Finał Ligi Mistrzów 2016. Dani Carvajal opuszcza boisko z kontuzją. Puchar trafia w jego ręce, ale przez uraz Hiszpan nie jedzie na Mistrzostwa Europy.
Finał Ligi Mistrzów 2018. Dani Carvajal opuszcza boisko z kontuzją. Puchar znów trafia w jego ręce, ale kontuzja prawdopodobnie sprawi, że ten nie wyjedzie z kadrą na mundial w Rosji.
Optymista powiedziałbym, że Carvajal to ogromny szczęśliwiec. Gra w jednym z największych klubów świata, trafił w jeden z najlepszych (a może najlepszy) okresów Realu w historii, czterokrotnie sięgał z zespołem po Ligę Mistrzów. Jest podstawowym obrońcą zespołu, który na stałe zapisuje się na kartach historii światowego futbolu. Gdy za 50 lat eksperci będą wymieniali skład Realu z jego złotej ery, to obok Ronaldo, Ramosa czy Marcelo znajdzie się też niepozorny, brodaty defensor.
Pesymista powie, że Carvajal to pechowiec nie z tej ziemi. Już dwa lata temu na skutek urazu w meczu finałowym Champions League wypadł ze składu na Mistrzostwa Europy we Francji. Pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry musiał opuścić boisko. Kontuzjowane udo wymagało rehabilitacji i Euro oglądał tylko w telewizji. Wydaje się, że wspomnienia sprzed dwóch lat przewijały się przez głowę Hiszpana, gdy w sobotę opuszczał boisko w Kijowie. Pechowe starcie w polu karnym, nienaturalnie wygięta stopa i po chwili rozpaczliwe gesty wykonywane w stronę ławki rezerwowych. Carvajal już wiedział co się święci – opuszcza kolejny finał Ligi Mistrzów i prawdopodobnie kolejną wielką imprezę międzynarodową.
Hiszpańskie media rozpisują się o tym, że zawodnik Realu nie ma szans na wykurowanie się przed podaniem ostatecznej kadry na mundial. Czas jest zbyt mało, a uraz zbyt poważny, choć póki co z madryckiego obozu nie docierają żadne konkretne wieści na temat tej kontuzji. Ale widzieliśmy minę Carvajala przy schodzeniu z boiska i widzieliśmy łzy na jego policzkach. On już wiedział, że sprawa wyjazdu do Rosji jest pozamiatana.
Tym samym defensor „Królewskich” wyrasta na jednego z największych pechowców wśród szczęśliwców. Jakby los dawał mu pewną pulę szczęścia – będziesz chłopie osiągał największe sukcesy w piłce klubowej, ale na arenie reprezentacyjnej pech skopie ci dupę.
W hiszpańskich mediach trwa debata co do tego, kto najbardziej skorzysta na braku Carvajala w kadrze na mistrzostwa. Wydaje się, że tymi najbardziej oczywistymi wyborami są Sergi Roberto i Hector Bellerin, którzy grają na prawej obronie i tym samym odpada im jeden z kandydatów do walki o skład. Ale „Marca” pisze, że w samolocie do Rosji Carvajal może zwolnić miejsce Marcowi Bartrze, który nie był wcale pewniakiem w talii Lopeteguiego, a teraz ponoć znacząco przybliżył się do znalezienia się w 23-osobowej kadrze. Wybór selekcjonera poznamy 4 czerwca.
fot. newspix.pl