Reklama

Zabójczy duet kąsa, ale do masakrowania jeszcze daleka droga

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

25 czerwca 2018, 18:56 • 3 min czytania 2 komentarze

Szczerze mówiąc Urugwaj w fazie grupowej nie zachwycił. Chyba tylko Diego Simeone dobrze się bawił, gdy oglądał dotychczasowe mecze La Celeste w Rosji. Oczywiście mieliśmy świadomość, że Oscar Tabarez nie stworzy ofensywnej bestii, ale spodziewaliśmy się nieco więcej po ataku, który składa się z Luisa Suareza, Edinsona Cavaniego, Maxi Gomeza i Christiana Stuaniego. Zawiodło przede wszystkim dwóch pierwszych, bo trzy bramki tego duetu w starciach z Egiptem, Arabią Saudyjską i Rosją, to zdecydowanie za mało. 

Zabójczy duet kąsa, ale do masakrowania jeszcze daleka droga

Właściwie po meczu z Egiptem, w którym Luis Suarez zmarnował trzy setki, nie było żadnych powodów, by zawodnik Barcelony zagrał z Arabią Saudyjską. Tym bardziej że zastąpić go mogli Stuani albo Gomez. Swoją drogą chłopaki mają pecha, bo rozegrali znakomite sezony, a murawy praktycznie nie powąchali w meczu z Rosją. Jedynie zawodnik Celty Vigo wszedł dzisiaj na minutę. Wychodzi więc na to, że Stuani i Gomez na mundialu już raczej już nie zagrają, bo nawet jeśli Cavani i Suarez zmarnują milion okazji, to i tak Tabarez będzie wierzył, że zaraz się odblokują. Może słusznie, ale fakty są takie, że jeden z najlepszych duetów na świecie, nie daje popisu gry na tegorocznych mistrzostwach świata.

Pewnym usprawiedliwieniem dla Cavaniego i Suareza na pewno jest styl Urugwaju. Obaj nie są przyzwyczajeni do takiego atakowania. El Pistolero w Barcelonie niemal cały czas klepie z kolegami i czeka na dogranie. Jak “Barca” nie ma piłki, to Suarez jest gościem, którym walczy w pressingu. W reprezentacji wygląda to tak, że podopieczni Tabareza atakują, ale pressingiem o średniej intensywności. Natomiast Cavani w PSG  przyzwyczajony jest do tego, że w 90% spotkań ligowych paryżanie siedzą na przeciwniku… Cóż, nadal jednak mówimy o absolutnych kozakach, dlatego taktyka nie może być usprawiedliwieniem. Dzisiaj Cavani i Suarez mieli udowodnić, że na tym turnieju postrzelają.

W meczu z Arabią Saudyjską Suarez upolował przypadkową bramkę, czego nie można powiedzieć o dzisiejszej. Co prawda bramkarz dał ciała, ale przypadkiem tego gola nazwać nie można. Spójrzcie sami:

Reklama

Warto zaznaczyć, że rzut wolny, z którego padł gol, wywalczył Edinson Cavani, po tym jak dostał piłkę od Suareza. I to by było na tyle, jeśli chodzi o dobrą współpracę tego duetu. Choć była jeszcze niezła okazja, ale piłkarz Barcelony zbyt mocno odegrał do kolegi z ataku. Pewnie lepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłby strzał, ale Suarez bardzo chciał, by swoje premierowe trafienie na mistrzostwach świata w Rosji zaliczył Cavani. Generalnie El Matador miał dzisiaj kilka niezłych okazji, ale źle nastawił celownik. W swoim stylu łamał akcje do środka i strzelał, ale niecelnie. Dopiero na koniec wpakował piłkę do pustej bramki, po tym jak bramkarz obronił strzał Godina.

Suarez rozegrał dzisiaj swój najlepszy mecz na mundialu, ale nie ustrzegł się również kilku błędów. Poza wspomnianą akcją dwójkową z Cavanim powinien zachować się lepiej w sytuacji, gdy niecelnie podawał do kolegi z drużyny w polu karnym. Przegrany pojedynek z Kutiepowem również nie przystoi napastnikowi Barcelony. Choć trzeba pamiętać, że poza strzeloną bramką, Suarez mógł ten mecz zakończyć z asystą, gdyby Bentancur nie zmarnował akcji sam na sam z rosyjskim bramkarzem.

Urugwaj grał chyba w najłatwiejszej grupie na tym mundialu, a duet Cavani-Suarez w trzech meczach strzelił dwie bramki mniej od Harry’ego Kane’a, który potrzebował do tego tylko dwóch spotkań. Cóż, jakich wymówek by nie szukać, fakty są takie, że dwójka genialnych napastników nie rozpoczęła tego turnieju fenomenalnie. Ba, oni go rozpoczęli przeciętnie.

Zupełnie inaczej sprawa ma się z obroną, ale to temat na inną historię. 

Reklama

Fot. NewsPix

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

2 komentarze

Loading...