Reklama

„No i co z tego, że nie mam ręki?” Niesamowity Shaquem Griffin u progu NFL

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

26 kwietnia 2018, 17:08 • 3 min czytania 5 komentarzy

Hollywood uwielbia takie historie i pewnie kiedyś nakręcą o tym film bez względu na to, jakie będzie tu zakończenie. Chociaż te może być wspaniałe. Czy 22-letni Shaquem Griffin, któremu już w wieku czterech lat amputowano lewą rękę, trafi do NFL? Właśnie rusza jeden z najbardziej niezwykłych draftów w historii ligi.   

„No i co z tego, że nie mam ręki?” Niesamowity Shaquem Griffin u progu NFL

Jak wiadomo ludzie za oceanem mają świra na punkcie futbolu amerykańskiego, chociaż bardziej adekwatnym określeniem byłoby, że mają pierdolca. Tegoroczny draft odbija się jednak jeszcze szerszym echem właśnie z powodu Griffina. Chłopaka, który przez całe swoje życie słyszy tylko „nie da się”, „to niemożliwe”, „nie nadaje się”, „on nie da rady”. A on właśnie chce udowodnić, że da radę dokonać wydawałoby się niemożliwego.

Ale po kolei. Zanim jeszcze Shaquem przyszedł na świat, lekarze stwierdzili u niego tzw. zespół pasm owodniowych. Urodził się z poważnie zdeformowaną lewą ręką, która przez następne kilka lat kojarzyła mu się tylko z jednym – bólem. Do tego stopnia, że kiedy ten był już nie do zniesienia, załamany chłopiec zszedł do kuchni, złapał z nóż kuchenny i chciał odciąć sobie palce. Gdyby nie matki, która to zauważyła, być może by to zrobił. To było już dla niego za dużo, dlatego rękę amputowano już kilka dni później.

Mimo częściowej niepełnosprawności młody od początku uwielbiał sport, a szczególnie właśnie futbol amerykański. Do tego stopnia, że kiedy w dzieciństwie wraz z bratem bliźniakiem Shaquillem (jest dziś zawodnikiem Seattle Seahawks) grali ważny mecz, w noc poprzedzającą zawsze spał w koszulce meczowej. Nie mógł zasnąć, przeżywał to.

Od zawsze był bardzo sprawny, ale i tak musiał pogodzić się z tym, że dla wielu był jednak najwyżej chodzącą ciekawostką. Miał jednak grubą skórę, był uparty, dlatego wraz z bratem trafił w końcu na Uniwersytet Centralnej Florydy. Marzenia o zawodowej karierze, chociaż ta dalej była bardzo odległa, przestały być już jednak jakimś kosmosem. Tym bardziej, że stał się jednym z czołowych graczy na uniwerku. Bardzo chciał pójść śladami brata, który do NFL trafił w 2017 r.

Reklama

Draft zawsze poprzedzany jest sesjami testowymi dla kandydatów i o jednorękim graczu już wtedy zrobiło się bardzo głośno. Co takiego zrobił? Pozamiatał. Kiedy sztangę ważącą ponad 100 kg wycisnął dwadzieścia razy korzystając z protezy, wszystkim opadły szczęki. Podobnie wtedy, gdy testowy bieg na 40 jardów zrobił w 4.38 s. Zaproszenie do draftu wkrótce stało się faktem.

Griffin na usta kibiców ponownie wrócił na początku marca, kiedy na platformie „The Players’ Tribune” opublikował poruszający list do menadżerów klubów NFL. Opisał w nim m.in. swoje dzieciństwo, które jak łatwo się domyślić, było cholernie ciężkie. Wspominał chociażby, że kiedy miał mniej niż dziesięć lat, jeden z trenerów drużyny przeciwnej nie chciał dopuścić go do gry, ponieważ „futbol jest dla zawodników z dwiema rękami”. Celem listu było przekonanie menadżerów, aby oceniali go za poziom sportowy, a nie za niepełnosprawność. Czy podczas ruszającego dziś draftu (26-28 kwietnia) tak właśnie do niego podejdą?

Pewnego dnia będę nazywany Shaquem Griffin, zawodowy piłkarz, a nie Shaquem Griffin, ten z jedną ręką. Nie potrzebuję takiego imienia – mówił w wywiadzie dla programu „TODAY show”

I naprawdę trzymamy za gościa kciuki. Nawet jeśli w jego przypadku może brzmieć to jak słaby żart.

Fot. nfl.com

Reklama

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...