Reklama

Russia Today: Max Kolonko, Koziński i rabin Chojecki MASAKRUJĄ Lewandowskiego

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

21 czerwca 2018, 12:52 • 6 min czytania 44 komentarzy

Trochę nam było przykro, że przez dwa dni w mediach brakowało tej medialnej sraczki poświęconej mundialowi. Że o reprezentacji nie wypowiadał się pies Pluto, że Beata Tyszkiewicz nie analizowała stałych fragmentów gry Kolumbii, że Tomasz Lis nie zachowywał się jak Tomasz Lis. Chodziliśmy nerwowo po redakcji w oczekiwaniu na gejzer głupoty. I się doczekaliśmy. Szambo wylało. Skomasowany gówno-atak na mózgi Polaków przeprowadził Fakt, TVN24, Wirtualna Polska, Mariusz Max Kolonko i pastor Chojecki. Pierdolnik rozhulał się na dobre. Zdjęcie tytułowe obrazuje nas w momencie, gdy szukamy dla was laureatów w konkursie na dzbana dnia.

Russia Today: Max Kolonko, Koziński i rabin Chojecki MASAKRUJĄ Lewandowskiego

Wiecie coś nas najbardziej wkurza po takich porażkach biało-czerwonych na dużych imprezach? Nie to, że nasze oczekiwania zostały zawiedzione. Nie o to chodzi. Po prostu nie możemy znieść tego ględzenia ludzi, którzy kadrę oglądają raz na dwa lata i to przez pięć minut, gdy przechodzą z pokoju do kuchni i akurat przystaną na chwilę przy salonie, gdzie leci mecz. – Echhh, ja to wiedziałem, że ten Lewandoski to gola nie szczeli, w Bayernie nie szczela za dużo, to Senegalowi nie szczeli. A w ogóle to Nawałka nic zmian nie umie robić. I przecież my słabi w tą piłkę jesteśmy, po co ich wysyłamy w te luksusy, to lepiej by było te pieniądze na dzieci dać – mówią, a nam pulsuje skroń.

Najpierw wylewu na Twitterze dostał Mariusz Max Kolonko (aktualnie wciąż nagrywa chyba filmiki na YouTube). Dziennikarz (?) ochrzanił Annę Lewandowską za…. w sumie nie wiemy za co. Chyba chodziło mu o to, że Lewandowska pisze o jednej wielkiej drużynie, a jej mąż nie strzela goli. No, to faktycznie – zasłużyła! Dobrze, że nie apelował o postawienie pani Ani przed Trybunał Stanu.

Reklama

***

Następnie do akcji wkroczyła redakcja „Faktu”, która wyraziła swoje OBURZENIE faktem, że reprezentanci z balkonu oglądają dupeczki kąpiące się w basenie. Że co to ma być – we wtorek przegrali mecz, a w środę oglądają laski i się uśmiechają. Powinni się zamknąć w ciemnym pomieszczeniu i liczyć ziarna piasku. A oni – cyk, balkonik i foczki w basenie.

Dostało się też Adamowi Nawałce, który – zamiast rozmyślać o regulacji tempa gry zarówno w ofensywie, jak i defensywie – wolał relaksować się w wodzie. A OBOK NIEGO LEŻAŁY STARE BABY Z CYCEM NA WIERZCHU! Mamy nadzieję, że władze kurii, do której należy selekcjoner, będą dziś omijać kioski, bo w innym przypadku Nawałkę czeka ekskomunika.

s4

A na koniec hit z tekstu o tych wstrętnych leserach, którzy zamiast siedzieć na siłowni, to raczą se oczy wdziękami Rosjanek… „Jakby tego było mało, Arkadiusz Milik został przyłapany na schadzce ze swoją dziewczyną. (…) Para zaczęła udawać, że spotkanie wcale nie miało miejsca. Opuszczając hotel kochankowie nawet się nie pożegnali – Milik ruszył żartować z kolegami, a Jessica wymknęła się z obiektu”.

Koleżanki i koledzy z „Faktu” – jeśli już tak bardzo jesteście uczuleni na prywatne rozmowy zakochanych par, to przemyślcie swoje postępowanie. I bądźcie konsekwentni – jeśli wytykacie Milikowi spotkanie ze swoją dziewczyną, bo chłop zagrał kaszanę, to po gorszym tekście też przez tydzień nie rozmawiajcie ze swoimi partnerami/partnerkami. Nie wiemy dlaczego (wy też tego nie uargumentowaliście), ale skoro robicie już za czyjeś sumienie, to warto byłoby odznaczać się nienaganną postawą moralną.

Reklama

***

Nasi ulubieńcy z Wirtualnej Polski znów atakują. Po wjechaniu jak Koulibaly w Milika z tytułem „7-latek widzi Polaków na lotnisku. Lewandowski macha. Dzieje się!” postanowili pójść w merytorykę. Przeanalizowali stratę drugiej bramki? Rozstrzygnęli czy gorszy był Krychowiak, czy też Zieliński? Zapytali ekspertów o grę z trójką obrońców?

