Lech Poznań wygrał, Jagiellonia Białystok wygrała, czas na Legię Warszawa? Niekoniecznie. Stołeczni jadą na stadion krakowskiej Wisły, która nie tak dawno wygrała z nimi w naprawdę bardzo dobrym stylu, najlepszym za czasów Joana Carrillo. Smaczku temu prestiżowemu starciu dodaje fakt, że Legia, chcąc zachować realne szanse na mistrzowski tytuł, bezsprzecznie musi wygrać.
Wcześniej gracją piłkarską uraczą nas zawodnicy Sandecji – która ostatni raz wygrała na koniec rozbicia dzielnicowego, tuż przed koronacją Łokietka – i Arki, która po awansie do finału Pucharu Polski musi wrócić do szarej, ligowej rzeczywistości. Oby nie był to ciężki powrót, który odbije się na wszystkich, włącznie z widzami.
*
Pytanie dnia – CZY LEGIA WEŹMIE PRZYKŁAD Z JAGIELLONII?
Trudno nadążyć za naszą ligą. Tydzień temu Lech, Jagiellonia i Legia bały się usiąść na płonącym fotelu lidera, a teraz robią wszystko, żeby albo się na nim utrzymać, albo nie stracić z nim kontaktu. Lech Poznań pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin, a Jagiellonia – również w delegacji – po świetnej drugiej połowie (i fatalnej pierwszej) rozprawiła się z kielecką Koroną. Dziś odpowiedzieć musi Legia, którą czeka piekielnie trudne zadanie. Stołecznym wciąż są daleko od co najmniej przyzwoitej formy. Z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski wygrali po bramce w 98. minucie, generalnie w ciągu całego spotkania byli jednak nudni i apatyczni. Nie przekonywali. O ich postawie ligowej nie ma co się zbytnio rozwodzić, wystarczy zaznaczyć, że przegrali trzy z czterech ostatnich spotkań. Grają z nożem na gardle, bo w razie braku wygranej będą tracić do pierwszego w tabeli Lecha cztery punkty, a w perspektywie mają wyjazdy do Białegostoku i Poznania.
Legia wywiezie komplet punktów z Krakowa? Kurs na LV Bet – 2,3 na zwycięstwo Legii!
Dziś mierzą się z Wisłą, która przecież nieco ponad miesiąc temu w świetnym stylu rozprawiła się z nimi przy Łazienkowskiej. To był bezsprzecznie najlepszy mecz Białej Gwiazdy pod wodzą Joana Carrillo. Wisła nie miała słabych punktów, a Legia znalazła się na łopatkach. Prym wiódł widowiskowy Carlitos, ale pochwały za tamto spotkanie należą się tak naprawdę każdemu z Wiślaków. Równie dobrze, jak hiszpański napastnik, prezentował się jego rodak – Pol Llonch. Kojarzony jest głównie z orki w środku pola i swoje podstawowe zadania realizował świetnie. Pokazał jednak, że potrafi dużo więcej. Wykreował dwie sytuacje swojemu rodakowi, raz nawet dynamicznie popędził skrzydłem i znakomicie dośrodkował, o co wcześniej raczej go nie podejrzewaliśmy. Ale to też pokazuje, że w Wiśle funkcjonowało wtedy absolutnie wszystko.
Problem w tym, że w dzisiejszym spotkaniu Pola Lloncha na boisku nie zobaczymy. Podobnie jak między innymi Macieja Sadloka. Problemy w tygodniu miał też Carlitos, ale badania nie wykazały nic niepokojącego i Hiszpana wybiegnie dziś na boisku. Ale właśnie te dwie wspomniane absencje mogą być światełkiem w tunelu dla Legii. Dla której żarty się już skończyły i jeżeli nie weźmie przykładu z Lecha i Jagiellonii, po sezonie prawdopodobnie zostanie z wielkim kacem.
Piłkarz pod lupą – CARLITOS
To on był najlepszym zawodnikiem Wisły, obok Lloncha, w ostatnim spotkaniu z Legią, więc to jemu przyjrzymy się najbardziej. Troszeczkę zawodziła go wtedy skuteczność, nie zdobył bramki między innymi w sytuacji sam na sam, po zmianie stron nie wykorzystał jeszcze bardzo dobrej piłki od Mateji Palcicia i trafił w Arkadiusza Malarza. Strzelił jednak gola z rzutu karnego, a potem zaliczył piękną asystę, którą większość fanów naszej ligi nie zapomni mu nigdy. Po drugim golu złapał taki luz, że w grze wychodziło mu prawie wszystko. Potrafił ośmieszyć rywali i utrzymać się przy piłce nawet wtedy, gdy wydawało się, że na pewno nic z tego nie będzie.
