Przed transferem do Juventusu można było się zastanawiać, czy Wojciech Szczęsny aby na pewno wybiera dobrą drogę. Lądowanie w miejscu, gdzie gra – wiekowa, bo wiekowa – ale niekwestionowana legenda, zawsze jest ryzykiem. Wiele rzeczy miało prawo pójść nie tak. Na przykład Buffon mógł złapać mega formę i nie oddawać w ogóle miejsca w składzie, mimo wcześniejszych ustaleń. Na szczęście teraz warto podkreślić jedno: Szczęsny wybrał bardzo dobrze.
Co najważniejsze, nie zasiedział się na ławce rezerwowych. Jeśli zebrać wszystkie rozgrywki do kupy, licznik wybija Polakowi 1800 minut. W samej lidze tych minut jest 1530, a to już lepszy wynik niż za ostatni sezon w Arsenalu (1499).
W miarę regularne granie to jedno, ale jakość występów Polaka, też jest warta uwagi. Wyniki Szczęsny ma rewelacyjne, skoro w 20 spotkaniach aż 14 razy zachował czyste konto. Nie dał się pokonać piłkarzom Chievo (dwukrotnie), Romy (dwukrotnie), Torino (dwukrotnie), Genoi (dwukrotnie), Fiorentiny, Interu, Bologny, Cagliari, Udinese i Olympiakosu. Z jednej strony oczywiście trzeba podkreślić, że – szczególnie w lidze – obrona Juventusu to monolit, ale Polak też potrafił zachwycać swoimi interwencjami. Wyjął choćby strzał Schicka z ostatniej minuty meczu przeciwko Romie, gdy Juventus prowadził tylko 1:0.
Poza tym warto zauważyć, że choć Buffon zagrał w trzech ligowych spotkaniach więcej, wcale nie ma lepszej liczby czystych kont od Polaka. Do tej pory Włoch wykręcił tyle samo (została jedna kolejka). Szczęsny też grał w meczach z trudnymi rywalami, toteż choć to tylko statystyczna ciekawostka, do końca obojętnie przechodzić obok niej nie można. Bramkarza docenia też włoska prasa. La Gazzetta dello Sport wystawiła noty piłkarzom za cały sezon, a Szczęsny otrzymał ósemkę. Dziennikarze piszą: Stara szkoła. Mało scen, dużo parad. Zawsze broni z tym samym spokojnie anielskim wyrazem twarzy. Wyżej oceniono tylko Dybalę, Costę i Chielliniego, natomiast Buffon otrzymał tę samą notę co Polak.
Innym plusem transferu Polaka do Juve jest fakt, że w końcu bramkarz zdobył tytuł mistrza krajowego. Do tej pory Szczęsny wygrywał tylko Puchar i Superpuchar z Arsenalem, a pamiętajmy, że chłopak nie jest już wcale najmłodszy, ma 28 lat, więc brak takiego sukcesu mógł go przecież uwierać. Tutaj swoje marzenie spełnił, dołożył do niego sporą cegłę, skoro zagrał blisko połowę spotkań ligowych. A jest jeszcze Puchar Włoch, gdzie Wojtek też wystąpił w dwóch pierwszych rundach, więc swój udział w kolejnym trofeum też ma.
Z kolei w trakcie trwania eliminacji do mundialu Polak nie zawsze miał miejsce w pierwszym składzie, rotował się z Fabiańskim, ale gdy grał, nie zawodził. Nie mamy wątpliwości: jeśli będzie jedynką, nie zabraknie mu formy i ogrania.
A może być w sumie już tylko lepiej. Na czwartek zapowiedziana jest konferencja Buffona i wszyscy spodziewają się jednej decyzji: wielki Gigi ogłosi zakończenie kariery sportowej. Wówczas Szczęsny naturalnie wskoczy do bramki Juve już na dobre i to pod niego będzie szukany zastępca. Śmiało można założyć, że Stara Dama dalej będzie kolekcjonować trofea, a jeśli o to chodzi w piłce, to rok nauki pod okiem Buffona i rok mniej gry dla Polaka, był tego z pewnością warty. A gdyby zdarzyło się coś niespodziewanego i jednak Gigi zechciał pograć rok dłużej? Nawet i to nie powinno zmącić spokoju Polaka. Władze Juve wiedzą, kogo ściągnęli, krzywda się bramkarzowi nie stanie, najwyżej proporcje czasu na murawie zmienią się jeszcze bardziej na korzyść Szczęsnego.
Jeśli spojrzeć na naszą kadrę z Euro 2016, porównać ją do tej na mundial 2018 i sprawdzić, jacy z zawodników zaliczyli postęp, Szczęsny z pewnością trafia do grupy, która zrobiła parę kroków w dobrym kierunku.
Fot. newspix.pl