Chyba ostatecznie straciliśmy nadzieję, że doczekamy jeszcze chociaż jednego interesującego dnia w rosyjskich mediach sportowych. Zbliża się finał, zbliża się mecz o trzecie miejsce, a ciekawych tekstów jest tyle, co kot napłakał albo nawet mniej. No bo sorry, ale za takie ciężko uznać dwudziesty materiał o przemianie Dziuby albo trzydziesty dziewiąty na temat transferu Gołowina, który jak siedział w Moskwie, tak siedzi dalej. Ale mimo wszystko rzućcie okiem na nasz codzienny przegląd, bo kilka historii warto poznać.
Sports.ru
Przed finałem mistrzostw świata zainteresowanie dziennikarzy wzbudził Mario Mandżukić. Jak się okazuje podstawowy napastnik reprezentacji Chorwacji jest lokalnym patriotą i nie zapomina skąd wyruszył w wielki świat.
Po awansie do finału Mandżukić po murawie Łużników biegał z chorwacką flagą z napisem Slavonski Brod. To właśnie z tego przemysłowego miasta położonego blisko granicy z Bośnią i Hercegowiną pochodzi zawodnik Juventusu (…)
Chociaż w jego rodzinnym domu nigdy się nie przelewało, to Mandżukić naprawdę mocno zakochał się w swojej małej ojczyźnie. Okazuje to zresztą na każdym kroku. Na mundialu gra nawet w butach, na których wyszyta jest nazwa miasta.
Rok temu, gdy całą Chorwację trafiły pożary lasów, piłkarz skontaktował się ze lokalnym oddziałem straży pożarnej, by dopytać, w jaki sposób może pomóc. Za prośbą komendanta kupił sprzęt warty dwadzieścia tysięcy euro. – Mario chciał pozostać anonimowy, ale uznaliśmy, że musimy podziękować mu publicznie. Jeśli ktoś jest gotów na takich ruch, to jest to po prostu nieprawdopodobne. Wiem, że zrobił to z dobrego serca – opowiadał później komendant.
W 2016 roku Mandżukić pomógł z kolei szkółce piłkarskiej, w której zbierał pierwsze futbolowe szlify. Dzieciaki dostały od niego niezbędny sprzęt, a on sam wziął udział w kilku treningach
O ile po finale z pewnością będziemy mogli oglądać zdjęcia Mandżukicia, to w przypadku pięknych dziewczyn, będących podczas spotkań ozdobą trybun, nie jest to takie pewne. FIFA zwróciła się bowiem do fotoreporterów z prośbą, by takich fotografii było jak najmniej. Oczywiście w podjęciu takiej decyzji piłkarskiej centrali musiał pomóc ktoś jeszcze bardziej niepoważny. W tym wypadku chodzi o organizację FARE.
Zdaniem FARE seksizm to główny problem tegorocznego mundialu. Organizacja dotychczas naliczyła trzydzieści podejrzanych przypadków. Dyrektor FARE stwierdził nawet, że połowa z tych to historie, gdy fotoreporterki lub kamerzystki były dotykane albo całowane podczas transmisji na żywo. Nieudokumentowanych przypadków podobnych zachowań ma być o wiele więcej. FARE, FIFA i rosyjska policja połączyły nawet siły, by zatrzymywać posuwających się do takich czynów kibiców. Niektórzy z nich już pożegnali się z FAN ID.
Sowiecki Sport
„Sowiecki Sport” atakuje dziś głównie plotkami transferowymi. Według informacji gazety bliski transferu do Lazio jest Ałan Dzagojew. Z kolei do składu FK Kranodar ma wkrótce dołączyć Christian Cueva. Oprócz tego mamy kilka materiałów o Chorwatach, z których zacytujemy jeden – „Pięć powodów, by uważać Chorwację za faworyta finału”.
