Tik-tik-tik… Oj, ciągnie się ten czas strasznie, czujemy, że mundial trwa już sto lat i tylko kadra Nawałki wciąż czeka w blokach. Co za tym idzie, masa pytań pozostaje bez odpowiedzi, jak choćby to, na jakie ustawie ostatecznie zdecyduje się selekcjoner. Kombinował, testował, sprawdzał grę na trzech piłkarzy w obronie, ale czy rzeczywiście w tak ważnym spotkaniu odejdzie od sprawdzonych przez lata czterech do brydża? To mimo wszystko wątpliwe, doniesienia z treningów wskazują na stare zestawienie i chyba dobrze się stanie.
Przypomnijmy, jak się sprawy z graniem w 3-4-3 mają. Po raz pierwszy to ustawienie zostało zaprezentowane w listopadowym meczu z Urugwajem, które zremisowaliśmy 0:0. Następnie w tej samej formacji przyszły porażki z Meksykiem i Nigerią (po 0:1). Łatwo więc zwrócić uwagę, że przez trzy sparingi nie potrafiliśmy strzelić bramki, kiedy przez trzy ostatnie spotkania eliminacyjne strzeliliśmy ich trzynaście. Dopiero w czwartej grze przyszło zwycięstwo z Koreą 3:2, potem remis z Chile 2:2 i łatwa wygrana z Litwą 4:0, ale w dwóch ostatnich przypadkach selekcjoner ustawienie zmieniał w trakcie meczu.
Cóż, wątpliwości wokół grania na trzech z tyłu jest mnóstwo. Zaczynając od tych najprostszych jak wyniki. – Wszystkie mecze eliminacyjne graliśmy w systemie z czwórką obrońców w tyle. To ustawienie jest sprawdzone, wyjście na pierwszy mecz mundialu w formacji, którą nigdy nie graliśmy o stawkę, byłoby ogromny ryzykiem – mówi Wojciech Kowalczyk. – W ustawieniu z trójką obrońców wyglądaliśmy dobrze tylko z Litwą, a umówmy się, że Litwa na ten mecz właściwie nie przyjechała – twierdzi Robert Podoliński. – Według mnie zagramy trójką tylko wtedy, jeśli trener będzie musiał zareagować na wynik lub inne wydarzenia boiskowe. To dobrze, że kadra będzie miała alternatywę do tej gry czwórką. Natomiast na pierwszy mecz wyjdziemy w „starym” ustawieniu, bo nie wydaje mi się, by na tak wielkiej imprezie, po nie za wielu meczach kontrolnych, gdzie była ta trójka z tyłu, selekcjoner by tak zaryzykował – dodaje Bartosz Bosacki.
Polska wygra z Senegalem? 2,35 w LV BET
Najbardziej na wyobraźnię działa chyba ten mecz z Chile. Przez pierwszą połowę biegaliśmy w ustawieniu 4-4-2, wyglądało to wszystko nieźle, owszem, zdarzył się błąd w końcówce, ale raczej mieliśmy rywala w garści. Kontrolowaliśmy mecz, prowadziliśmy grę. Przy przejściu na 3-4-3 w drugiej połowie cała konstrukcja się posypała, reprezentanci niezbyt wiedzieli, o co chodzi na boisku. Bo weźmy chociaż bramkę wyrównującą, weszliśmy strasznie głęboko w pole karne, byliśmy niepoukładani, zabrakło jakiegokolwiek wyjścia i wybloku:
Zastanowienie w zestawieniu 3-4-3 budzą personalia. Weźmy na tapet choćby Łukasza Piszczka, czy nie tracimy zbyt dużo, ustawiając go w trójce środkowych obrońców? – Łukasz spełnia wszystkie wymagania tej pozycji, bo jest szybki, sprawny, dobrze grający jeden na jeden i dobrze wyprowadzający piłkę. Natomiast on jeszcze lepiej czuje się w ofensywie, a stoperzy ustawieni w trójce raczej angażują się tylko wtedy, gdy przekażą swoje obowiązki do środkowego pomocnika albo w boczną strefę. Piszczek grający jako skrzydłowy – taką rolę spełnia dziś boczny obrońca – ma więcej swobody i ta pozycja jest dla niego wygodniejsza, lepsza – mówi Podoliński. Kowalczyk: – Pamiętam mecz z Nigerią, gdy Piszczek grał w trójce. Co chwilę dostawaliśmy tamtędy prostopadłe podanie. Z kolei Kaczmarek dodaje: – Granie z Piszczkiem jako bocznym obrońcą w trójce to nadinterpretacja naszej drużyny. Wypada nam wówczas układ Piszczek-Błaszczykowski-Lewandowski, mam na myśli przejście do ataku po odbiorze.
