Rosyjskie media z oczywistych powodów wałkują dziś głównie jeden temat. Chodzi oczywiście o mecz “Sbornej” z Hiszpanią, dzięki któremu piłkarze Czerczesowa mogą albo przejść do historii jako narodowi bohaterowie, albo dołączyć do bardzo licznej grupy rosyjskich piłkarzy, którzy na wielkich imprezach popadali w przytłaczającą przeciętność. Nastroje w narodzie są bojowe, wiary w sukces nie brakuje, choć wydaje się, że ta powinna być trochę mocniej tonowana. W końcu to nie Rosja będzie dziś faworytem, to nie Rosja ma lepszych piłkarzy i to nie Rosja potrafi wygrywać ważne mecze. Choć akurat to ostatnie już za chwilę może się zmienić.
Sports.ru
Przejdziemy od razu do rzeczy, czyli do tekstu zapowiadającego mecz Rosji z Hiszpanią.
Rosja do mistrzostw świata przygotowywała się w niestandardowy sposób. Najpierw zespół Czerczesowa mierzył się z Turcją, Rumunią i Iranem, w listopadzie 2017 roku z Argentyną i Hiszpanią, a w marcu bieżącego roku z Brazylią i Francją. Przegrał praktycznie ze wszystkimi topowymi zespołami, remis udało się ugrać tylko z Hiszpanią w Petersburgu (3:3). To zresztą najlepsze wspomnienie z całych przygotowań.
W listopadzie ubiegłego roku wydawało się niemożliwe, że Rosja na mundialu będzie grała w systemie z czterema obrońcami, a parę środkowych defensorów stworzą Ignaszewicz i Kutiepow. Przeciw Hiszpanii Czerczesow wystawił w obronie sprawdzony wariant z Dżikiją, Wasinem i Kudriaszowem w centrum linii defensywnej oraz Smolnikowem i Żyrkowem na wahadłach. W pomocy grali Głuszakow, Dzagojew i Kuzjajew, a Aleksiej Miranczuk pomagał Smołowowi w ataku.
Ale w ciągu następnych sześciu miesięcy prawie wszystko się zmieniło. Reprezentacja gra w innym ustawieniu, Głuszakow na trybuny wchodzi dzięki Fan ID, a ze starej ekipy tylko Żyrkow może być pewny miejsca w pierwszym składzie (Akinfiejew w poprzednim meczu z Hiszpanią był rezerwowym).
Inny ciekawy tekst przed pierwszy dzisiaj spotkaniem 1/8 finału dotyczy Fernando Hierro.
Maradona nie bez przyczyny nazwał Hierro potworem. Legenda Realu i reprezentacji Hiszpanii, który swoją drogą wygląda jak starszy brat Diego Costy, już w młodości był bezlitosny dla rywali. W powszechnym przekonaniu uchodził za najlepszego obrońcę w Europie, czego potwierdzeniem była obecność w najlepszej jedenastce mundialu w 2002 roku.
W tłumaczeniu z języka hiszpańskiego Hierro oznacza „żelazo”. Dzięki swojej niezłomności piłkarz naprawdę przypominał metal, a trenerzy po prostu go uwielbiali.
– On wygrywał wszystkie piłki, minięcie go było praktycznie niemożliwe – twierdził Vicente del Bosque.
– Kiedy zacząłem trenować Real, od razu zauważyłem, kto jest prawdziwym liderem tego zespołu. Był nim Fernando Hierro.
Sowiecki Sport
Na jakie pytania na pewno nie odpowie mecz Rosja-Hiszpania? Listę znajdziemy w „Sowieckim Sporcie”.
(…) Co jeśli znów przegramy 0:3, jaka będzie oficjalna wersja wydarzeń? Czy włożymy sobie na głowy wieńce laurowe, tłumacząc to tym, że dokonaliśmy czegoś co nie udawało nam się od 32 lat? Wprawdzie wyjście z grupy to tylko cel minimum, ale jednak udało się ten cel osiągnąć. Z drugiej strony, dlaczego nasz trener zarabia aż tyle, że znajduje się w piątce najlepiej opłacanych trenerów pracujących na mistrzostwach?
Nie najgorzej wygląda też materiał os strojach reprezentacji Rosji. „Sborna” zdecydowanie częściej wygrywała grając w czerwonych koszulkach, dlatego białe, w których wyjdą dziś na boisko, mogą być dodatkowym utrudnieniem.
Dla naszej kadry kolor koszulek ma duże znaczenie. Jeśli wziąć pod uwagę mistrzostwa świata i Europy, to w czerwonych wygraliśmy pięć meczów z dziewięciu. Za to w białych tylko cztery z piętnastu. Najgorzej szło nam w bordowych, w których nie wygraliśmy ani razu, ale na szczęście obecnie nie posiadamy takiego zestawu.
Sport-Express
Oczywiście nie mogłoby się obyć bez tekstu o reprezentacji Rosji, która ma przed sobą najważniejszy mecz w historii. Duże słowa, nie ma co.
(…) Ten jeden fakt przed najważniejszym meczem w historii reprezentacji Rosji pozwoli wam uwierzyć w sukces mocniej, niż jesteście w stanie sobie to wyobrazić. Na mistrzostwach Europy lub świata Hiszpania ani razu nie nie wygrała z gospodarzem turnieju. Naprawdę ani razu.
