Reklama

Cóż tam, panie, piszą w Anglii?

Mariusz Bielski

Autor:Mariusz Bielski

12 lipca 2018, 14:55 • 8 min czytania 7 komentarzy

Anglia nie była najlepiej prezentującą się na tych mistrzostwach drużyną, aczkolwiek i tak zaszła najdalej od 1990 roku. I za to szacunek. Inna sprawa, że po drodze czasem przynudzała, czasem była skrajnie nieskuteczna, a niektórzy nie stawili jej zbyt wielkiego oporu. Mimo to hasło „It’s coming home” rozbrzmiewało dumnie od pierwszej do ostatniej chwili mistrzostw, przepowiadając Synom Albionu sukces, jaki ostatecznie nie nadejdzie. Wczorajsza porażka z Chorwacją przekreśliła marzenia drużyny Garetha Southgate’a o drugim mistrzostwie świata. Sprawdźmy zatem, jak zareagowały tamtejsze media, skoro balonik już pękł.

Cóż tam, panie, piszą w Anglii?

THE GUARDIAN

Entuzjazm oraz nadzieja biją z Guardiana.

To była jedna z najlepszych nocy, jakie przeżyliśmy od wielu lat. Trudno nie czuć entuzjazmu, patrząc na tę drużynę. Napisała ona zupełnie inny scenariusz niż zawsze. Młoda, nieujarzmiona grupa zaszła znacznie dalej niż ci, którzy wcześniej choć byli bardziej utalentowani, bardziej ozłacani, bardziej autentyczni. Znaleźli drogę do sukcesu dzięki pracy zespołowej oraz braku strachu przed rywalami.

Przytaczane są też wypowiedzi samego selekcjonera:

Reklama

Oczywiście, że czujemy ból z powodu porażki. Ale czy ktokolwiek w ogóle sądził, że zajdziemy tak daleko? Cofnijcie się o 18 miesięcy i spytajcie. Nikt nie przewidywał, że znajdziemy się w półfinale mistrzostw świata. Ja zdecydowanie jestem dumny z tej grupy zawodników, którzy naprawdę zrobili spory progres. Są przykładami tego, jak trzeba reprezentować swój kraj. Widocznie nie mogli dać z siebie jeszcze więcej. Doświadczenie zebrane przez tę drużynę w czasie mundialu przyniesie owoce każdemu z osobna, uczyni tych piłkarzy silniejszymi. Przez te kilka tygodni przełamali wiele barier. Reakcja fanów z kolei w porównaniu z tym co działo się dwa lata temu, pokazuje, iż relacja drużyny narodowej z kibicami w końcu jest pozytywna. Cały naród jest dumny z tej ekipy. Trzeba wyciągnąć pozytywy.

Mamy jednak także łyżkę dziegciu, opisującą pewnie niedociągnięcia u poszczególnych zawodników.

Raheem Sterling wygląda jakby sam kompletnie nie wierzył we własną umiejętność wykańczania akcji. Ma problemy z podejmowaniem decyzji, tak jak w sytuacji po podaniu Hendersona niedługo po przerwie. To był jego 25. mecz z rzędu w reprezentacji bez strzelenia gola, nawet pomimo próby z rzutu karnego podczas Euro 2016, kiedy jego uderzenie obronił Hannes Halldorsson. Do tego podczas trzech wielkich imprez zaliczył tylko jedną asystę. Ale nie on jeden zawiódł. Równie nieprzekonująco zagrali Alli oraz Lingard – zawodnicy, którzy biegają non stop, co jednak miało znacznie mniejszy wpływ na mecz w porównaniu z posiadaniem piłki przez rywali. Ta porażka wiele mówi o reprezentacji Anglii – to drużyna młoda, natchniona, lecz wciąż musi się uczyć. Jest daleko od nazwania jej „skończoną” w sensie budowy. Nauczyła jednak marzyć, choć cały naród wcześniej jakby tego nie potrafił.

Guardian okładka

THE TELEGRAPH

Anglicy przede wszystkim powinni być wdzięczni Garethowi Southgate’owi, doceniając jego pracę.