Natomiast jeśli przy graniu 3-4-3 chcielibyśmy wykorzystać Piszczka jako wahadłowego, wypada Błaszczykowski. I wracamy do punktu wyjścia.
Dalej, jeśli chodzi o personalia, trzeba wspomnieć o Kamilu Gliku. Czy drużyna osierocona przez swojego lidera – bo Kamil nie grał w ostatnich sparingach i pewnie nie wystąpi z Senegalem – byłaby w stanie nauczyć się nowego systemu? – Najważniejszy dla naszego systemu jest właśnie Glik. Bez względu na to, jakim systemem zagramy i jakim ustawieniem, najważniejsza jest dyspozycja piłkarzy. Możemy grać dwójką z tyłu, trójką, czwórką, ale jeśli piłkarze będą w słabej formie, to żaden system nas nie zbawi. Kamil odgrywa tu rolę pierwszoplanową – uważa Podoliński.
Z kontuzji Glika skorzystał Bednarek, ale zdania co do jego występów są podzielone. My pisaliśmy po meczu z Chile:
JAN BEDNAREK 4
Wymowny był obrazek w przerwie, gdy eksperci TVP tak bardzo chcieli pochwalić go za odważnie granie długich piłki, że zapomnieli pokazać, jak skończyła się analizowana przez nich sytuacja (lagą, którą wylądowała u przeciwnika). Owszem, Bednarek zaliczył kilka ważnych interwencji, ale też był źle ustawiony przy pierwszym golu, czy pozwolił przeciwnikowi na swobodną przewrotkę w polu karnym. Naciągamy na czwórkę, ale musimy przyznać, że spokojniejsi o defensywę po tym meczu nie jesteśmy.
Polska wygra grupę? 2,65 w LV BET
Kaczmarek mówi: – On robi błędy i to widać. Bramka z Chile, do tego podobną sytuację miał w meczu z Litwą, kiedy w połowie drogi został złapany na wykroku – ani nie odciął podania, ani nie zaasekurował pozycji. Jednak to zdolny chłopak, będzie potrzebny przy stałych fragmentach gry.
A już Bosacki: – Według mnie Bednarek z Chile zagrał bardzo poprawnie. Czy mógł się lepiej zachować przy bramce dla Chile… W ten sposób możemy szukać dużo dalej, czy ktoś mógł wcześniej w ogóle nie dopuścić do sytuacji, że piłka znalazła się w tym miejscu. Grał skutecznie na swojej pozycji. Nie wiem, w jakiej dyspozycji jest Glik, ale wydaje mi się, że tymi dwoma spotkaniami Bednarek pokazał, że zasługuje na szansę od trenera i że nie powinien zawieść.
Cokolwiek powiedzieć, Bednarka dziś i tak nie bardzo ma kto zmienić. Kaczmarek mówi o Cionku: – On prezentuje solidne rzemiosło, gwarantuje agresywną grę i dobrą walkę w powietrzu. Ale co poza tym? Przydałoby się trochę więcej piłki w tym wszystkim.
Jest jeszcze Jędrzejczyk, ale dajmy spokój. Układ z tyłu Piszczek-Bednarek-Pazdan jest więc dość ryzykowny, bo w przypadku kontuzji, kartek – odpukać – nie bardzo kto może wejść na boisko i utrzymać poziom.
Co ciekawe, nasi rozmówcy zwracają uwagę na jeszcze jeden temat: mianowicie środek pola. – W systemie 3-4-3 oprócz tego, że środkowi obrońcy powinni być mobilni, kluczowy jest środek. Tam, tej wykonywanej pracy jest najwięcej i tu leży cała tajemnica tego ustawienia – mówi Podoliński. – Moim zdaniem największym problemem jest dostawienie do Krychowiaka drugiego pomocnika, a nie formacja z tyłu. Mecz z Chile pokazał, że gdy Grzesiek po zejściu Linetty’ego został sam na środku, to do momentu wejścia Góralskiego, był jeden wielki bałagan w centrum boiska – dodaje Kaczmarek.
Sami widzicie: wątpliwości jest sporo. Czy kadra zdołała się systemu nauczyć, czy mamy do niego wykonawców o odpowiedniej jakości i w odpowiedniej liczbie. Chyba tych pytań jest trochę za dużo, by na tak ważny mecz, jak ten z Senegalem, wychodzić w równie eksperymentalnym zestawieniu. Dobrze, że mamy plan B, ale właśnie, lepiej, jeśli to będzie plan rezerwowy. Nie będziemy ukrywać, jeśli jutro zobaczymy kadrę w ustawieniu z eliminacji, wygodniej rozsiądziemy się w fotelach.