Transfery mają to do siebie, że zawsze mogą się wysypać na ostatniej prostej. Czasami wydaje się już, że nie ma opcji, by coś poszło nie tak, a następuje nagły zwrot akcji. Właściwie transakcja jest pewna dopiero wtedy, gdy piłkarz złoży podpis pod umową. Idealnym przykładem jest Nabil Fekir, którego w Liverpoolu wiedzieli już dziennikarze, działacze, prezydent francuskiej federacji piłkarskiej, a na koniec – już po badaniach medycznych – temat upadł.
Przygotowania do mundialu bywają trudnym okresem dla selekcjonerów, bo nie dość, że muszą przygotować swoich piłkarzy do wielkiej imprezy, to jeszcze zamartwiają się o – by tak rzec – „czystość” umysłu niektórych zawodników. Zwykle tych najlepszych, bo takich każdy chce mieć w swojej drużynie. Tym samym Didier Deschamps żyje transferami Griezmanna i Fekira. Do sprawy tego drugiego odniósł się nawet prezydent francuskiej federacji piłkarskiej, Noël Le Graët: – Widziałem rano Nabila przez kwadrans. To piłkarz, który twardo stąpa po ziemi. Negocjacje w sprawie jego transferu do Liverpoolu trwają i myślę, że zostaną zakończone pozytywnie. Bez wątpienia zamieszanie w związku z tym transferem nie sprawi, że będzie on mniej skoncentrowany na drużynie narodowej. Był rano w bardzo dobrym humorze. Będzie jednak lepiej, jeśli transfer zostanie potwierdzony przed wyjazdem na mundial. W każdym razie Nabil wyglądał na optymistycznie nastawionego, bo przeszedł już pozytywnie testy medyczne. Przy transferach zawsze tak jest, że któraś ze stron stara się o zmianę ceny, podwyższenie jej lub obniżenie. To część tej gry.
Kapitan Lyonu z Liverpoolem był łączony od wielu tygodni, a nawet miesięcy. W ostatnich dniach wiadomo było, że kluby prowadzą zaawansowane negocjacje i są bliskie porozumienia. Kwota transferu miała wynieść około 70 baniek liczonych w europejskiej walucie. Gdy Noël Le Graët potwierdził, że Fekir pomyślnie przeszedł badania, stało się jasnym, że zaraz oba kluby opublikują oficjalną wiadomość, w której poinformują o transferze. Tymczasem Lyon faktycznie w sobotę wieczorem wypuścił oświadczenie w sprawie swojego zawodnika, ale jego treść była dość szokująca: – Olympique Lyon informuje, że negocjacje trójstronne prowadzone z Liverpoolem oraz Nabilem Fekirem w sprawie transferu kapitana naszego klubu, nie przyniosły efektu. Tym samym Olympique Lyon zdecydował się je zakończyć tego wieczora.
Nabil Fekir reste à l’OL https://t.co/RiE3st94Vq
— Olympique Lyonnais (@OL) 9 czerwca 2018
Dlaczego transfer nie doszedł do skutku? „L’Equipe” twierdzi, że piłkarz wcale nie przeszedł pozytywnie testów medycznych. Podobno lekarze angielskiej drużyny mieli sporo zastrzeżeń odnośnie do kolana 24-latka. Fekir w lutym doznał kontuzji, po której musiał poddać się operacji. Co prawda wrócił na końcówkę sezonu i strzelił nawet dwie bramki, ale podobno z jego kolanem nie wszystko jest w porządku. Prawdopodobnie finalista Ligi Mistrzów z tego powodu chciał obniżyć cenę piłkarza, ale Lyon nie zgodził się na taki układ. Nic w tym dziwnego, bo ofensywny pomocnik był w tym sezonie niekwestionowanym liderem swojej drużyny.
Dla Francuza Liverpool był priorytetem, ale niewykluczone, że po mundialu Lyon zacznie negocjować z innym klubem w sprawie transferu swojego kapitana. Oczywiście wiele zależy od postawy piłkarza na boiskach w Rosji, ale żadną tajemnicą nie jest, że cena za usługi Fekira może jeszcze wzrosnąć.
Fot. NewsPix