– Kiedy pierwszy raz z Wisłą Kraków przyjechałem na Legię, to poczułem coś wyjątkowego. (…) Poczułem wtedy coś trudnego do opisania, że chciałbym kiedyś koszulkę z „eLką” w kółeczku założyć – w taki sposób Carlitos nawija warszawskim kibicom makaron na uszy w swoim wywiadzie dla legia.net. Nie ukrywamy, że trochę nas mdli od tego typu umizgów, ale jeszcze byśmy je jakoś przełknęli. Koniec końców, skoro były wiślak tak bardzo chce się przypodobać legionistom, to niech tam się podlizuje, jego sprawa.
Gorzej, że w tym wszystkim Carlitos próbuje robić z ludzi idiotów. Albo inaczej – robi idiotę z siebie łudząc się, że się zgrabnie tłumaczy. O co chodzi? Oczywiście o zdjęcie, na którym ówczesny wiślak demonstruje jakże wymowny gest odwróconej elki.
– Nie było takiej sytuacji, to fotomontaż. To normalne, kibice robią takie rzeczy, ale jak się przyjrzysz zobaczysz, że są tam pewne zachwiania na tym zdjęciu. Widać, że ktoś przy nim grzebał. Nie jest to prawda, że to miało miejsce – zapiera się Carlitos w innej części tej samej rozmowy. I szkoda tylko, że:
a) Są także inne zdjęcia fotomontaże, pokazujące ten gest:
— Sebastian (@Astorino39) 16 lipca 2018
b) Są także naoczni świadkowie tej sytuacji:
Czy @carlitoslopez4 utonął już w zalewie wazeliny? Dla Legii odrzucił oferty z La Liga. A odwrócona eLka to photoshop (na własne gały widziałem, jak to robił na wiślackim tweet-upie). Ja tego faceta naprawdę polubiłem (trudno go nie polubić) i wiem, ze to PR ale poszedł za grubo
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 16 lipca 2018
Trochę nam to przypomina, jak Semir Stilić tuż po podpisaniu kontraktu z Wisłą zaczął zaprzeczać, że w barwach Lecha wykonywał kpiarskie gesty w kierunku krakowskich kibiców (tłumaczył, że gest był w kierunku całego stadionu) i zupełnie nie przejmował się faktem, że zachował się film z tego zdarzenia. Podobnie teraz Carlitos wolał wcielić się w eksperta do spraw fotografii oraz grafiki komputerowej i pieprzyć o jakichś zachwianiach na zdjęciu, niż po męsku wytłumaczyć się z niezbyt mądrego zachowania. No ale skoro facet próbuje sprzedać historię, że chciał grać w Legii od dawna, to w sumie rozumiemy, że wykonywane wcześniej gesty nie do końca mu do przyjętej retoryki pasują.
Rany, fotomontaż… Przecież to jest tak głupie, że aż głowa boli. Równie dobrze mógł powiedzieć, że bawił się wtedy z kibicami Wisły w strzelanie z niby-pistoletu lub właśnie tłumaczył, na czym polega proporcja wzrostu do długości penisa. A skoro już poszedł w fotomontaż, to właściwie szkoda, że nie rozwinął swojej opowiastki jeszcze mocniej. Na przykład, że nie tyle ktoś dorysował mu do ręki odwróconą elkę, ale po prostu wymazał ze zdjęcia Grzegorza Krychowiaka.
I właściwie nasuwa nam się teraz kilka pytań. Czy Carlitos – jako ekspert w dziedzinie fotomontażu – doszuka się zachwiań także na kolejnych zdjęciach? Albo jak zamierza wytłumaczyć naocznym świadkom, że jednak nie widzieli tego co widzieli? Efekt hipnozy? Zła wola? Przyjęcie korzyści majątkowych w celu oczernienia go? No i wreszcie – czy naprawdę każdy piłkarz zamieniający Wisłę na Legię musi robić z siebie oszołoma?
Fot. FotoPyK