Legia powstrzyma Carlitosa i nie straci bramki w meczu z Wisłą? Kurs w Totolotku na czyste konto Legii – 2,7
To przeciwko niemu Legioniści powinni założyć dziś podwójne zasieki. W przeciwnym razie, gdy dadzą mu się rozhulać i pozwolą złapać luz, nie widzimy tego najlepiej. Tym bardziej że Hiszpan będzie głodny goli. Nie trafił bowiem w dwóch spotkaniach z rzędu. Jasne, nie jest to nie wiadomo jaka seria, raz zdarzyło mu się nawet nie zdobyć bramki w czterech kolejnych spotkaniach, ale to odosobniony przypadek. Carlitos z reguły strzela co mecz, w najgorszym przypadku co drugiej spotkanie. Jeszcze tylko na początku sezonu zdarzyło mu się nie trafić w dwóch meczach z rzędu i to by było na tyle.
Gwiazda Ustaw Ligę – JAROSŁAW NIEZGODA
Gol Niezgody w meczu z Wisłą? Kurs w Totolotku – 2,4
Bramka w kluczowym momencie meczu z Górnikiem pozwala wierzyć, że polski napastnik jest w formie. Zresztą, na kogo innego (naturalnie obok Kuchego) mają liczyć Legioniści, jeżeli nie na niego. Zagraniczny zaciąg na razie zawodzi, a Polacy cały czas trzymają poziom. Niezgoda nie dziurawi bramki rywali w każdym spotkaniu, w 2018 roku strzelił pięć goli w lidze, ale nie widzimy w Legii innego gościa, który byłby w stanie przeciwstawić się Carlitosowi.
Gdybyśmy mieli postawić dom, to na… PODTRZYMANIE PASSY SANDECJI
Nie bawmy się w wysublimowane argumenty. Niech przemówią fakty.
Transfermarkt.de
Ostatnie zwycięstwo? Mecz z Termaliką, na stadionie w Niecieczy, w roli gospodarza.
Historia dnia? MECZ OSTATNIEJ SZANSY SANDECJI
Zaznaczyliśmy wyżej, że wielkiej szansy na przełamanie dla Sandecji nie widzimy, ale gdybyśmy mieli szukać czegoś na siłę, wskazalibyśmy na możliwe rozluźnienie Arki po awansie do finału Pucharu Polski. Ale, jak mówimy, to bardzo mocno naciągania teoria. Arkowcy będą zmotywowani, by zmazać plamę po podwójnym gongu z Lechią i nie przegrać trzeciego ligowego spotkania z rzędu. Taka seria w tym sezonie nie zdarzyła się im ani razu. Co więcej – walczą o premie za wygranie grupy spadkowej. Prezes Wojciech Pertkiewicz zapowiadał, żeby nie spodziewać się ulgowego traktowania rozgrywek ligowych przez gdynian, bo im wyższe miejsce zajmą, tym większa premia wpłynie na ich konto. Dziś, nie pozwalając wygrać Sandecji, praktycznie zepchną ją do pierwszej ligi. Drużyna z Niecieczy Nowego Sącza będzie miała pięć lub sześć punktów straty do bezpiecznego miejsca. To aż dwa, a w najgorszym scenariuszu trzy mecze do nadrobienia. Czyli będzie można zacząć planować trasy do Częstochowy czy Niepołomic.
Wielkie przełamanie Sączersów? LV Bet płaci 2,35 za zwycięstwo Sandecji
Czy dziś poleci trener?
Chyba nie, choć oczywiście największe szanse ma na to Kazimierz Moskal. Z tym że taka zmiana byłaby raczej pozbawiona logiki. Tak, wiemy, że w Ekstraklasie większość zmian trenerów jest pozbawiona logiki, ale w tym przypadku – mówimy o ewentualnej stracie punktów Sandecji – byłoby to bezsensu, bo ten zespół i tak praktycznie zleciałby już z ligi. No, chyba że włodarze chcieliby budować drużynę na pierwszą ligę, z nowym trenerem. W sumie kto wie, co siedzi w ich głowach.
Rozkład jazdy:
Sandecja Nowy Sącz – Arka Gdynia 15:30
Wisła Kraków – Legia Warszawa 18:00
Fot. NewsPix.pl