Panama nie ma żadnej presji na wynik. Nawet łomot przyjęty zostanie w kraju z wyrozumiałością, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że sama obecność wśród najlepszych jest wydarzeniem wyjątkowym. Doświadczona kadra, ze średnią pierwszej jedenastki – mniej więcej – 50.7, przyjedzie więc po prostu pokazać to, co ma najlepszego.
NAJWIĘKSZA ZALETA
Zgranie. Jeime Penedo – 131 meczów dla Los Canaleros. Roman Torres – 111. Gabriel Gomez – 144. Blas Perez 118, Armando Cooper 98, Adolfo Machado 76, Gabriel Torres 72, Luis Tejada 105, Felipe Baloy 102. Trzon kadry Panamy gra ze sobą – na oko – jeszcze od czasów konkwistadorów. A może nawet jeszcze wcześniej, bo taki Gomez debiutował, gdy w barwach biało-czerwonych grali Karwan, Kuźba, Dawidowski i Marcin Zając, a z San Marino tłukliśmy się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Przecież to się musiało zdarzyć gdzieś przed Wielkim Wybuchem.
Tak czy inaczej, Panamczycy zbudzeni w środku nocy będą wiedzieć jak się nawzajem zaasekurować w tyłach, a w ofensywie jakich podań oczekują – czy na dobieg, czy do nogi, czy wcale. W czasach, gdy selekcjonerzy osiemdziesiąt procent czasu na konferencjach poświęcają narzekaniom na brak czasu, a w konsekwencji trudności w wypracowaniu automatyzmów w drużynie narodowej, to potężny kapitał Panamy.
NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Jakość piłkarska, a raczej jej brak. Z „dychą” na plecach do Rosji jedzie Ismael Diaz, młody, zdolny (21 lat na karku), który w poprzednim sezonie grał w Segunda Division B, a więc na trzecim poziomie hiszpańskiej hierarchii rozgrywkowej. Jedynymi piłkarzami poza Diazem, którzy grają w Europie, są:
– Erick Davis z mocarnej słowackiej Dunajskiej Stredy
– Jaime Penedo, bramkarz Dynama Bukareszt
– Ricardo Avila i Jose Luis Rodriguez z rezerw Gentu.
Coś nam mówi, że Belgowie raczej nie brali pod uwagę powołań dla graczy rezerw Gentu, co najlepiej obrazuje dysproporcję w piłkarskiej sile obu drużyn. Idźmy dalej: Edgar Barcenas przyjeżdża z Meksyku, ale dopiero z drugiej ligi, trzech graczy z ligi panamskiej, która w ostatnich latach raczej kart w światowym futbolu nie rozdawała.
SKŁAD
KLUCZOWY ZAWODNIK
Roman Torres. Stoper Seattle Sounders, kapitan kadry Los Canaleros. Kolejny z tych, którzy w reprezentacji Panamy grają od zawsze, a debiutował jeszcze w czasach, gdy Janas decydował się nie brać Dudka na mundial. Jako kapitan doprowadził Panamę do półfinału Gold Cup w 2005, to właśnie on też strzelił decydującą o awansie do Rosji bramkę, zostając tym samym bohaterem narodowym. Prezydent Panamy dzień po awansie ogłosił wolnym od pracy – niewielu piłkarzy na świecie może się więc poszczycić osiągnięciem takim jak Torres. Panama będzie musiała na mundialu ustawiać się defensywnie, więc jej szanse w wielkim stopniu będą zależały od tego jak skutecznie Torres będzie dyrygował kolegami z obrony.
TURNIEJOWY SCENARIUSZ
Nawet biorąc pod uwagę, że Anglia jest ekipą chimeryczną, to – z całym szacunkiem – Synowie Albionu z Panamą powinni wygrać nawet prosto z baru. Belgia jest ekipą wyrachowaną i także nie powinna się wywrócić – być może będą się męczyć, ale 90 minut to dość, by oznajmić wszem i wobec swoją wyższość nad Los Canaleros. W zasięgu Panamczyków jest Tunezja, ale nawet ona będzie faworytem w tym starciu. Prawda jest taka, że arcysukcesem dla Panamy jest już sam awans i nawet trzy porażki – powiedzmy, że w przyzwoitym stylu – nie będą dla tej reprezentacji katastrofą. Oni wynik ponad stan zrobili wygrywając bilety do Rosji.
KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ
Luisowi Tejadzie. Matador ma na koncie bimbalion meczów w kadrze, do których dorzucił 43 gole. To człowiek tysiąca i jednego barwnego pseudonimu: dziesięć lat temu, gdy wrócił z Al-Ain do rodzimej ligi, nazwano go „El gordito”, czyli grubas. W czasach gry dla kolumbijskiego America Cali prasa pisała o nim per el diente de oro, czyli „Złoty ząb”, bo takie uzębienie sprawił sobie zawodnik. Piłkarsko reprezentuje klasyczne latynoskie bajlando i liczymy, że pokaże parę fajerwerków na rosyjskich boiskach.
OPINIA EKSPERTA
Włos już dawno siwy, ale jeszcze chodzi dupcia.
Wojciech Łazarek o doświadczonych graczach Panamy.
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Panama zajmuje 136 miejsce na liście najludniejszych krajów świata. 3.6 miliona mieszkańców to najmniej nawet w Ameryce Środkowej.
FILMOWY ODPOWIEDNIK
Stawiamy na „Efekt motyla”. Dlaczego? Po porażce 0:4 z USA w przedostatniej kolejce trener Panamy mówił, że jego ekipa nie zasługuje na awans. A jednak parę dni później to Los Canaleros cieszyli się z awansu. W sukurs przyszedł im… gol duch. Gdyby nie błąd arbitra, nie pojechaliby na finały.
JEDENASTKA Z VERVĄ