Nasze kluby potrafią zaskakiwać z transferami, ale takiej historii nawet my się nie spodziewaliśmy. Nowy piłkarz Wisły Kraków, Asmir Suljić już… nie jest piłkarzem Wisły Kraków. De facto gość pożegnał się z klubem, nim formalnie do niego trafił! Na papierze kontrakt miał obowiązywać od 1 lipca.
Historia ta rozpoczęła się jeszcze w lutym. Wtedy to ogłoszono, że skrzydłowy Videotonu po sezonie przeniesie się na Reymonta. Próbowano go wykupić już na rundę wiosenną, ale nie dogadano się. Węgrzy rzecz jasna nie byli zadowoleni z wyboru swojego zawodnika i w efekcie ostatnie miesiące miał on zupełnie wycięte z piłkarskiego życiorysu.
Wychodzi więc na to, że gość przecierpiał prawie pół roku niebytu dla klubu, z którego odszedł po dwóch tygodniach treningów. Przebiegłość z najwyższego poziomu, nie ma co.
Aż pojedziemy klasykiem.
Co się stało, że się zesrało? Nie było tajemnicą, że Suljić zdecydował się na Wisłę głównie ze względu na osobę trenera Joana Carrillo, którego znał z Videotonu. Nigdy nie zagrał tam dla niego meczu, bo Hiszpan odszedł z klubu mimo wywalczenia mistrzostwa, a Bośniak właśnie w tamtym okienku został sprowadzony z Ujpestu. Mimo to najwyraźniej wzajemnie mieli o sobie dobre zdanie.
Suljić musiał być najbardziej rozczarowany, gdy tuż przed rozpoczęciem przygotowań Carrillo pożegnał się z Wisłą. Od tego momentu jego zapał do reprezentowania barw “Białej Gwiazdy” znacznie zmalał. Pojawiają się także plotki, że Wisła sama namieszała, chcąc zmienić wcześniej ustalone warunki współpracy. Spekuluje się również, że facet po prostu dostał lepszą ofertę i dlatego zaczął robić cyrki. Jak czytamy w “Gazecie Krakowskiej”, symulował nawet problemy zdrowotne (badania niczego nie wykazały), byle nie trenować. W końcu z jego inicjatywy doszło do rozwiązania kontraktu, który formalnie jeszcze nie wszedł w życie. I chyba dobrze się stało – już bez względu na przyczyny – męczenie się ze sobą nie miałoby sensu. Kto wie, może wkrótce – oczywiście przypadkiem – spotkają się z Carrillo w jednym miejscu?
Ciekawe tylko, czy na przyszłość nie będzie to sygnał dla kolejnych niezadowolonych, jak należy rozwiązywać problemy z krakowskim klubem…
Efekt jest taki, że Wisła ma jeszcze więcej luk do uzupełnienia. Odeszło już ośmiu zawodników grających wiosną, a kwestią czasu wydaje się odejście Carlitosa. W zamian jak dotąd przyszli tylko Dawid Kort oraz młodzi Mateusz Lis i Marcin Grabowski plus z wypożyczenia do Sandecji wrócił Jakub Bartosz. Dużo za mało.
Fot. Jakub Gruca/400mm.pl