Reklama

Dwie kartki i pauza, czyli jak zaszkodzić mundialowi

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

01 lipca 2018, 15:54 • 3 min czytania

Wyobraźcie sobie czysto hipotetyczną sytuację – w sobotę Leo Messi i Cristiano Ronaldo jednak poprowadziliby swoje zespoły do ćwierćfinału. Argentyńczyk wrzuciłby dwa gole Francji, Ronaldo znów pokarałby rywala fantastycznym rzutem wolnym i – myk! – obaj zameldowaliby się w 1/4 finału. Jednak wystarczyłby jeden nierozważny faul tych geniuszy i w kolejnej fazie już byśmy ich nie oglądali. Pauza po dwóch żółtych kartkach to jeden z głupszych przepisów funkcjonujących na mistrzostwach.

Dwie kartki i pauza, czyli jak zaszkodzić mundialowi

Żółta kartka to integralna część futbolu. Faul taktyczny – napomnienie, nierozważny faul – jaskrawożółty kartonik, niesportowe zachowanie – żółtko. Gracz ukarany w ten sposób stara się grać z większą rozwagą, nie jest już tak agresywny, stara się panować nad emocjami. No, wiecie doskonale o co nam chodzi.

Reklama

Natomiast kompletnie nie klei nam się zasada, że na mundialu pauzujesz już po drugiej żółtej kartce. Nawet biorąc pod uwagę, że napomnienia zerują się po fazie ćwierćfinałów, to i tak marginesu błędu jest minimalny. Nie chcemy bronić takich dzbanów, jak Nicolas Otamendi, który w 1/8 wcale nie powinien zagrać, ale widzimy tutaj pewną furtkę do wypaczania przebiegów ćwierćfinałów.

No bo sytuacja, w której oglądalibyśmy mecz ćwierćfinałowy Argentyny z Portugalią bez Messiego i Ronaldo nie była kompletną abstrakcją. Portugalczyk zresztą w starciu z Urugwajem został ukarany przez sędziego i gdyby jakimś cudem jego zespołowi udałoby się sforsować ten mur, to w kolejnej fazie oglądalibyśmy atak złożony z Goncalo Guedesa i jakiegoś Andre Silvy albo innego Quaresmy.

Albo weźmy takiego Yussufa Poulsena. Duński skrzydłowy obejrzał żółtą kartkę w meczu z Peru (słuszną), a także w kolejnym starciu z Australią i w ostatnim spotkaniu fazy pucharowej już nie zagrał. Łącznie przewinił na tym mundialu pięć razy (cztery faule w starciu z Peru i jeden przeciwko Australii) i pojedynek z Francją oglądał z trybun. Takim Poulsenem mógł być jednak piłkarz, który decydowałby o sile drużyny – Lukaku, Kane, Salah czy wspomiani Messi lub Ronaldo. Żółtą kartkę można wyłapać nawet za to, że bierze się udział w masowej konfrontacji – tylko za to, że akurat znalazłeś się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie.

Panowie z FIFA – może warto przemyśleć ten przepis? W takiej Ekstraklasie gra się 37 kolejek i natrętne faulowanie kończy się pauzą, dwoma lub nawet trzema. Ale na mundialu rozgrywacie siedem spotkań i eliminowanie piłkarzy po dwóch żółtych kartkach jest niezłym absurdem. To po prostu szkodzi tej imprezie.

I szkodzi też… sędziowaniu. Tak, tak – mamy wrażenie, że arbitrzy często mają w głowie myśl „cholera, Iksiński jest gwiazdą tej kadry, ale ma już jedną żółtą sprzed tygodnia. Przegiął, ale dam mu żółtą i wyeliminuje go z grania w ćwierćfinale…”. Przestańmy się bawić w takie oszukiwanie samych siebie.

fot. 400mm.pl

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama