Serbowie nigdy nie mogli narzekać na jakość swoich piłkarzy: zawsze znajdowali się jeden „ić” z drugim „iciem”, którzy grali na wysokim poziomie w Europie. Jednak różnica między najlepszymi piłkarzami a najgorszymi była zbyt duża, poza tym ta kadra nie bardzo potrafiła zbudować drużyny, co odbijało się na wynikach. To dopiero drugi turniej, na jaki jedzie Serbia, w postaci osobnego tworu, bez Czarnogóry. Poprzedni – w RPA – skończył się bez historii, bo kadra nie wyszła z grupy. Czy teraz kibice mogą wierzyć w coś więcej?
NAJWIĘKSZA ZALETA
Serbowie mają naprawdę kozacką linię pomocy. Przede wszystkim uwagę zwraca Siergej Milinković-Savić, zdolniejszy z braci (choć patrząc na Vanję, to nie było trudne). Piłkarz Lazio jest uznawany za złote dziecko serbskiej piłki, ale, co ciekawe, ma tylko cztery mecze w kadrze na swoim koncie. Chłopak nie dogadywał się z poprzednim szkoleniowcem kadry, Slavoljubem Muslinem, ale gdy ten poszedł w diabły i zastąpił go Mladen Krstajić, Milinković-Savić, gdy tylko jest zdrowy, gra w reprezentacji. Serbowie liczą, że chłopak powtórzy świetny sezon w Lazio – 14 goli i dziewięć asyst – natomiast on sam pewnie kalkuluje, że dobry występ na mundialu podbije jego wartość.
Poza nim Serbowie mają w drugiej linii Maticia z United, Tadicia z Southampton, Ljajicia z Torino, Zivkovicia z Benfiki… No, jest w czym wybierać, konkretna paka.
NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA
Na wielkim turnieju każdemu przytrafiają się gorsze chwile, nie ma rady, grając z takim natężeniem, czasem musi odciąć tlen. Wtedy kluczowy może być bramkarz – przypomnijcie sobie zresztą Euro, bez Fabiańskiego nie przeszlibyśmy nawet 1/8 ze Szwajcarią. Czy Serbowie mają kogoś tej klasy u siebie między słupkami? No, niezbyt… Jedynką jest wciąż Stojković z Partizana, o bluzę z numerem dwa walczą Rajković (Maccabi) i Dmitrović (Eibar). Nie są to herosi fachu golkipera. Solidność – tak, przykładowy Stojković ma 14 czystych kont w 35 meczach Partizana, ale na solidności trudno zajechać daleko na mistrzostwach świata.
KADRA
KLUCZOWY ZAWODNIK
Milinkovicia-Savicia już wspomnieliśmy, więc – trochę na przekór – wskażemy Mitrovicia. Nie jest to wybitna strzelba (14 goli dla Newcastle to porządny wynik, ale mówimy o mundialu), ale jednak strzelba numer jeden w kadrze. Sparingi napawają optymizmem, bo Mitrović walnął hattricka Boliwii, dwie sztuki Nigerii i jedną Chińczykom. Sześć bramek, czyli blisko 50% jego dorobku w kadrze. Cóż, forma napastnika idzie do góry i jeśli Serba ma w Rosji coś ugrać, Mitrović musi podtrzymać skuteczność.
TURNIEJOWY SCENARIUSZ
Sukcesem będzie dla nich wyjście z grupy, o który łatwo nie będzie. Brazylia – mur beton, będzie w 1/8, Szwajcaria to zespół bardziej doświadczony od Serbów na ostatnich wielkich turniejach, Kostaryki też nie można lekceważyć, co pokazał mundial w 2014 roku. Przed turniejem Totolotek tak widzi w kursach zestaw meczów reprezentacji:
Serbia – Kostaryka 1,90 3,20 4,55
Serbia – Szwajcaria 3,05 3,05 2,55
Serbia – Brazylia 9,00 4,75 1,35
Łatwo więc dostrzec, że bukmacher – przynajmniej przed startem mundialu – stawia Serbów jako trzecią drużynę w grupie. Cóż, tak to się może rzeczywiście skończyć.
KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ
Aleksandarowi Prijoviciowi. Początki z nim w Polsce nie były łatwe – opowiadał takie dyrdymały, jakby wierzył, że kucyk i parę tatuaży rzeczywiście robią z niego Zlatana. Cóż, wówczas prędzej widzieliśmy go zamkniętego w pokoju bez klamek, a nie w szatni, by powstrzymać transfer, też z duetu Nikolić-Prijović to zdecydowanie ten pierwszy przekonywał na boisku. Obecny reprezentant Serbii czekał na debiutancką bramkę w ekstraklasie aż do września, wcześniej trafiał tylko z Botosani w eliminacjach LE i w Pucharze Polski, co nie mogło nikogo przekonywać. Jednak w końcu odpalił, w lidze sieknął co prawda tylko osiem bramek, ale dołożył i sześć asyst. Natomiast później udowodnił, że to on, a nie Nikolić, bardziej nadaje się na poważne granie w Europie. Dwa gole z Borussią (w tym jeden cudowny), asysta z Realem, następnie kluczowa asysta ze Sportingiem, która przepuściła Wojskowych do LE.
Tak, Prijo zdecydowanie zaistniał i zwrócił swoją uwagę bogatszych klubów od Legii. Wybrał PAOK, tam też nie zginął, ba, został królem strzelców greckiej ligi i najpewniej zmieni zespół na jeszcze lepszy i jeszcze bogatszy. Fajnie, by pokazał się na mundialu, ponieważ byłaby to, choć minimalna reklama naszej ekstraklasy.
OPINIA EKSPERTA
Parę zdań napisał felietonista jednego z browarów.
Serbowie to o krewki naród. Naród z Bałkanów. Bałkany to nie tylko Serbia, ale też inne kraje. Ale ja teraz o Serbii. Mają tam Milinkovicia-Savicia, który jest bratem Milinkovicia-Savicia. Tego z Lechii, teraz występuje w Torino, a ten pierwszy gra w Lazio. Czyli lepiej, bo Lazio jest lepsze niż Torino. Trzymam kciuki za Serbów, którzy pierwszy mecz grają 17 czerwca. Czyli za sześć dni.
SZALENIE ISTOTNY FAKT
Branislav Ivanović średnio radzi sobie z angielskim.
FILMOWY ODPOWIEDNIK
Armageddon.
Z dwóch powodów – po pierwsze tak jak w filmie z Willisem, zniszczyć asteroidę poleciała grupa indywidualistów, tak samo widzimy kadrę Serbii. Sporo mocnych zawodników, ale czy tworzą jedną całość? Mamy wątpliwości. Po drugie: sam tytuł. Reprezentacja może skończyć na tym mundialu właśnie tak źle.
NAJLEPSZA JEDENASTKA GRUPY E
Fot. Newspix