego przez Koronę zawodnika wynosi więc dwa spadki i jedno wycofanie z rozgrywek w ciągu pięciu sezonów.

Nie będziemy ukrywać, że choć znamy kilku tak zwanych “uniwersalnych piłkarzy”, to takiego ananasa jak Forbes spotykamy pierwszy raz. Z ciekawości przejrzeliśmy rosyjskie portale sportowe i piłkarskie bazy danych, żeby zobaczyć jak klasyfikowany jest nowy koroniarz, ale w gruncie rzeczy było to niepotrzebne, bo po wszystkim zgłupieliśmy do reszty. Okazało się bowiem, że niektórzy strony określają go jako pomocnika, inne jako napastnika, ale są też takie, które widzą w nim obrońcę. Główny zainteresowany przedstawia się za to w następujący sposób: – Zanim przyjechałem do Rosji grałem głównie w pomocy, potem przesunięto mnie do obrony, a w Tule do ataku. Kiedy zacząłem strzelać, zrozumiałem, że to moje miejsce jest właśnie na szpicy – mówił w zeszłym roku na łamach „Sport-Expressu”.

Reklama

Poza „zacząłem strzelać” (łącznie w barwach Arsenału strzelił pięć goli) być może bylibyśmy w stanie uwierzyć w te opowieści. Sęk jednak w tym, że dominuje w nas przeczucie, iż Korona wpuszcza do szatni piłkarza do wszystkiego, co oznacza, że Forbes najpewniej będzie do niczego. No chyba, że pod uwagę weźmiemy też aspekty pozapiłkarskie. – Zawsze staram się rozweselać chłopaków w szatni, roztaczać pozytywną aurę. Przychodząc do nowego zespołu, od razu układam sobie w głowie co można zmienić na lepsze i nakręcać pozytywną atmosferę – mówił przed startem ubiegło sezonu w rozmowie z portalem championat.com.

Czyli, krótko mówiąc, Frączczak, Dudka, Cywka, Mójta i Peszko w jednym. Naprawdę nieprawdopodobna hybryda. Już nie możemy doczekać się jego meczów w barwach korony.

Odnotować wypada też, że poza Forbesem do szatni Korony wejdzie wkrótce jeszcze jeden nowy zawodnik, którym będzie Oktawian Skrzecz. Swego czasu było o nim bardzo głośno, a wyskakujący zewsząd piewcy talentu młodego pomocnika przekonywali, że Skrzecz już wkrótce stanie się wielką gwiazdą futbolu. Potwierdzeniem miał być oczywiście transfer do Schalke, ale weryfikacja przyszła bardzo szybko. Chłopak nigdy nie stał nawet koło pierwszej drużyny klubu z Gelsenkirchen, więc swojej  szansy postanowił ponownie szukać w Polsce. Niestety zarówno w Śląsku Wrocław, jak i w GKS-ie Katowie prezentował się wyjątkowo nędznie. Dlatego też wcale nie zdziwimy się, jeśli Lettieri szybko wpisze Skrzecza na słynną już listę zawodników szykowanych do gry od następnego sezonu.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
2
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

8 komentarzy

Loading...