Skuteczność
Chorwaci strzelali gole we wszystkich meczach. Z dwunastu bramek (o dwie więcej od Francuzów) siedem udało im się zdobyć w drugich połowach, a dwie w dogrywkach. Trzy razy też musieli gonić wynik, zawsze już w fazie pucharowej, Na listę strzelców wpisało się aż ośmiu piłkarzy Zlatko Dalicia. Ich siła ofensywna na pewno jest w stanie zmusić francuską obronę do popełnienia błędu.
Charakter
Z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że trudności, czyli przede wszystkich trzy dogrywki i dwa konkursy rzutów karnych, zahartowały zawodników Dalicia, którzy w finale są gotowi na wszystko. Wystarczy sobie przypomnieć, jak kontuzjowany Subasić dograł do końca mecz z Rosją, a potem popisywał się podczas karnych, jak Mandżukić strzelał decydującą bramkę w półfinale. Ci goście naprawdę niczego się nie boją. Sam czort nie jest im nawet straszny.
Zwycięstwo z gospodarzami
Sukces w meczu z reprezentacją Rosji można uważać za jeszcze jeden argument na korzyść Chorwacji. Cztery lata temu w Brazylii i w 2006 roku w Niemczech późniejsi mistrzowie świata także w fazie play-off eliminowali gospodarzy. Jeśli Chorwaci poradzą sobie z Francją, to tradycja będzie kontynuowana.
Sport-Express
„Sport-Express” całkowicie zapomniał, że mistrzostwa toczą się już bez udziału reprezentacji Rosji i atakuje tekstami na jej temat. Z materiałów stricte mundialowych wyróżnić można w zasadzie tylko ten o wyścigu po miano najlepszego zawodnika imprezy, w którym udział biorą m.in. Modrić i Mbappe (nikt się tego nie spodziewał…). Cytować nie będziemy, ale za to przytoczymy fragment tekstu o nowym kontrakcie Stanisława Czerczesowa.
Sytuacja z nową umową do tej pory nie była nigdzie komentowana. Formalnie nie ma się zresztą dokąd śpieszyć. Pierwszy mecz nowego cyklu – Ligi Narodów – zagramy dopiero 7 września. Z drugiej strony, obowiązujący kontrakt Czerczesowa kończy się 31 lipca i byłoby dziwne nie przedłużyć go do tego momentu.
Na razie jednak wszyscy dali sobie na wstrzymanie. Rozwiązania należy oczekiwać w okolicach 20 lipca, kiedy w Kaliningradzie odbędzie się kongres poświęcony mundialowi. Czerczesow na pewno się tam pojawi.
Przypomnijmy więc warunki finansowe wpisane w aktualną umowę. W sierpniu 2016 roku agencja TASS, powołując się na swoje źródła, poinformowała, że cały sztab zarabia 2,6 miliona euro rocznie. Nie wiadomo, jak skonstruowane były premie, ale w przypadku Fabio Capello ta kwestia wyglądała następująco: wyjście z grupy – milion euro, awans do ćwierćfinału – 1,5 miliona, awans do półfinału – 1,5 miliona, mistrzostwo świata – 5 milionów.
Championat.com
Championat dziś głównie bulwersuje się decyzją FIFA dotyczącą fotografowania najładniejszych dziewczyn. Na przekór publikuje nawet obfitą galerię, w której FARE dopatrzy się pewnie kilkunastu przejawów seksizmu. A przy okazji odkrywa prawdziwą przyczynę dość zecydowanej reakcji FIFA.
Oczywiście światowa federacja nie boi się, że zdjęcia dziewczyn sprawią, iż cały świat oszaleje. Po prostu kolejny mundial odbędzie się w Katarze i to właśnie jest klucz do całej historii. Jak wiadomo, Katar to bardzo religijny kraj, a tamtejsza telewizja nie pokazuje nawet tych obrazków, które dla Europejczyków są całkowicie normalne.
Wszystko wskazuje na to, że FIFA zdecydowała się już teraz przygotować grunt pod następne mistrzostwa i dać sygnał producentom, że warunki ich pracy czasowo ulegną zmianie. Wypada więc podziękować za to, że wszystko dzieje się dopiero przed samym finałem.
Fot. FotoPyK