Reklama

Cztery kluby, dwa gole. Cóż tam, panie, w Ekstraklasie? Transfery!

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

13 czerwca 2018, 21:19 • 4 min czytania 18 komentarzy

Mundial na kilka tygodni usuwa w cień Ekstraklasę, co nie znaczy, że w klubach wszyscy przez miesiąc zawieszą działalność i nie będą odchodzić od telewizorów. Nowy sezon startuje już pięć dni po zakończeniu mistrzostw, więc niejako obok siebie funkcjonować będą dwa światy. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin działo się wiele, odejście Joana Carrillo z Wisły Kraków to nie jedyna historia godna odnotowania.

Cztery kluby, dwa gole. Cóż tam, panie, w Ekstraklasie? Transfery!

Kluby przyspieszają z transferami. Lech Poznań potwierdził wreszcie pozyskanie Tomasza Cywki, któremu kończy się umowa z Wisłą. Jako pierwsi informowaliśmy o tych ruchu już dobrych kilka tygodni temu. Delikatnie mówiąc, sprowadzenie tego zawodnika nie wzbudza entuzjamu wśród poznańskich kibiców. A mówiąc dosadniej: większość łapie się za głowy i patrzy z politowaniem. Biorąc pod uwagę fatalną atmosferę wokół „Kolejorza”, transfer Cywki na pewno nie jest czymś, co może pozwolić ją oczyścić. Wygląda na klasyczne uzupełnienie składu, co zresztą zdają się potwierdzać sami zainteresowani. Szef skautingu Lecha na oficjalnej stronie wyraża przekonanie, że zawodnik ten „będzie w stanie podnieść poziom rywalizacji w zespole”.

Nawet patrząc na komunikat wydaje się, że w Poznaniu wciąż są pod wrażeniem kilku niezłych lat Cywki w Championship. Tam potrafił strzelać piękne gole i pokazać coś nieszablonowego. Wystarczy spojrzeć na kompilacje z angielskich czasów.

Reklama

Gdy przychodził do Wisły, sporo sobie po nim obiecywano, ale grał tak bezbarwnie, że bardziej chyba się nie dało. Dopiero po przesunięciu na prawą obronę stał się przydatniejszy dla zespołu, a potem zdarzały mu się też niezłe mecze jako środkowemu pomocnikowi. Czy to jednak wystarczy na Lecha?

***

Karol Angielski to wyjątkowy przypadek. Właśnie trafił do swojego czwartego klubu w Ekstraklasie, zamieniając Piasta Gliwice na Wisłę Płock.

Reklama

Niezmiennie są na niego chętni, mimo że w elicie strzelił dwa gole (oba w ostatniej rundzie). 22-letniego napastnika jak dotąd broni jedynie sezon 2016/17, gdy zdobył 14 bramek dla Olimpii Grudziądz. Gdyby nie groźny uraz głowy, przez który stracił końcówkę rozgrywek, byłby poważnym kandydatem do korony króla strzelców I ligi.

Na najwyższym szczeblu na razie zaprezentował nieliczne przebłyski, ale musi coś w sobie mieć, skoro teraz dostał trzyletni kontrakt w Płocku, a zimą w Zabrzu widział go Marcin Brosz. Dyrektor sportowy „Nafciarzy” Łukasz Masłowski tyle razy trafiał z transferami, że nie będziemy przesądzać, zwłaszcza iż to on ściągał Angielskiego, gdy był dyrektorem w Grudziądzu. I tak Jerzy Brzęczek na pewno jeszcze kogoś do ataku dostanie, bo Angielski i Oskar Zawada to za mało.

***

Grzegorza Sandomierskiego powoli robi się białostocki Jacek Kiełb. W wielu miejscach był, ale tak naprawdę na dłuższą metę sprawdzał się tylko w Jagiellonii. Właśnie po raz trzeci został jej piłkarzem. Od marca znajdował się na bezrobociu, gdy rozwiązał umowę z Cracovią, w której zimą Michał Probierz postawił na nim krzyżyk. Sandomierski wrócił do Białegostoku i już wtedy pisano (pozdrawiamy janekx89), że od nowego sezonu ponownie zakotwiczy w „Jadze”.

Ruch ten wydaje się rozsądny dla każdej strony. Jagiellonia sprowadza solidnego konkurenta dla Mariana Kelemena i szybko wypełniła lukę po Mariuszu Pawełku (od paru dni zawodnik GKS-u Katowice). Sandomierski zaś ma okazję, by wrócić na właściwe tory.

***

Śląsk Wrocław nie żartował ze zmianą polityki kadrowej i na dobre wziął się za branie względnie młodych Polaków z niższych lig. Po 21-letnim Damianie Gąsce z Wigier Suwałki i 23-letnim Danielu Szczepanie z GKS-u Jastrzębie zakontraktowany został 20-letni Jakub Łabojko z Rakowa Częstochowa. To środkowy pomocnik, którego Marek Papszun kilka razy ustawił też na środku obrony. W ostatnim sezonie miał pewne miejsce w składzie, opuścił tylko cztery mecze.

Wrocław żegnają za to Michał Mak, Tim Rieder, Boban Jović i pan piłkarz Mateusz Lewandowski. Wszyscy wracają do klubów, z których byli wypożyczeni.

***

Mija dwa i pół roku, Karol Danielak wraca do Ekstraklasy. Dostał angaż w Arce Gdynia.

Z Pogoni Szczecin pamiętamy go jako typowego jeźdźca bez głowy na skrzydle. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. W Pogoni Danielak był łysolem, teraz ma elegancką czuprynę. Co ważniejsze, w Chrobrym Głogów został przekwalifikowany na lewego obrońcę i w tej roli był nie do ruszenia w minionym sezonie. Opuścił 45 minut z Podbeskidziem, a w Opolu nie wystąpił przez kartki. Poza tym zawsze od deski do deski.

Arka wzięła też obrońcę Oskara Repkę z juniorów Karlsruher SC, ale o nim wiemy tyle, że jest młodzieżowym reprezentantem Polski, a kopanie piłki zaczynał w Zawiszy Bydgoszcz (sprawdziliśmy w Google!).

Fot. Wisła Płock/Accredito

Najnowsze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...