Reklama

Zajęło mu 15 minut, zanim podał rękę każdemu Chorwatowi po kolei. Jest wiele powodów, dla których powinien dalej budować tę drużynę. Nie tylko dlatego, że wie doskonale jak może rozwijać swoich podopiecznych oraz rywalizować z najlepszymi, ale też z powodu tego jak reprezentuje kraj, ze względu na swoją prezencję (…) Nie powinno popełniać się tego błędu, zarzucając mu brak charakteru, pasji czy głodu sukcesu. Bo jeśli istnieje jakikolwiek menedżer, który przez lata cichej i konsekwentnej pracy zasłużył na miano bohatera – to właśnie on. Swego czasu dziennikarz Ian Herbert pisał w biografii Boba Paisleya o „cichym geniuszu”, odnosząc się do pracy Susan Cain. Argumentowała ona, że zachodnia kultura nie rozumie cech i nie docenia potencjału tkwiącego w introwertykach.

Telegraph okładka

THE INDEPENDENT

Koniec przyjemności, klepania się po plecach i tym podobnych. Independent bowiem zwraca uwagę między innymi na taktyczną niedojrzałość Southgate’a.

Słabością Anglików była przewaga liczebna ich rywali na skrzydłach. Vrsaljko oraz Strinić pozostawali niekryci. Rebić oraz Perisić zajmowali uwagę wahadłowych, więc środkowi pomocnicy musieli biegać także za bocznymi obrońcami Chorwacji, a jednocześnie cały czas pilnować Modricia oraz Rakiticia. To sprawiało Synom Albionu ogromne problemy. Desperacko potrzebowali ustawić kogoś na lewej flance – Sterling mógł pełnić taką rolę, lub później Rashford. Zamiast tego Anglia nadal grała dwójką z przodu, co sprawiało drużynie ogromne problemy na tyłach, zaś z przodu dawało bardzo niewiele. Prawda jest taka, że trener nie próbował zmienić oblicza meczu. Przeprowadził tylko jedną zmianę przed 90. minutą. Każda kolejna wynikała już tylko z chęci zastąpienia zmęczonych nóg wypoczętymi. To był bez wątpienia dobry turniej dla Anglików oraz Southgate’a, który zasłużył na spore zaufanie, aczkolwiek to także wielka zmarnowana szansa. Spowodowana nie brakami technicznymi, słabością fizyczną czy problemami mentalnymi, tylko taktyczną niedojrzałością.

Independent wystawił też oceny poszczególnym reprezentantom za to, jak spisali się podczas całego turnieju.

Top 3:
Trippier – 9,5/10
Byłoby przesadą porównywanie jego prawej nogi z nogą Davida Beckhama, jednak w kontekście całego turnieju nie można się do tego chłopaka przyczepić. Zasłużył na tego pięknego gola półfinale bardziej niż ktokolwiek inny z tego zespołu. Jedyna wada tego trafienia to to, że nie było ono na wagę zwycięstwa. Trippier powinie był zagrać w finale.

Pickford – 9/10
W żadnym momencie turnieju nie zrobił nic złego. Stał się za to bohaterem serii rzutów karnych podczas jednego z najbardziej dramatycznych momentów na turnieju. Z pewnością zachowa bluzę z nr 1 i pozostanie godnym bramkarzem reprezentacji przez długie lata

Maguire – 8,5/10
Człowiek z głową twardą niczym cegła, kultowy bohater, strzelec. Maguire zyskał sobie podczas tego turnieju mnóstwo fanów, ale nie bez przyczyny. Zapracował na to. Leicester City ma szczęście posiadać go w składzie, poradzi sobie z nim świetnie po tak dobrym mundialu. Można go uznać za jednego z bohaterów.

Dobre noty otrzymali także Harry Kane, John Stones oraz – nieco paradoksalnie – Raheem Sterling. Wszyscy po 8.

DAILY MAIL

Greame Souness również nie podziela entuzjazmu narodu, wskazuje na wady reprezentacji Anglii, ze szczególnym uwzględnieniem środka pola.

Skupmy się na drugiej linii. Nie możesz wygrywać wielkich trofeów, nie możesz dominować w meczach, do momentu, w którym twoi pomocnicy nie nauczą się dbać o piłkę. Lingard i Dele Alli – dwaj zawodnicy, którzy mądrej gry oczekują przede wszystkim od swoich kolegów. Oni nie chcą brać na siebie odpowiedzialności w aspektach takich jak przetrzymywanie piłki oraz kontrola środka. Nic dziwnego, że Harry Kane czuje się źle w stylu gry obecnej reprezentacji Anglii. We wszystkich poprzednich meczach oddał zaledwie 5 celnych strzałów! Szczerze mówiąc nie wiem czy będzie cieszył się z tego mundialu, nawet pomimo zdobycia złotego buta.

