Po pierwszym meczu prowadzonym przez Szymona Marciniaka mieliśmy mieszane uczucia – niby Polak spisywał się dobrze, miał kontrolę nad meczem, ale w pewnym momencie nie zabrakło zgrzytu. W polu karnym padł Pavon, Argentyńczycy domagali się jedenastki, lecz arbiter schował ich reklamacje do kieszeni, nie posiłkując się technologią. Słusznie? Zdania były mocno podzielone, toteż dzisiaj oczekiwaliśmy meczu poprowadzonego przez Marciniaka od A do Z poprawnie. Czy taki dostaliśmy? Niestety nie.
W 12. minucie Berg ruszył w pojedynkę na bramkę Neuera, a szło mu to wszystko całkiem nieźle, wybiegł na czystą pozycję i już miał oddawać celny, soczysty strzał. Przeszkodził mu w nim jednak Boateng i pal licho, gdyby cała interwencja trzymała się przepisów, ale nie, Niemiec ewidentnie faulował Szweda. Podcinał go, trzymał za ramię, no, pełen zestaw. Gwizdek Marciniaka jednak milczał, nie było żadnej reakcji. VAR? Nie podjął interwencji.
Spójrzcie na screeny, to musi być jedenastka, a może i czerwień dla Niemca:
Pewnie, to ludzie z wozu powinni dać sygnał Marciniakowi, że coś jest nie tak. Jednak arbiter też ma prawo poprosić o pomoc:
Może.
— Arbiter Café (@h_demboveac) 23 czerwca 2018
Mogło się przydarzyć każdemu, ale przytrafiło się akurat Marciniakowi. Arbiter ewidentnie ma jakiś uraz do technologii, bo korzysta z niej bardzo oszczędnie. Szkoda, bo w innym wypadku ocena jego pracy byłaby wysoka. Polak ma świetny kontakt z piłkarzami, Boatenga później wyrzucił słusznie, wyłączając tamten wypadek, sędziował bardzo dobrze. Niestety, „wyłączyć” tamtą sytuację możemy tylko teoretycznie, Szwedzi mogą czuć się pokrzywdzeni.
Jeszcze raz podeprzyjmy się twittem Arbitra Cafe:
Powiem tak – jeśli chodzi o zarządzanie, kontakt z zawodnikami, to Szymon jest na tych MŚ top topów. Jeśli FIFA uzna decyzje o puszczeniu gry po upadkach Pavóna i Berga za akceptowalne (VAR tak zrobił, więc…), to Polak ma zagwarantowany występ w końcowych fazach turnieju.
— Arbiter Café (@h_demboveac) 23 czerwca 2018
Marciniak w FIFA pewnie będzie mieć wciąż wysokie notowania, ale czy w końcu nie przejedzie się na tej arogancji wobec VAR-u?
Fot. FotoPyk