Zdarza nam się spełniać rolę pedagogiczną. Czasami jednak przy starszych piłkarzach z góry uznajemy, że to już za późno – że czym skorupka za młodu, że czego Janek się nie nauczy i tak dalej. Wierzymy jednak, że nasz apel do wychowanków Lecha coś w ich głowach zmieni. By następnym razem już nie krzyczeli, by połamać rywalom nogi i nie nazywali swoich przeciwników kurwami. Bo właśnie takie gówniarskie zachowanie juniorzy Lecha zaprezentowali podczas środowego półfinału CLJ.
W środę juniorzy starsi Lecha Poznań mierzyli się we Wronkach ze swoimi rówieśnikami z Legii. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 2:1, rewanż w niedzielę w Ząbkach. Ale wymiar sportowy tego starcia mamy głęboko gdzieś – Legia seryjnie wygrywa rozgrywki CLJ, ale póki co ma to niewielkie przełożenie na liczbę wychowanków w pierwszym zespole. Lech z kolei ostatnio w najstarszej kategorii juniorskiej trofeów nie zdobywa, a budżet klubu regularnie zasila kasa ze sprzedaży wychowanków trafiających prędzej czy później do reprezentacji Polski.
Bardziej zainteresowało nas to, co działo się na trybunach. Lechici byli bowiem wspierani przez młodszych kolegów z bursy we Wronkach. Fajny gest tych chłopców, doceniamy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie okrzyki, które młodsi piłkarze kandydaci na piłkarzy intonowali w trakcie meczu.
O ile jakieś nienawistne piosenki wobec Legii jesteśmy w stanie zrozumieć, o tyle okrzyki „zero litości, połamcie tym kurwom kości” były już żenujące. Panowie Chłopcy, czy wam się sufit na łeb nie spadł? Poważni jesteście? Teoretycznie powinniście mieć w głowie na tyle oleju, by skumać, że sportowiec życzący drugiemu sportowcowi kontuzji, to patologia. Ale wam zagrzały się głowy i postanowiliście przycwaniakować.
Mamy dla was ludzką poradę. Napiszcie do chłopaków z Legii, że głupio wyszło i przepraszacie. Wielu z was zagra w reprezentacji Polski, niektórzy z was już w niej są. Na kadrze będziecie grać z nimi w jednej drużynie, będziecie dzielić szatnię, zjecie śniadanie, siedząc tuż obok siebie. Wtedy też będziecie życzyć im połamania nóg? To nie jest science-fiction – pewnie potraficie wyobrazić sobie sytuację, że za jakiś czas spotkacie się z nimi podczas zgrupowania. Zbijecie razem piątki czy naplujecie im pod nogi i zwyzywacie od „kurew”?
Pamiętajcie, chłopcy, że piłkarzami jesteście przez dwie godziny podczas meczu, kilkanaście godzin w trakcie tygodnia na treningach, ale poza nim także powinniście reprezentować poziom godny sportowca. I nie, życzenie komuś kontuzji czy domaganie się od kolegi połamania komuś nóg nie jest tym, czego oczekuje się od sportowca. To zwykłe szmaciarstwo.
I nie, nie uważamy was za szmaciarzy. Odwaliliście głupi numer, zagrzały wam się głowy – ktoś zaintonował przyśpiewkę, krzyknęliście za nim. Miało być zabawnie, a wyszło żenująco. Jesteście dzieciakami, wasza świadomość i wasze ideały wciąż się kształtują. Zrobiliście coś głupiego. Zdarza się. Taki urok młodości.
Mamy jednak nadzieję, że w akademii ktoś was o tym uświadomi. Macie trenerów, dyrektorów, wychowawców. Liczymy, że zorganizują wam spotkanie, na którym powiedzą wprost „chłopcy, odwaliliście głupotę, tak się nie robi, nie mamy nic przeciwko dopingowi, ale obrażać rywali to możecie w trakcie grania w Counter-Strike”.
Wielu z was piłkarzami nie zostanie, część znajdzie swoje miejsce na trybunach. Wtedy możecie sobie bluzgać, mamy to gdzieś. Ale póki co pracujecie na to, by kiedyś ktoś nazwał was profesjonalnym piłkarzem. I mamy dla was taką poradę od kolegów, którzy paru już takich odważnych widzieli – bądźcie odpowiedzialni. Niejeden materiał na piłkarza dostał od życia gonga i później żałował głupstw z czasów młodości. Dziś życzycie legionistom kontuzji, a zaraz uraz może przyplątać się wam. Głupio wyjdzie, gdy na Facebooku napisze do was kolega z kadry z ciepłym słowem otuchy. A wy przypomnicie sobie, że to ten sam legionista, którego wyzywaliście od „kurwy” i czekaliście na jego połamanie nóg.
Lechici, grać w piłkę pewnie umiecie, ale rozsądku w tym zachowaniu nie odnajdujemy. Przez życie nie da się iść cały czas w krótkich spodenkach. I życzymy wam tego, byście skumali to wcześniej niż później. Bo dziś możecie to zrzucić na karb młodzieńczej głupoty. Ale to już ten czas, gdy powoli trzeba wydorośleć.