Do Sounessa nie trafiały też argumenty o tym, jak daleko zaszła ekipa Southgate’a.

Wreszcie zmierzyli się z naprawdę dobrą drużyną. To było oczywiste, że będą cierpieć. Dajcie mi wytłumaczyć – wcześniej Anglia grała z najgorszą na tym turnieju Panamą. Potem zaś z Tunezją, prawdopodobnie drugą najgorszą w kolejności. Belgia? Nie liczy się przez stawkę tego meczu. Następnie przyszła Kolumbia, która w drugiej połowie prezentowała się znacznie lepiej. Anglicy sporo szczęście, bo pamiętamy chociażby strzał w obramowanie jednego z Los Cafeteros. Przeszli równie szczęśliwie po rzutach karnych. Ze Szwecją grali w podobny sposób – długa piłka i zbieranie ochłapów. Dopiero wczoraj zmierzyli się z drużyną, która potrafi dominować i okazało się, że wciąż gramy bardzo prosty futbol.

Daily Mail okładka

THE SUN

Wątek poboczny – Gary Cahill zastanawia się nad zakończeniem reprezentacyjnej kariery po meczu o brązowy medal mistrzostw świata.

W przyszłym miesiącu porozmawiam o tym z menedżerem. Jeśli to będzie moje ostatnie spotkanie, zakończę przygodą z drużyną narodową ze świadomością, iż dałem jej z siebie wszystko co najlepsze. Nigdy nie odpuszczałem, nie wykręcałem się kontuzjami, ani nie przekładałem dobra klubu ponad Anglię. Byłem dumny z tego, że pojechałem do Rosji. Szkoda, że w ważnym meczu z Chorwacją zabrakło naszej drużynie doświadczenia turniejowego. Reszta chłopaków powinna być z siebie dumna.

Na portalu znajdziecie też zbiór reakcji reprezentantów Anglii w ich social mediach.

Redakcja tabloidu patrzy w przyszłość.

Kilka razy podczas turnieju Gareth Southgate podkreślał, że najlepszy czas dla tej drużyny dopiero nadejdzie. Po pierwsze, ponieważ jej skład jest bardzo młody, a każdy z zawodników ma jeszcze spory potencjał indywidualny do uwolnienia. Po drugie, reprezentacje U20 oraz U17, które w ostatnich latach wygrywały młodzieżowe mundiale, wyglądają jak kolejne złote pokolenie zdolne do wielkich rzeczy. Po trzecie – angielska piłka wreszcie skupiła się na pracy u podstaw, której plan działania zaczyna się od uczenia małych dzieci, a kończy w najlepszej światowej czwórce.

Nie brakuje jednak też trzeźwego spojrzenia, szczególnie na mecz z Chorwacją. Kto zawinił?

Harry’emu Kane’owi brakowało instynktu zabójcy, co widzieliśmy, kiedy zmarnował podwójną, dobrą szanse na strzelenie gola. Kyle Walker, który wydawało się zaczął czuć się dobrze jako jeden z trzech stoperów, został pokonany przez Perisicia, którego but prawie wylądował na głowie defensora, w akcji, po której Chorwacja wyrównała. Dał się też łatwo ograć później przy dośrodkowaniu Ivana, aczkolwiek przy drugiej bramce to John Stones ponosi odpowiedzialność za dopuszczenie Mandzukicia przede siebie, dzięki czemu ten doszedł do pozycji strzeleckiej.

Przez 52 lata ciągłych porażek Anglia miewała jednak znacznie mocniejsze drużyny, a jednak również nie odnosiła zwycięstw. Kevin Keegan i Michael Owen wygrywali Złote Piłki. Gary Lineker zostawał królem strzelców mistrzostw, Alan Shearer dokonał tego samego na Euro 1996. Steven Gerrard oraz Frank Lampard odnosili wielkie sukcesy w europejskiej piłce klubowej. Paul Gascoigne był geniuszem, Paula Scholesa adorował każdy piłkarz na świecie. David Beckham był równie znany co Królowa Anglii oraz papież, a Wayne’a Rooneya ochrzczono „ostatnim piłkarzem prosto z ulicy”. A jednak żaden z nich nigdy nie grał w lepiej zorganizowanej drużynie narodowej niż obecna.

***

Na koniec jeszcze kilka angielskich okładek.

Daily Mirror okładka

The Times okładka

Express sport okładka

Mirror sport okładka

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...