Niby dlaczego ta mityczna seria miałaby zostać przerwana właśnie w Rosji? „La Furia Roja”, po serii jedenastek, przegrywała nawet z Koreą Południową w 2002 roku. Może właśnie dlatego piłkarze Hierro trenują teraz rzuty karne i specjalnie tego nie ukrywają?
Oprócz tego mamy też krótkie rozliczenie Leo Messiego. Czy gwiazdor Barcelony naprawdę odpowiada za niepowodzenia reprezentacji Argentyny na mistrzostwach świata?
Spory dotyczące roli Messiego w reprezentacji trwają od momentu, gdy ten ugruntował na swój temat opinię najlepszego piłkarza współczesności. Wielu obserwatorów uważa, że mimo swojego geniuszu, Leo nie sprawdza się w kadrze i nie jest jak Pele czy Maradona. Tej opinii nie zmieniają nawet dobre mecze Messiego dla Albicelestes.
Główny problem z grą Leo w reprezentacji polega na tym, że jest on oceniany w oderwaniu od reszty zespołu. Kadra jest w tym przypadku tylko dodatkiem do zawodnika. Bo po co patrzeć na pozostałych, skoro to właśnie genialny Messi powinien sam wszystko rozstrzygnąć. A potem kończy się tak, że na kapitanie Argentyńczyków wiesza się psy za to, że zbyt wiele rzeczy próbuje zrobić sam.
Bombardir.ru
Retoryka dotycząca spotkania Rosja-Hiszpania jest niemal identyczna, jak w innych mediach. Dlatego odpuszczamy i od razu przeskakujemy do jedynego tekstu wartego zacytowania, w którym na tapet został wzięty Edison Cavani.
Cavani bez cienia wątpliwości jesto prostu świetny. Technika, dokładność, siła, moc – napastnik PSG ma wszystko, co niezbędne do gry na najwyższym światowym poziomie. Do tego Urugwajczyk jest bardzo silny i niesamowicie groźny. W wielu klubach na świecie byłby największą gwiazdą i zawodnikiem numer jeden, ale w PSG wygląda to trochę inaczej. Chociaż paryżanie czerpią z jego gry mnóstwo korzyści, to Cavani znajduje się dość daleko od epicentrum. Wszystko to, czego nie daje mu klub, w pełni wynagradza jednak gra w reprezentacji. Oprócz Cavaniego jest w niej jeszcze Suarez, z którym doskonale się dogaduje.
Championat.com
Pośród sztampowych zapowiedzi dzisiejszych spotkań i niespecjalnie ciekawych pomeczówek udało nam się znaleźć dwie perełki. Zaczniemy od tekstu o Denisie Czeryszewie, który wychowywał się w Hiszpanii, a dziś spróbuje pogrążyć reprezentację tego kraju.
Denis z lekkością przechodzi z rosyjskiego na hiszpański i odwrotnie. Po hiszpańsku chyba nawet łatwiej jest mu formułować myśli. W końcu to w tym języku porozumiewa się przez większość roku, więc to zrozumiałe, że nad niektórymi rosyjskimi słowami musi się zastanowić nieco dłużej. Ale kiedy po meczu w Samarze zapytano go, czy trzyma kciuki za Hiszpanów, zdecydowanie odpowiedział, że kibicuje tylko reprezentacji Rosji. Ton głosu i wyraz twarzy, jakie towarzyszyły tej wypowiedzi, nie pozwoliły wątpić w szczerość Czeryszewa.
Drugi materiał dotyczy z kolei Juliana Calero, asystenta Fernando Hierro, który kiedyś trenował Denisa Czeryszewa, a w swoim CV ma pracę w lidze rosyjskiej.
(…) Calero w Realu Madryt pracował z różnymi grupami młodzieżowymi. Prowadził między innymi zespół, w którym grali Denis Czeryszew, Nacho, Marcos Alonso i Pablo Sarabia. W jednym z wywiadów mówił nawet, że Alonso bardzo długo był najmniejszy i najchudszy ze wszystkich, więc perspktywa gry w piłkę na najwyższym poziomie była w jego przypadku wyjątkowo mglista, ale nagle bardzo szybko urósł i okrzepł.
(…) W maju 2011 roku w jego karierze nastąpił nagły zwrot. Trenujący wówczas Wołgę Niżny Nowogród Czeryszew-senior zaproponował mu pracę trenera przygotowania fizycznego w rosyjskim klubie. Po kilku miesiącach zdecydował się jednak wrócić do domu. Najwyraźniej organizacja, która panowała wówczas w Wołdze, niekoniecznie przypadła mu do gustu.
Jeśli chodzi o wypowiedzi Calero na temat pobytu w Rosji, to bardzo ciężko jest znaleźć cokolwiek. Może za wyjątkiem krótkiego komentarza z września 2011 roku, którego udzielił po katastrofie samolotu z hokeistami Lokomotiwu Jarosław na pokładzie. Hiszpan wyznał wówczas, że Jak-42, którym lecieli sportowcy, bardzo często był wykorzystywany także przez Wołgę, która latała nim na swoje mecze wyjazdowe.
Fot. FotoPyK