Nie. Poprosili tłumaczkę z ruchu ust o rozczytanie rozmowy Ani i Roberta Lewandowski. Tak, tej krótkiej wymiany zdań zakończonej buziakiem. Dział śledczy WP ustalił, że Lewy powiedział „buzia, buzia”, a żona odpowiedziała mu „będzie dobrze”.

s4

I takie dziennikarstwo cenimy! Samo mięso, tylko mocne cytaty, tylko jazda bez trzymanki!

Wyobrażamy też sobie proces, który doprowadził do tego epokowego tekstu. Ktoś rzucił, że trzeba przeanalizować co para sobie szeptała na ucho; ktoś spodziewał się krwistego artykułu; ktoś skontaktował się z ekspertką od czytania z ruchu wart. Okazało się, że treściwsze są komunikaty o spóźnieniu pociągu na dworcu kolejowym, ale żal było tego straconego popołudnia na spotkanie z tłumaczką. Więc WP zdecydowała się na publikację tego szajsu.

Swoją drogą – nie jest wam choćby trochę głupio? „Podsłuchiwać” rozmów dwójki małżonków, która nijak tyczy się ważnych dla Polaków spraw? Co będzie następne – pluskwa w telefonie Lewandowskiego i teksty o tym, czy Klara zrobiła kupkę?

***

Lewandowski to w ogóle został potężnie zaorany. Najpierw Kolonko, później WP, a festiwal krytyki wieńczy tweet Agatona Kozińskiego.

Tak, też nie bardzo wiedzieliśmy co to za gość. Sprawdziliśmy – niby poważny publicysta, który współpracował z Polskim Radiem, Wprost, TV Republika. Ale dowalił taką durnotą, że zastanawiamy się, czy gazetka szkolna nie powinna być szczytem jego dziennikarskiego CV.

Chcielibyśmy wierzyć, że to tylko kretyński żart. Ale facet napisał to naprawdę, bo w innych wpisach ciśnie po Lewym i to tak na grubo. A zatem uruchamiamy walec i lecimy z tematem.

Po pierwsze, panie Agatonie, Lewandowski ma totalnie w dupie to, ile maszynek Gillette czy ile tubek Head&Shoulders kupią Polacy. Ma na to kompletną wyjebkę, nie obchodzi go to, nie zatruwa mu to myśli.

Po drugie, panie Agatonie, sprzedaż Pepsi czy Huaweia ma marginalny wpływ na kasę, którą Lewandowski otrzyma. Bo chyba o to panu chodzi – żeby zbojktować te towary, bo Lewy dostanie mniej kasy. Powiemy coś panu w tajemnicy – tak to nie działa. 

Po trzecie, panie Agatonie, jak pan to sobie wyobraża? Że miliony Polaków przy półce w Rossmannie pomyślą „a, nie strzelił gola Senegalowi, walić ten Head&Shoulders, wezmę Białego Jelenia!”. Jeśli przekona pan do tego chociażby swoją rodzinę, to pokiwamy głową z uznaniem. A co tu dopiero mówić o hordach rodaków wywołujących bojkot z prawdziwego zdarzenia.

Po trzecie, panie Agatonie, za co pan chcesz tego Lewandowskiego gnoić? Za słabszy mecz? No to kibicuj pan Teodorczykowi, on niczego nie reklamuje, więc może będzie grał lepiej od naszego najlepszego piłkarza od paru dekad.

Bawi nas to niemiłosiernie, że co jakiś czas odzywają się słabo rozgarnięci ludzie, którzy uważają, że liczba reklam nakręconych z danym piłkarzem wpływa na jego formę. – Potrenowałby, to by grał lepiej, a nie tylko błyszczy w telewizji – mówią. Przede wszystkim nakręcenie takiego klipu to najczęściej pół dnia pracy na planie – uśmiech, formułka wyuczona na pamięć, „polecam Iks Igregowski” i tyle. Zresztą spójrzcie na to tak – Ronaldo zagrał pewnie w pięćdziesięciu reklamach i na mundialu ma już cztery gole. 

***

Obiecujemy – to już ostatni roast Lewandowskiego. Marian Kowalski (kandydat na prezydenta, który robił sobie zdjęcia na tle fototapety udającej bibliotekę) i Paweł Chojecki (jakiś oszołom, pastor Kościoła Nowego Przymierza) jadą Lewandowskiemu od komunistycznego pomiotu, który sprzedał swój honor Chińczykom.

Szukamy związku między reklamowaniem Huaweia i sprzedawaniem Chińczykom naszych prywatnych rozmów z Facebooka. I nie znajdujemy. Tak jak śladowych ilości jakiegokolwiek myślenia w słowach Chojeckiego.

 ***

Na koniec dwie perełki z Twittera:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

44 komentarzy

Loading...