W niedzielę wieczorem na Lecha Poznań spadła pierwsza kara – walkower za mecz z Legią. W poniedziałek Kolejorzowi dołożył wojewoda wielkopolski, Zbigniew Hoffman, który zamknął stadion przy Bułgarskiej na pięć meczów Ekstraklasy i trzy w europejskich pucharach. – Zachowanie części kibiców było gorszące, skandaliczne i nie do zaakceptowania – mówi Hoffmann.
Kara, jak na polskie warunki, jest dość surowa. Nawet nie potrafimy wynaleźć w pamięci decyzji władz, po której stadion którejkolwiek z drużyn zostałby zamknięty łącznie aż na osiem spotkań. Pięć meczów w lidze – to już jest cios bolesny, bo tak z najnowszej historii Ekstraklasy przypominamy sobie tylko kary jedno-, dwu- lub trzymeczowe. Ale pięć? Do głowy przychodzi nam jedynie zamknięcie stadionu Zawiszy Bydgoszcz w 2010 roku.
A do tego dodajmy jeszcze trzy spotkania bez kibiców w rozgrywkach europejskich pucharów. Gdybyśmy byli złośliwi, to napisalibyśmy, że skoro Lech dostał karę trzech spotkań bez udziału publiczności w rozgrywkach europejskich, to ta będzie obowiązywała na sezony 2018/19, 2019/20 i 2020/21. Ale że wcale nie jesteśmy złośliwi, to tak nie napiszemy.
– Zachowanie części kibiców było gorszące, skandaliczne. Ten rodzaj wyrażania frustracji jest nie do zaakceptowania. Moim zdaniem kara jest adekwatna do tego, co widzieliśmy w niedzielę. Mam nadzieję, że klub nie potraktuje tej decyzji jako karę, a jako czas na refleksję. Oddaję szacunek Stowarzyszeniu Kibiców Lecha Poznań za akcje patriotyczne, ale to nie zmienia faktu, że musiałem wykonać taki ruch – tłumaczy wojewoda wielkopolski.
Decyzję wojewody uargumentowano szeregiem zaniedbań, do jakich – zdaniem służb – miał dopuścić się Lech przy organizacji tego spotkania. Przedstawiciel poznańskiej policji strzelał argumentami jak z automatu – mecz był niewystarczająco zabezpieczony przez ochronę, przy Kotle (sektor II, gdzie stoją najgłośniejsi kibice) było zbyt mało ochroniarzy, a przyzwolenie Lecha na wniesienie sektorówki spowodowało, że części kibiców nie uda się zidentyfikować. Ale zarzutów jest więcej – czynna napaść na funkcjonariusza (jeden z policjantów trafił do szpitala), naruszenie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych przez wbiegnięcie na boisko i korzystanie ze środków pirotechnicznych, a także wykroczenia ze strony kibiców Legii w trakcie przewozu (przyjezdni zdemolowali dworzec w Kutnie). Według tego, co przykazała policja – dziesięć osób, które wybiegło z Kotła udało już się zidentyfikować, dwudziestu kolejnych gagatków rozpoznano częściowo (bo mieli na twarzach np. chusty), ale ponoć to kwestia czasu zanim i ich tożsamość zostanie ustalona. Ci ludzie, którzy przebrali się w białe kombinezony, mogą spać spokojnie. Ich policja nie jest w stanie rozpoznać.
Na Lecha spadły dwa ciosy – walkower, kara ośmiu meczów bez udziału publiczności. A w drodze czwartkowy werdykt Komisji Ligi. Oj, nadchodzą ciężkie dni dla poznaniaków.